Jak popełnić samobójstwo, aby nie bolało i szybko uporać się z problemami? Jak zaplanować odejście, żeby rodzina i znajomi o nas pamiętali? Co się przyda w podjęciu trudnej decyzji!

Jak skutecznie popełnić samobójstwo?

Jak popełnić samobójstwo, aby nie bolało i szybko uporać się z problemami? Jak zaplanować odejście, żeby rodzina i znajomi o nas pamiętali? Co się przyda w podjęciu trudnej decyzji!

W sieci można znaleźć mnóstwo wątków tego typu. Większość jest opisywana jako „poradniki” wyjaśniające, w jaki sposób odebrać sobie życie. Wiele z nich nie przedstawia żadnych rozwiązań. Rozczarowują się i szukają dalej. Fora pękają w szwach, ostatecznie nie pomagając osobie, która chciałaby ze sobą skończyć. Dlatego, jeżeli zastanawiasz się nad tym, jak popełnić samobójstwo, tutaj możesz znaleźć odpowiedzi!

Poniższy tekst przedstawia moje osobiste przemyślenia, spisane gdy byłem nastolatkiem.

Przedstawiam w nim ówczesny światopogląd, przedstawiając, czego się wtedy nauczyłem.

Czy będzie bolało?

Będę z Tobą szczery. Możesz się zawieść lub ucieszyć, chociaż przedstawię Ci praktyczne kroki, jak krok po kroku popełnić samobójstwo, nie będą one tymi, których prawdopodobnie szukasz. Dlaczego? Zaczynając od samego początku, musisz mieć powód, dla którego planujesz zakończyć ze swoim życiem. To przygnębiające, gdy ktoś poszukuje sposobów na skończenie z sobą. Przede wszystkim samobójstwo nie najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich, więc jeśli chcesz to zrobić, uświadamiasz sobie, jak mało masz siły. Samobójstwo nie jest dla osób głupich i słabych. Jeśli jesteś na to gotów, musisz wiedzieć, że przygotowanie się psychicznie na tę decyzję, jest trudniejsze, niż się wydaje.

Być może znasz fora internetowe, strony lub blogi, z poradami dla samobójców. Przejrzałem ich tysiące i chce mi się śmiać. Po pierwsze udzielają się tam osoby, przez które sporo młodych osób zaczęło się ciąć, pić i ćpać, więc zamiast rozwiązywać swoje problemy, popadli w jeszcze większe. Najlepsze jest to, że ci „doradcy”, wciąż żyją, a uczą innych w jaki sposób ze sobą skończyć. Samobójca, który doradza w internecie, jest niewiarygodny, ponieważ gdyby był dobrym samobójcą, już by nie żył. Nikt nie powie Ci czy śmierć boli, ponieważ tylko te osoby, które zginęły, mogłyby znać odpowiedź.

Ryzyko popełnienia samobójstwa wiąże się z kalectwem do końca życia, ponieważ jeśli coś pójdzie nie po Twojej myśli, możesz spowodować wypadek, w wyniku czego np. wylądujesz na wózku inwalidzkim do końca życia, co będzie powodem pogorszenia stanu swojej psychiki. Niektórzy niedoszli samobójcy w ostatniej chwili docenili swoje życie. Sprawdź jeszcze ,,Miejsca w internecie dla osób z kompleksami i depresją„.

Jeśli potrzebujesz pomocy >>> zadzwoń:

800 12 12 12 – Wsparcie psychologiczne młodzieży

116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym

801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”

22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna

116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży

800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej

Zrozum, dlaczego chcesz popełnić samobójstwo!

Jeśli skończenie ze sobą jest czymś, co chcesz na pewno zrobić, to najpierw musisz poznać powód. Czy frajerzy ze szkoły są warci Twojego życia? Jakiś dupek, który za głupie przewinienia kiedyś trafi za kratki, jest godnym powodem do Twojej śmierci?

Stałem kiedyś przed taką decyzją i dotarło do mnie, że te osoby, które mną pomiatają, mają większy powód skończyć ze sobą, bo niszczą innych z powodu niskiej samooceny. Mają problemy w domu, opiekunów z problemami alkoholowymi, potrzebę popisywania się i ciągłe próby udowodniania innym swojej wartości. Gdy teraz mijam ich na ulicy z papierosem między zębami i dalszą dziecinadą w zachowaniu, jest mi ich żal. Patrzę na tę patologię, ich tanie tatuaże, czując jedynie pogardę. Dziś wiem, że nie są powodem odebrania sobie życia.

Sprawdź infografikę, którą dla Ciebie przygotowałem

❌ Przykro mi to czytać… Gdy dostaję te smutne wiadomości, chciałbym Was przytulić i powiedzieć, że jesteście piękni,…

Opublikowany przez Patryka Tarachonia Poniedziałek, 6 września 2021

Problemy w domu?

Myślisz, że mnie rodzice zawsze wspierali? Rozumieli, że jest mi ciężko i nie mam gdzie odreagować? Bardzo często rodzice ze mną rozmawiali, ale czasem było trzeba odreagować w inny sposób. Gdy wchodziłem do domu ze łzami w oczach, chwilę później darłem ryj do rockowych ballad. Teraz ich rozumiem, ale wtedy wystarczyłoby pozwolić mi wyrzucić wszystko z siebie, zamykając się w pokoju przy głośnej muzyce.

Nie ważne, jacy są rodzice, oni też nie są powodem, aby się okaleczać, a tym bardziej popełnić samobójstwo. Dorastamy i możemy po szkole znaleźć pracę, wynająć mieszkanie i sobie radzić bez ich udziału. Problemy w pracy? Praca jest tylko placówką, która ma zapewnić nam możliwość utrzymania siebie i swoich bliskich. Pracę można zmienić, szkołę też. Ludzie zawsze będą nas oceniać, dlatego miejmy ich w dupie i róbmy po swojemu. Więcej o powodach, dla których chciałem ze sobą skończyć, napisałem w ,,Przygotuj się na Start„.

To prawda, świat jest okrutny

Stwierdzenie ,,świat jest okrutny”, jest najszczerszym stwierdzeniem, jaki w życiu usłyszałem, a ponadto najprawdziwszym! Dlatego musisz sobie uświadomić, że nikt nie będzie po Tobie płakać ani przeżywać, tego, że Ciebie już nie ma. Osoby, które Cię nie lubiły, znajdą inne osoby do gnębienia. Nawet nie przejdzie im przez głowę, że byli powodem czyjejś śmierci. Gdyby nawet to do nich taka informacja dotarła, znajdą wymówkę, aby nie brać za Ciebie odpowiedzialności.

Masa ludzi odebrała sobie życie i jakoś nie doczekali się pomnika. Praktycznie nikt nie wspomina o nich nawet w dniu rocznicy ich śmierci. Od czasu do czasu zapalą świeczkę, po czym wracają do swoich obowiązków oraz hucznych imprez. Ogromna grupa pogada tylko o wydarzeniu, którego jesteś powodem, po czym wrócą do swojego życia. Jedynymi osobami, które sobie nie wybaczą, będą dziadkowie, rodzice, rodzeństwo i ktoś z kim jesteś. Będą nimi osoby, które chciały pomóc Ci, ale nie otrzymały szansy.

Z poniższych książek dowiesz się więcej, na temat kwestii poruszanych w tym tekście.

W książce ,,Przygotuj się na Start” piszę o wpływie dzieciństwa na samoocenę w dorosłym życiu. Ta książka porusza tematy braku akceptacji oraz przykrych komentarzy rodziny. Książkę można zakupić wybierając ją poniżej.

Kiedy naprawdę umrzesz?

Najlepsze jest to, że nie musisz się zabijać, aby umrzeć. Wrogowie kiedyś o Tobie zapomną, a jeśli nawet nie, to najbardziej będzie ich boleć, gdy zauważą, że ich zachowanie spływa po Tobie. Kiedyś mogłem jedynie śnić o przyjaźniach, nie miałem powodów do uśmiechu, żadnych małych radości. Mówiono mi, abym doceniał małe rzeczy, ale jak miałem doceniać i cieszyć się z czegoś, będąc równolegle nieszczęśliwym? Zacząłem sobie po prostu olewać ludzi.

Przestało mnie obchodzić zdanie wieśniaka, który udawał mafioza, bo bił go ojciec, ani koleżanki z klasy, która miała kompleksy na punkcie swojego wyglądu. Spływały po mnie komentarze laski, która ukrywała biedę w domu, drogimi ciuchami i telefonem od dziadków. Przestało mnie obchodzić zdanie znajomej ze szkoły, która obgadywała mnie za plecami. Gdy przestałem się tym przejmować, zauważyłem, że nie jestem gorszy od innych, po czym wsiadłem na rower i pojechałem w pierwszą samodzielną trasę po okolicznych wioskach i lasach. To bardzo trudne doceniać siebie, zwłaszcza gdy każde dobre słowo na własny temat, jest odbierane negatywnie. Odkryłem pasje i faktycznie zacząłem się cieszyć z małych rzeczy, co nie było łatwym zadaniem. Zmieniłem swój wygląd, zacząłem się inaczej ubierać i doceniłem w sobie to, w czym czuję się naprawdę silny!

Nie idzie Ci w szkole, pracy? Co z tego skoro są sprawy, w których radzisz sobie bez problemu? Miej gdzieś nienawiść ludzi, odwróć się i odpowiedz coś w rodzaju – ,,nie licz, że przejmę się komentarzem na tak niskim poziomie„. Wtedy zaskoczysz wszystkich i zrobisz dla siebie coś lepszego niż popełnienie samobójstwa. Siła jest w Tobie, tylko musisz ją odkryć, nauczyć się doceniać swoje zalety i potrafić oddzielać krytykę od nienawiści. Tak właśnie wygląda samobójstwo!

Sposób, dzięki któremu więcej zyskasz

W taki sposób zabiłem się wiele lat temu, gdy zacząłem uczęszczać do technikum. Przed pójściem do szkoły odwrócili się ode mnie znajomi z podwórka, których miałem za przyjaciół. Zacząłem więc nowy rozdział, co sprawiło, że w tym drugim życiu jestem o wiele szczęśliwszy. Mam w nosie opinie na swój temat, robię tyle na ile mam ochotę i co chcę robić. Jeśli komuś coś nie odpowiada, to nie mój problem, najważniejsze, że czuję się sam ze sobą dobrze,. Zdanie ludzi, którzy nie mają dla mnie znaczenia, zostawiam za sobą, nie analizując, co mogli mieć na myśli. W moim życiu liczę się tylko ja i moje priorytety. Dopuszczam tylko zdanie wybranych osób, które naprawdę mają dla mnie znaczenie.

Nie narzekam na żadne zaczepki, mam przyjaciół, rodzina może na mnie liczyć. Zacząłem od zmian w sobie i właśnie wtedy pogrzebałem żywcem osobę, która dawno powinna dostać po dupie od samego mnie. Pamiętaj, słabsi od Ciebie dobrze wybrali i żyją, więc Ty również masz jeszcze wszystko przed sobą.

Zanim podejmiesz się popełnienia samobójstwa

Niestety przyjęło się przykre i nieprawdziwe przekonanie, że samobójcy są egoistami. Nie sposób uniknąć tego rodzaju wniosków nawet w głowach najbliższych, dlatego też nie chcę być zapamiętany jako egoista, który strzelił sobie w łeb. Będę walczyć, dopóty mam siłę i promyk jakiejkolwiek nadziei. Dodam jeszcze, że jestem ciekawy, jak potoczy się moje życie. Popełniając samobójstwo, nie dowiem się tego, jak piękne chwile mnie czekają i co dobrego przygotował mi los. Życie to nie tylko upadki oraz nieszczęścia. Życie zaskakuje również pozytywnymi momentami.

Nie chcę być zapamiętany jako ofiara. Nie chcę być kolejnym frajerem, który zrobił sobie krzywdę, ponieważ uznał swoje życie za bezsensowne. Wolałbym być zapamiętany jako mężczyzna, który stawiał czoła swoim problemom. Nie chcę zostać zapamiętany jako alkoholik, ponieważ ten, kto nadużywa alkoholu, uważany jest za osobę słabą, a kogoś, kto popełnił samobójstwo za leniwego pesymistę, który całe życie tylko narzekał. Być może moje życie nie będzie tak beznadziejne, jak przedstawia je moja wyobraźnia, ale kto wie?

Daj sobie szansę, kontaktując się pod zaufane telefony pod zaufane telefony na stronie ForumPrzeciwDepresji.pl. Możesz także skontaktować się ze mną. Nie jestem lekarzem ani specjalistą mającym uprawnienia aby doradzać, natomiast chętnie z Tobą porozmawiam. Dane kontaktowe ze mną znajdziesz w zakładce Kontakt.

Nie miałem takiego poczucia, że nie lubię patrzeć na siebie w lustrze. Nie lubiłem swojej grzywki, ale fakt drobnej budowy ciała nie był moim kompleksem, a frustracją, że innym tak bardzo to przeszkadza.

Co musiałem sobie uświadomić?

Działałem w Internecie od gimnazjum, aby udowodnić sobie, że jestem czegoś wart. W technikum też mi dokuczano, ale mniej, bo zacząłem z uśmiechem wychodzić do ludzi, dopuszczać do siebie rówieśników. Sam zebrałem małe grono, z którym wszędzie chodziliśmy. Udzielałem się w radio węźle, zacząłem organizować imprezy (ale tylko za zaufanych osób). W naszych spotkaniach brali udział tylko ci, którzy zostali przez nas dopuszczeni. Ktoś nowy nie przypadł do gustu już na pierwszym spotkaniu – drzwi przy następnej okazji były już dla niego zamknięte.

Nie miałem już powodów aby zastanawiać się nad swoją beznadziejnością, bo dotarło do mnie, że problem ze sobą mają Ci, którzy chcą zmienić innych pod swoje wymagania. Ktoś mnie nie lubił i drażniła moja osoba? – trudno.

To nigdy nie jest Twój problemem, że ktoś Cię nie akceptuje i się denerwuje gdy znajdziesz się w zasięgu jego wzroku. To ten który ma problem z Tobą, powinien pracować nad sobą – nigdy odwrotnie. Oczywiście trzeba pracować nad sobą, ale tylko wtedy, gdy czujesz potrzebę zmiany.

Mój przepis na szczęście

Przestałem się interesować ludźmi, tak jak oni nie interesowali się mną. Skoro byłem obojętny dla otoczenia, dlaczego miałbym nie traktować innych, jak powietrza? Zacząłem żyć po swojemu, czesać się i ubierać wedle swojego uznania. Każdego, kto mnie skrytykował, oddawałem z nawiązką, wytykając jeszcze większe błędy. To mnie uwolniło, dało poczucie kontroli nad własnym życiem.

Chociaż spotykałem się z różnymi opiniami na temat swojego zachowania, odpowiadałem, że nie zamierzam być kulturalny do chamskich osób, które nie rozumieją, że nie ma się prawa wypowiadać na temat czyjegoś wyglądu, budowy ciała czy zachowania. Zdarzało mi się dodać, że skoro nikogo nie komentuję, mam prawo wymagać tego wobec siebie.

Sposoby na popełnienie samobójstwa

Masz rację, każdy z nas ma inne problemy, boryka się z różnymi doświadczeniami. Gdy pisałem ten tekst, kończyłem gimnazjum i chciałem, aby technikum było inne, zdecydowanie lepsze. Byłem chłopakiem, który do tego momentu miał głowę przepełnioną sposobami, które spowodowałyby nieodwracalną śmieć. Gnębili mnie za grzywkę, za plecak, za głos, za brak zainteresowania dziewczynami, a nawet z powodu braku znajomych. Bałem się wracać ze szkoły, bo jednego dnia blokowali drogę i grozili, innego rzucali we mnie kamieniami. Chociaż pisałem ten tekst z innej perspektywy, wciąż uważam go za aktualny. Przy okazji, znasz może podobny tekst ,,Przestań się już ciąć moje Skarbie„?

To jeszcze nie wszystko! Czekam na Twoją historię lub zdanie na ten temat poniżej.

Dołącz do Zamkniętej Listy

Spodobał Ci się powyższy artykuł? Zanim weźmiesz udział w dyskusji, uzyskaj dostęp do darmowych materiałów i dołącz do społeczności, z którą podejmujemy się różnych wyzwań!

Zapisując się, otrzymasz [ZA DARMO]:

🔸 Darmowe rozdziały książek

🔸 Kalendarz z celami na 2024 rok

🔸 Planner tygodniowy do druku

🔸 Arkusz Wydatków - Budżet Domowy (NOWOŚĆ)

🔸 Webinary / Relacje LIVE

🔸 Paczki cytatów (Instagram i Facebook)

🔸 „Twoja Siła” - indeks zalet

213 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Owocoowa
Owocoowa
2 maja 2020 21:13

Zgadzam się z tym, że niedoszli samobójcy w ostatniej chwili doceniają swoje życie. Gdy przedawkowałam tabletki, organizm zaczął wariować – spanikowałam. Zrozumiałam, że może nie mam rodziny ale mam przyjaciół i to oni są moja rodzina. Nagle wszystkie problemy wydawały się do rozwiązania. Na czworakach doszłam do WC i próbowałam wymiotować. Poprosiłam o wezwanie karetki moją sąsiadkę. Nigdy tak nie cieszyłam się życiem jak po wyjściu ze szpitala. Minus taki, że tą akcją „zepsułam” sobie serce i czasem szwankuje, ale zmądrzałam i pomimo że jest ciężko i często myślę o tym, aby ze sobą skończyć to milion razy się zastanowię. Nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe. A myślę, że im trudniej tym większa duma nas rozpiera 🙂
Dziękuję za ten artykuł. Wezmę go sobie do serca 🙂

Gaban Emil
Gaban Emil
2 kwietnia 2020 23:52

Zmagam się z fobią już czwarty rok. Tabletki dużo mi pomogły, a studia stały się moją psychoterapią. Jestem teraz na trzecim roku licencjatu i poczyniłem olbrzymie postępy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Jest jednak pewna rzecz, która nadal mnie rozczarowuje i przyprawia o ból w sercu – samotność. Mam znajomych na studiach, ale wiem, że gdy zdam licencjat i zaczną się wakacje, to ci wszyscy ludzie odejdą z mojego życia na zawsze. Zawsze tak jest – wpierw obiecujemy sobie, że zachowamy kontakt, a potem życie zmusza nas do rozstania na wieki wieków. Nie żebym miał żal do tych osób, los jest po prostu złośliwy i tyle. Moje problemy zaczęły się od tego, że jedyni przyjaciele, jakich miałem w rodzinnym mieście mnie opuścili. Potem coraz bardziej doskwierało mi to, że ludzie gapią się na mnie na ulicy i to z czasem urosło do rangi nerwicy. Byłem załamany, przerażony… ale się nie poddałem. Sam siebie zawlokłem do psychiatry, rozmawiałem z psychologiem, a miesiąc przed rozpoczęciem studiów zacząłem brać Mozarin. Widzicie, problem polega na tym, że czuję jakbym wpadł w błędne koło. Ludzie są przyczyną moich problemów i tylko ludzie mogą mnie uleczyć. Jestem człowiekiem bardzo małej wiary i miałem w życiu dwa… Czytaj więcej »

Agnieszka
Agnieszka
5 kwietnia 2020 01:06
Reply to  Gaban Emil

Cześć Emilu G.
Mam na imię Agnieszka. Napisałeś, że boisz się ludzi, ich spojrzeń i jak sądze tego co o Tobie myślą. Potrzebujesz ludzi a jednocześnie przerażają Cię. Osoby na których Ci zależy opuszczają Cię, składają obietnice bez pokrycia. Smutek, który topisz w alkoholu nie przemija.
Czy osoba z którą przyjaźniłeś się, to kobieta?
Dlaczego boisz się siebie?
Z jaką fobią się zmagasz?

Xxx
Xxx
21 marca 2020 17:55

Po dwóch próbach samobójczych, chwilę przed kolejną uświadomiłam sobie, że to nie jest do końca to co chce zrobić. Jest kilka osób, na których mi zależy, ale nie jestem w stanie poradzić sobie z wyrzutami sumienia ze względu na to, że te osoby mają ze mną kontakt. Chciałabym je przeprosić za wszystko i podziękować za kilka rzeczy, bo te wyrzuty sumienia zżerają mnje od środka, jednak boję się, że mówiąc im to wyjdzie, że jestem atencyjna, egoistyczna i narobię im problemów jeszcze większych. Nie wiem czy wyrzucenie tego z siebie w końcu pomoże i chciałabym spróbować, ale dobija mnie myśl, że przez to będę miała większe wyrzuty sumienia i ludzie znienawidzą mnie jeszcze bardziej. Czy jest jakiś sposób, żeby dowiedzieć się co powinnam zrobić, jak powinnam podjąć taka decyzję i czy warto myśleć o wytłumaczeniu mojego zachowania czy odpuścić i nie dotykać tematu?

Blizzard
29 września 2017 19:12

Bardzo ciekawy post i fajnie napisany. Temat gorący, bo codziennie ktoś popełnia samobójstwo. Temat ważny. Ludzie, którzy nie przeszli przez pewne rzeczy nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Były czasy kiedy sama myślałam, że to jedyne wyjście. Na szczęście moje myślenie się zmieniło diametralnie. Już teraz jestem inną osobą. Ciężkie chwile zmieniają człowieka.

Samobójstwo nie jest dla słabych, a jeśli chcesz to zrobić, uświadamiasz sobie jak mało masz siły. – dobrze napisane !

Asia - Matka w kratkę
15 sierpnia 2016 13:02

Podoba mi się to, co piszesz o swoim "samobójstwie" – spojrzenie na siebie z dystansu, rozpoczęcie życia tak, jak się chce bez oglądania się na oceny innych. Nie branie do siebie hejtu – to jest to! Jeśli komuś w życiu jest źle – te zmiany są w jego zasięgu. Ale jeśli komuś jest bardzo źle – często brak mu sił na to, żeby samemu powstać… I wówczas potrzebne jest często zewnętrzne wsparcie i pomoc – może tylko najbliższych, może lekarska, może farmaceutyczna…

Waldek
Waldek
17 września 2021 02:13

Przeczytałem, ale nie znalazłem recepty.

Kasia
Kasia
14 września 2021 09:58

Masz dużo racji czas wziąć się za siebie zacząć coś zmieniać

Patrycja
Patrycja
13 września 2021 22:35

Mam fajne dzieci i męża który twierdzi że kocha.ale tak serio wprowadza mnie w menalcholie.wyzywa że jestem grubasem i owszem jestem.ale czy to daje mu takie prawo.

Amogus
Amogus
13 września 2021 20:25

ale gdzie mogę znaleźć normalne sposoby a nie pi****lenie na temat tego jak życie jest piękne i nie trzeba się zabijać

Katarzyna
Katarzyna
18 sierpnia 2021 21:03

to okropne, że przy uzuciu tak istotnego i poważnego tematu wrzuca ie reklamy poradników!!!! Seriooo!!!!!

Sandler
Sandler
19 sierpnia 2021 08:54
Reply to  Katarzyna

Seeerioooo? Chyba nie widzialas strony z reklamami xD Nawet tekstu nie przeczytasz bo wyskakuja reklamy masci do stop

Sylwia
Sylwia
6 sierpnia 2021 22:57

Ja

Ania
Ania
5 sierpnia 2021 00:43

Nie jest to to czego szukałam. Może nie planuję samobójstwa, ale nie daje już rady. Lekceważe rodzinę, przyjaciół, coraz bardziej zamykam się w sobie, wszystko zawalam. Nie mam siły na więcej kłamstw, na przekonywanie rodziny z uśmiechem, że wszystko u mnie ok. Nie umiem z nimi rozmawiać. Tak zostałam sama, ze swoją samotnością i bezsilnością.

Sylwia
Sylwia
18 sierpnia 2021 09:32
Reply to  Ania

Bardzo dobrze Cię rozumiem, najgorsze jest to udawanie. Ja zrobiłam pierwszy krok i od 3 miesięcy leczę się na depresję… nie jest łatwo, nie wyszłam jeszcze na prostą, po wczorajszej kontroli dostałam dodatkowy lek, a dzisiaj dopadły mnie samodestrukcyjne myśli… mam rodzinę wokół siebie, ale nigdy nie czułam się tak samotna i tak obca…
Nie wiem jak będzie dalej, żyję z dnia na dzień, ale chcę żebyś wiedziała, że do walki z każdą chorobą wystarczysz Ty sama! Nikt nie da Ci siły! Musisz ją znaleźć w sobie i zrobić pierwszy krok!
Pozdrawiam Cię serdecznie

XXX
XXX
29 lipca 2021 23:01

W sumie to nie wiem czemu nie chce żyć. Mam w miarę spoko rodzinę, świetnych przyjaciół, nigdy nie miałem problemów w szkole. Jestem ogólnie dosyć lubianą osobą, nikt mi nie dokucza ani nic takiego. Tak na prawdę to mam 0 jakichkolwiek problemów. Po prostu nienawidzę być sobą i zawsze jak jestem szczęśliwy to czuje, że i tak wolałbym nie czuć nic. Przez kilka miesięcy miałem spory problem z odżywianiem się i samoakceptacją. Sam nie wiem skąd mi się to wzięło, bo tak na prawdę mój wygląd mi nigdy nie przeszkadzał, nikt mi go też nie wypominał. Czułem się okropnie sam ze sobą (Tak btw. dalej się czuje ale bardziej to rozumiem) i chyba po prostu zacząłem zwalać to na wygląd. Ciągle mam mętlik w głowie, czuję że jest ze mną coś nie tak, a może to ze wszystkimi innymi jest coś nie tak? Po prostu chciałbym nic nie czuć. Tak wgl to jestem absolutnie pewny, że się nie zabije i kiedyś będę się śmiać jakim idiotą byłem że mogłem myśleć że chce to zrobić. Chciałbym umieć napisać to co się dzieje w mojej cholernej głowie, ale chyba nie umiem. Po prostu codziennie wstaje z myślą że kocham siebie, ale nienawidzę… Czytaj więcej »

Gosia
Gosia
26 lipca 2021 22:57

Jasne mam 53 lata (NAUCZYCIEL 28 LAT , W TYM GIMNAZJUM) 3 dzieci 28, 24, 14 i……..brak sensu życia. Nie ukrywam mój mąż nie widzi problemu i sprowadza to wszystko do jednego Och jedno piwo za dużo – może i tak….ale nie do końca. Potem epidemia, zdalne nauczanie i……bardzo źle, psychotropy(bez alkoholu) a on dalej swoje.

K.raj
K.raj
7 czerwca 2021 17:09

Nie mam nic, ani nikogo. Nawet siły już nie mam. Nie widzę w moim życiu nic dobrego, od wszystkich ciągle tylko słyszę, że lepiej byłoby im beze mnie i, że nic nie umiem dobrze zrobić, nawet kochać. Nie chcę takiego życia.

tomasz
13 czerwca 2021 20:02
Reply to  K.raj

mam tak samo

Ania
Ania
5 sierpnia 2021 00:46
Reply to  K.raj

Też tak mam. Tylko, że ja sama uważam że jestem przeszkodzą dla bliskich i że lepiej by im było gdyby mnie nie było.

SAMOZŁO
SAMOZŁO
30 maja 2021 22:45

Nie mogę… ciągle psycholog i psycholog…. zamiast sposobu na szybkie skuteczne samobójstwo wszędzie dają dobre rady i próby odwodzenia od tego pomysłu

Paula
Paula
30 lipca 2021 22:50
Reply to  SAMOZŁO

No wlasnie a tel zaufania nie dzialaja jedna wielka sciema mam podobny problem

Ellie
Ellie
19 kwietnia 2021 10:40

Piszesz, również w komentarzach, że przecież zawsze mamy dla kogo żyć rodziny, przyjaciół. A co jeżeli nie mamy nikogo takiego? Co jeżeli wszyscy bliscy się od nas odsunęli, nie chcą nas znać, bo nie spełniamy ich wymagań? Np. Ja- mam 24 lata, właśnie straciłam pracę, nie mogę skończyć studiów, nigdy nie miałam chłopaka- wszyscy ludzie mnie odrzucili z wyżej wymienionych powodów. Nie mam nawet komu zwierzyć się z problemów. To jakie są w końcu te skuteczne metody samobójstwa?

jaroslawski
jaroslawski
14 maja 2021 23:23
Reply to  Ellie

zmień otoczenie… szukaj w życiu tych, z którymi będziesz się czuć dobrze a najlepiej naucz się cieszyć swoim własnym towarzystwem, ludzie przychodzą i odchodzą

MPI
MPI
11 sierpnia 2021 14:21
Reply to  Ellie

No właśnie, gdzie te sposoby na samobójstwo, co by nie przeżyć i ne cierpieć?

Adam
Adam
17 sierpnia 2021 22:08
Reply to  Ellie

Jak sobie weźmiesz do serca proste stwierdzenie je*ć ich wszystkich to będzie Ci lepiej w życiu.

Mmm
Mmm
4 kwietnia 2021 17:40

Nie mam sily nawet za duzo pisac ale to nie przez zachowanie ludzi tylko przez to ze nie potrafie sobie z tym radzic. Zawsze zle sie czuje sam ze soba czy jestem wsrod ludzi czy samemu

Anonimowa
Anonimowa
3 kwietnia 2021 23:37

Eksjuz mi

Ja bardzo przepraszam, ale gdzie te sposoby? Było tylko coś typu będzie jeszcze lepiej jeśli będziesz żyć’ no ja bardzo przepraszam.

Powód. Kompleksy, 'wspaniali’ rodzice- matka: krytyk wszystkiego co robię, ojciec: nie tolerancyjny-cuz i’m gay- i NC z problemami rodziny nie robi, siostra: ma moje samopoczucie i zdanie w dupie. Oraz moja ukochana (no mam w niej crusha) przyjaciółka, która tak: 'ty nie poświęcasz mi uwagi’ jak ja od tygodnia do niej pisze i dzwonie by pogadać!

Ale przecież warto żyć bo tak. No supcio wyjaśnienie. Ludzki gatunek, jak każdy inny, jest tak stworzony aby przetrwać, robimy wszystko, by przeżyć jeszcze trochę. To cały sens istnienia ludzi.

Dziękuje, dobranoc.

Ada
Ada
30 marca 2021 22:43

Nie daje rady, nawet nie wiem jakiej jestem płci, biologicznym facet, psychika raczej kobiet, jestem sama, mam 30 lat i w dodatku mamy stomie, bo długo chorowałam na wzjg, dwa lata temu wycieki kawałek jelita grubego przez ropień i przedziurawione jelito w skutek infekcji. Nie moge na siebie patrzeć, operacje zmiany płci tyle kosztują, a ja nawet nie wiem, jak mam żyć. Nienawidzę swojej rodziny, nie mogę się uwolnić od ich psychicznej tyrani. I tyrani spoleczenstwa. W dodatku kocham sie w kims, kto ma mnie w dupie i nie jest zainteresowany. Cale zycie to pieklo. W szkole byłam bita.

Ela
Ela
27 lutego 2021 20:41

Dwa lata temu straciłam tatę.
Rok temu chłopak mnie wykorzystał i rzucił śmiejąc się że mnie i mówiąc ,że jestem chora na głowę i skończę w więzieniu.
Nie mam ochotę nic robić .najbezpieczniej się w łóżku .
Zostałam zdiagnozowana ,że mam zaburzenia lekowo deoresyjne.terapia nie pomaga .

Last edited 3 lat temu by Patryk Tarachoń
Marlenu
Marlenu
17 lutego 2021 12:13

Czy nagła śmierć męża w młodym wieku bez jego winy to wystarczający powód do samobójstwa? Problemy gimnazjalistów już dawno mam za sobą i nigdy nie myślałam,że odbiorę sobie życie bo ktoś mi je próbuje „umilić”. Co w sytuacji kiedy ma wychodzi do pracy i już nigdy nie wraca? Na to nie ma lekarstwa…

Unlucky
Unlucky
17 lutego 2021 10:24

Ja już nie wiem zawsze kiedy chce to zrobić widzę moją rodzinę i po prostu nie mogę się puścić

Ela
Ela
28 stycznia 2021 17:44

SAMI dorośli tu piszą… wasze słowa,, dzieci nie mają problemów” jeśli jesteś matką lub ojcem czytaj to:
Jestem Ela mam 14 lat mogę się założyć że twoje dziecko w moim wieku pali i pije myślisz,, niemożliwe” możliwe! Moja mama nigdy by nie pomyślała o tym zawał by miała a jednak…. zerwał ze mną chłopak i to 2 razy mam nerwicę lękowa nigdzie nie wyjeżdżam z domu czuję się strasznie..
A teraz wyobraź sobie…. jesteś w swoim pokoju zasłonięte okna i wyobraź sobie że jesteś w klatce ale nie dosłownie że zaciska ci się gardło i nie możesz nic powiedzieć możesz tylko… oddychać…masz pełno tajemnic krytych w swoim sercu…. gadałeś kiedyś z mamą o problemach a…teraz nic nie powiesz… dusisz to w sobie… mówią ,,nie wstrzymuj tego w sobie!” Nie ma siły żeby komuś powiedzieć 😟tak samo nie mam ojca zostawił mnie..teraz mam ojczyma od 11lat ale przeklina nawet za rozlanie herbaty szczególnie na mnie i moją siostrę bo nie jesteśmy jego córkami…

Tylkoja
Tylkoja
28 stycznia 2021 01:27

Wszystko w tym tekście przerobilam. Nie działa…

serek danio
serek danio
20 stycznia 2021 14:09

Moi rodzice moją mnie w dupie. Ucz się, sprzątaj i ładnie wyglądaj. To jest ich sposób na życie. Jak jeszcze nie było tej całej kwarantanny to w szkole się tak jakby regerenowałam. Cały czas czuję, że kłamię. Wszystko, co robię, myślę, mówię to kłamstwo.Chcę wyjść z tej gównianej bańki.

Julia
4 lutego 2021 18:43
Reply to  serek danio

Oj uwierz mi że ja też. Choć patrząc na te komentarze zaczynam sobie myśleć że ja w cale nie mam takich ogromnych problemów. Ale wolała bym się gdzieś wygadać bo jak powiedziałam mojej mamie że słabo się czuję i chciała bym iść do psychologa to dwa dni było ,,Jal się czujeś” a potem znowu kłótnie.

Pawev
Pawev
12 lutego 2021 09:23
Reply to  serek danio

Ja mam tak samo.

Klaudia
Klaudia
18 stycznia 2021 12:15

Mój ojciec to tyran. Nienawidzę go. Jestem od niego zależna. Wybrał mi studia a ja zastraszona ofiara posłuchałam tyrana. Teraz żałuje ale nie wiem jak się od niego uwolnić. Nie umiem sama podjąć decyzji. Ten śmieć zniewolił mnie umysłowo

kmiec smiec
8 stycznia 2021 22:31

Bardzo mi pomogl ten tekst. Dzięki to naprawdę poprawiło mi humor.

Mike
Mike
8 stycznia 2021 02:49

Hej wszystkim .Moja nienawisc do życia zaczęła się już w dzieciństwie kiedy to tyran zwany moim ojcem znęcał się nade mną. Apogeum nastąpiło gdy miałem naście lat .Moja pierwsza próba okazała się fiaskiem.Potem była kolejna i następna i jeszcze jedna.I co i nadal zyje,a przecież tak wszystko starannie zaplanowałem,cały plan był dopracowany w najmiejszych szczegółach i się nie udało. Od ostatniej próby minęła ponad dekada ,raz było lepiej raz gorzej.Znalazlem dobra prace ,zwiedziłem kilka pieknych krajów ,poznałem wiele miłych osób,i niby wszystko mi się poukładało?- ale nie do końca.Dzis znowu czuje sie slabiej.

Last edited 3 lat temu by Patryk Tarachoń
Dominik
Dominik
16 stycznia 2021 16:29
Reply to  Mike

Cześć, z uwagą a przeczytałem wpis. Ze mną jest podobnie. Żyje na. Ostatnich oparach ale boję się śmierci.

Robert
Robert
7 stycznia 2021 17:17

Na pytanie z tytułu nie było odpowiedzi…

Maciek
Maciek
3 maja 2021 20:03
Reply to  Robert

Dokładnie. Nie na to liczyłem.

rafał
5 stycznia 2021 22:03

Cześć jestem Rafał i szukam przyjaźni proszę pomóżmy sobie na wzajem ja bardzo chętnie cię poznam, wysłucham i postaram się pomóc ty w zamian może się ze mną zaprzyjaźnisz. Myślę że możemy spróbować nic nas to nie kosztuje a może warto spróbować XXX-XXX-XXX, xxxxxxxxx@wp.pl nawet jeśli nie napiszesz życzę Ci dużo uśmiechu na co dzień 🙂

Last edited 2 lat temu by Patryk Tarachoń
Paweł
Paweł
27 grudnia 2020 21:13

Chyba właśnie uratowałeś mi życie

Adrian
Adrian
18 grudnia 2020 13:18

Kiedy byłem mały cały czas koledzy mi dokuczali, mieszkałem w małym domku w lesie. Kiedy moi rodzice zmarli z niewiadomych powodów w końcu poczułem uśmiech na mojej twarzy. W wieku 13 lat byłem u moich wujków, tam też mnie zastraszali bili a co najgorsze cieli mi nożem rękę. Nie wiem co w życiu zrobiłem źle że zostałem tak obdarowany. To co każdy mi robił w życiu jest tragiczne. Nie wiedziałem że ludzie mogą posunąć się do takiego kroku. Kiedy zostałem w klasie mój wujek krzyczał szarpał mnie i wrzucił do jeziora, cały czas płakałem i nie mogło dać mi spokoju dlaczego ja. Byłem wtedy biedny ale nie miałem żadnych poważniejszych chorób. Byłem jak normalny człowiek… do teraz. Mam 15 lat i dziękuję wszystkim przyjaciołom którzy mi nie dokuczali, pozdrawiam wszystkich którzy nie są takimi potworami..

Last edited 3 lat temu by Patryk Tarachoń
Marta
Marta
8 grudnia 2020 09:47

Od 6 roku życia byłam molestowana. 13 lat miałam jak zaczął mnie gwałcić i trwało to trzy lata, do jego śmierci. Cały czas mnie straszył i mówił, że i tak mi nikt nie uwierzy. Bił mnie, kopał. W domu bieda była, zimno, głodno, lód na ścianach, ale nie było alkoholu tylko samotna wdowa, która całe dnie pracowała, żeby było cokolwiek. Ojciec zginął w wypadku przy pracy jak miałam 6 lat. W szkole dzieci mnie wysmiewaly, popychały, pluły na mnie, obgadywały. Nauczyciel od historii kazał mi kiedyś stanąć przed klasa i popatrzeć jak wyglądają inne dzieci a jak wyglądam ja. Nigdy nie miałam nowych ubrań, zawsze po kimś. Bałam się wychodzić gdziekolwiek, bałam się wystąpień publicznych. To był, zresztą jest nadal taki strach, że mnie wszystko boli (kark, kręgosłup, głowa). Ludzie na ulicy mnie wysmiewaly, dzieci zaczepiały. Mimo wszystko poszłam do dobrego liceum, ale wyśmiewanie się nie skończyło. Tylko tyle, że zaczęłam sprzątać i zarabiać sobie na ubrania. Tylko tak strasznie się wstydziłam swojego ciała, że te ubrania zawsze były czarne, długie i obszerne. Poszłam na studia. Żeby nikt że mnie nie kpil poszłam na teologię choć jakoś mnie to specjalnie nie kręciło. Poznałam chłopaka. Zakochałam się. On mnie zdradzał z… Czytaj więcej »

Wies
Wies
9 grudnia 2020 19:18
Reply to  Marta

Jesteś niesamowicie silną osobą. Życzę Ci żebyś to choć troche poczuła i dała sobie szanse, spotkała Cie ogromna krzywda w życiu, ale oprawcy Ci nie pomogą, tylko Ty możesz dać sobie przyzwolenie zadbania o siebie i swoje szczęscię. Bardzo Ci tego życzę

Magdalena
Magdalena
15 marca 2021 19:18
Reply to  Marta

Witaj Martusiu, powinnaś zgłosić się do ZUS-u i postarać się o rentę specjalną na podstawie wniosku. To dla kobiet które nigdy nie pracowały lub krótko. Musisz jedynie udowodnić, że jesteś
w trudniej sytuacji życiowej ( co potwierdza Twoja choroba ) i z tego powodu nie możesz podjąć pracy. Możesz również skorzystać z pomocy socjalnej jeżeli mieszkasz w mieście, to nie będzie żadnego problemu. Natomiast, gdy mieszkasz na wsi, to zgłoś się do wójta lub poproś o pomoc księdza w zbiórce pieniędzy na Twoje leczenie. I jeszcze bardzo ważna rzecz!, olej drania weż rozwód z jego winy. Dostaniesz alimenty na dzieci jeżeli jeszcze nie pracują a się uczą i możesz postarać się o alimenty na siebie .Życzę powodzenia i trzymam kciuki.

Pawel
Pawel
24 listopada 2020 16:17

I w czym ma mi to pomoc wchodzę w link z nadzieją ze znajdę sposób na łatwa i szybka śmierć i co jednak mam ryzykować ból i cierpienie podczas samobójstwa bo ktoś jest na tyle chory by mnie okłamać i wciskac jakiś kit o szczęściu które mi zabrano żona odeszła zabrała dzieci i zostawiła z długami niedługo dostlow ie trafię pod most a ty wciskasz mi kit. Napisz do cholery jak to zrobić!!!

Marta
Marta
8 listopada 2020 22:08

chcę się zabić jeszcze w tym roku nie dam rady

Marta
Marta
10 listopada 2020 22:13

Ja nie dlatego to napisałam, że oczekuję pomocy.

Ilona
8 listopada 2020 00:23

Mam 34 lata miałam ciężkie życie moja 4 dzieci trafiła do domu dziecka gdyż mialam w domu straszna biedę nie było co jeść nie było produ mój kakubent trafił za kratki a ja nie mogłam podjąć pracy gdyż miałam dwie córki chore na wodogłowie po wylewach . Opieka społeczna pomagała mi finansowo w postaci 120 złoty z całego wywiadu . Nie dawałam rady . Nie potepiajcie mnie zato ale sama prosiłam Boga żeby moje dzieci trafiły do palcówki żeby miały co jeść żeby miały ciplo żeby sklep nczyly szkole . Gdy tak się już stało myślałam o samobójstwie to była moja myśl w głowie że nie dałam rady że straciłam w życiu w szystko że nie podołam jako matka . Ale czułam że to będzie dla nich najlepiej bo ja sama nic im nie mogłam w życiu dać . Miałam 3 nie udane próby samobójcze . Później wziolam się w garść nigdy nie piłam alkoholu nie brałam narkotyków poprostu miałam nędzę i biedę . Każda matka samotnie wychowującą nie mając od nikogo pomocy sama chce dla swoich dzieci jak najlepiej ja moim nie mogłam dać nic żyjąc z zasiłku 120 złotych miesięcznie dotego dostawałam 180 pielęgnacyjnego nie starczało nawet na… Czytaj więcej »

tosia
16 października 2020 14:56

niestety nic z tego mi nie pomogło boje się że nie dam rady

Jędrek
Jędrek
14 października 2020 11:23

Całkowicie Cię rozumie.Byłem w takiej beznadziejnej sytuacji.Zostałem porzucony przez kobietę którą kochałem jak to się mówi-ponad życie-z dnia na dzień.Też mi się wydawało że dalsze życie nie ma sensu.Ale Ty,pamiętaj o tym,masz córkę!To Ty jesteś za nią odpowiedzialna i nie masz prawa JEJ tego zrobić.Pewnie coś będziesz musiała zrobić aby znaleźć w sobie pokłady energii.I to zrobisz.Jeśli chcesz „pogadać”to

asan
3 października 2020 18:44

a powiedzmy 200 lat wstecz kogo bys zpytał/a jak

Paweł
Paweł
31 sierpnia 2020 20:11

To jak się zabić???

Witom92
Witom92
29 sierpnia 2020 01:13

Masz racje inni ludzie nie sa powodem do odebrania sobie zycia.

Last edited 3 lat temu by Witom92
Adrian
Adrian
22 listopada 2020 17:28
Reply to  Witom92

Mylisz się… są…
Osoba którą kochasz wbija ci nóż w plecy…

Obojętne
Obojętne
20 sierpnia 2020 20:56

Lepiej nic nie czuć niż cały czas cierpieć. Słabsze jednostki jak ja juz dawno nie powinny żyć. Nie wytrzymam dłużej, a Twój blog wcale mi nie pomógł. Mimo wszystko to właśnie te *przepite gęby* z Twojego artykułu mają najlepiej, im wystarczy niewiele.

wanessa
wanessa
6 września 2020 19:59

niby ok ale jak się zabić????

Mateusz
Mateusz
15 sierpnia 2020 16:05

Moja była dziewczyna rozpowiedziała że lubię się przebierać w damskie ubrania i miałem kiedyś stosunek z innym mężczyzną. W dodatku teraz ona obraca się z narkomanami, złodziejami i tego typu ludźmi. To małe miasto, zdarzało mi się że ktoś mnie obrażał że samochodu. Moje życie już się skończyło. Najchętniej uciekłbym gdzieś daleko ale że względu na to że jesteśmy oboje alkoholikami odbędzie się sprawa o ograniczenie nam praw do dziecka. Pomimo że ja szukam pomocy i pracuje nad sobą aby nie odebrali mi syna, nie wiem czy dam radę żyć że świadomością że ludzie wiedzą o tym o czym nie powinni. Nie mogę wyjechać aby czuć się bezpiecznie bo odbiorą mi prawa do syna i jednocześnie nie mogę zostać bo będę nadal napiętnowany.

Krzysiek
Krzysiek
11 sierpnia 2020 14:10

napisz do mnie

Bezsens
Bezsens
19 lipca 2020 21:25

Niestety nic tu nie znalazłam. Tylko że ja już nie wytrzymam. Jedyne czego bym najbardziej pragnęła to drugiej połówki ale to się nie stanie bo dla wszystkich jestem nikim.

Ona
Ona
10 lipca 2020 22:20

Dziękuję Ci za ten tekst. Masz rację, ludzie są zbyt okrutni żeby po kimkolwiek płakać Moje życie nie jest warte przejmowania sie nimi.

Last edited 3 lat temu by Ona
Dampil
Dampil
16 czerwca 2020 02:14

Nic tu nie ma.. nie pomogło mi to..

Monika
Monika
20 września 2020 18:45
Reply to  Dampil

Podpinam się pod temat też nie wiem jak żeby było szybko i nie bolało

Tede
Tede
10 maja 2021 10:57
Reply to  Dampil

Patryk ma rację ludzie nie są warci naszej śmieci

Loli
Loli
23 maja 2020 00:13

Mam fajna pracę w szkole, ale z tego nie da się…opłacić rachunków o kredytu.Straciłam pracę poza szkołą.Na rynku…bez ukonczonej psychoterapii nie istnieje …na sprzątanie komuś jestem za stara…Skarbowy chce dopłat, kredyt nie pyta, zdrowie się posypalo…

Spartakus
Spartakus
16 maja 2020 10:44

Pomóżcie mi sie zajebac bo juz nie moge wytrzymac, czesto mam same negatywne mysli o tym co mi zrobili ludzie, jakie zachowania mi wpoili, jakie swinstwa kazali robic i na dodatek w ogole nie moge sie zmienic, to trwa juz latami!!!

Marta
Marta
14 maja 2020 14:12

Bardzo ciekawy artykuł. Gdybym mogła jednak zwrócić uwagę na jedna rzecz, która kłuje mnie w oczy. Nie pisze się „wrodzy” tylko „wrogowie”. Pozdrawiam ciepło!

Lolipop
Lolipop
3 maja 2020 12:37

Powiedz to 12-latce, która co noc jest gwałcona przez swojego ojca i któregoś dnia po prostu się wiesza…

Sweetdream
Sweetdream
2 maja 2020 23:03

Rodzice… A co jeśli ktoś próbował, bo matka alkoholiczka sprzedała go swojemu znajomemu za flaszkę gdy miał 12 lat?

Katrin
Katrin
2 maja 2020 21:59

Ja nie miałam siły żeby skończyć ze sobą szybko, próbowałam ale nie umiałam…
Teraz umieram powoli, ja ta w środku umarła dawno s teraz od miesiąca za dzień amfa na noc zolpigen i alko, nie pamiętam żadnego wieczoru od miesiąca, mój mózg już nie pracuje serce powoli już też wymieka…

Katarzyna
Katarzyna
19 kwietnia 2020 09:22

Jestem martwa w środku….straciłam sens życia.już nie chcę nie mam siły….nie mam już siły BYĆ

Marek
Marek
20 kwietnia 2020 19:28
Reply to  Katarzyna

Cześć Kasiu – napisz jak się masz? Co sprawiło, że nie masz już siły być? Może warto poznać swojego „wroga”, aby wiedzieć jak mu się przeciwstawić i nie żyć tylko emocjami. Prawdziwa siła siedzi sobie wygodnie w fotelu i patrzy co i jak czynisz.

Maciek
Maciek
3 sierpnia 2020 18:41

Patryk Tarachoń – Jakie marzenia hahahaha co Ty piszesz. Nie rozumiesz, że pisząc takie głupoty tylko ludzi wk****sz? Tutaj wchodzą ludzie jak ja dla których NIE MA już ratunku i spójrzmy prawdzie w oczy – jak ktoś jest zerem to jest zerem i prędzej dałbym takiej osobie pistolet niż miałbym kłamać. Mnie też okłamują że będzie dobrze, że im na mnie zależy – a nie potrafią tego udowodnić choćby gdy prosiłem o rozmowę to imprezy, biznesy i bogatsi i bardziej znani koledzy są fajniejsi bo mają hajs i są znani a ktoś kto kiedyś jechał przez pół polski by odwiedzić chorego człowieka w szpitalu jest nikim bo nic nie ma i skoro nawet rodzice mnie oddalli do domu dziecka to znaczy że coś jest na rzeczy. To usłyszałem od osoby do której jechałem. ” Ty nawet samochodu nie masz” – słyszałem. Teraz mam tylko jedno w głowie – żądza mordu na samym sobie. Śmierć to prawdziwa wolność – żadnych rodziców, „znajomych”, udawanych związków dla pieniędzy, podatków i polityków. Żadnych celebrytów, którzy są mili i fajni tylko gdy kamera ich filmuje a potem „dobra weź już wy****dalaj bo jest późno i tak nie dam Ci pracy” to słyszę od ludzi dla… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by Maciek
Ona
Ona
9 marca 2020 21:08

I gdzie jest odpowiedź na pytanie jak umrzeć? Gdzie ta porada?

Ona
Ona
13 marca 2020 00:09

To gratuluję, mnie to już nie dotyczy. Jestem już za bardzo zmęczona tą walką ze sobą o życie itp. Dzięki za odpowiedź i ciesz się tym co uzyskałeś, jeśli w to naprawdę wierzysz. Powodzenia

Honorata
Honorata
9 grudnia 2019 21:08

To prawda, właśnie te nawet małe chwile szczęścia dawały mi wytchnienie i również trzymała mnie myśl że jeszcze wiele przede mną a najważniejsze było to że mam misję do wykonania pomoc zwierzętom to mój życiowy priorytet. No ale przychodzi czas, że człowiek nie ma sił dalej siebie oszukiwać, problemy rodzinne, finansowe i zdrowotne jeszcze odbijają. To znaczy ja nigdy nie miałam ambicji żeby długo żyć, a jeszcze kiedy straciłam bardzo bliską mi osobę bardziej się do życia zniechęciłam. Jestem zrezygnowana na wielu płaszczyznach i podjęłam już decyzję tylko teraz kwestia ostatecznego rozwiązania. Aaa i jeszcze nawiązując do odpowiedzi na temat duszy , to owszem bardzo wierzę w życie po śmierci doświadczyłam obecności nie raz. Za to tekst o katechezie i rozmowie z księdzem kompletnie nie na miejscu. Mam prawie 40lat i nie praktykuje, ale głęboko wierzę i wiem że jest coś więcej niż tylko tu i teraz. Każdy ma ba Ziemi swój czas i rolę do wypełnienia.

Honorata
Honorata
9 grudnia 2019 22:46

Spełnianie marzeń związanych z moją pasją, ratowanie i wspieranie potrzebujących zwierząt, sprawianie radości ludziom, dzielenie się tym co mam. Miło to wspominam, bardzo. Niestety o wiele za dużo jest tych negatywnych również we mnie, muszę zrobić wszystko żeby się nie obudzić. Ale ważne jest też dla mnie zostawienie bliskim w tym synowi odpowiednich wytycznych na temat różnych spraw, chcę żeby wszystko było jasne i dlatego napisałam odpowiedni list co i jak mają robić. Raczej nie uzyskam tu podpowiedzi konkretnej jak skutecznie móc siebie uśpić, także dziękuję za rozmowę i pozdrawiam.

Honorata
Honorata
9 grudnia 2019 23:32

Tak to był mój cel w życiu. Ale już nie mam na to sił, przytłacza mnie fakt, że wciąż nie mogę większości pomóc, że nadal jest tyle chorych i porzuconych i cierpiących a ja nic nie mogę zrobić. To okropne poczucie bezsilności mnie dobija. Także zrobiłam co mogłam i na ile było mnie stać finansowo. Jestem już bardzo zmęczona psychicznie między innymi moją bezsilnością ale mnóstwem problemów w rodzinie, pracy. Nie mam się już czego zaczepić i już nie chcę nawet. Jestem zmęczona i marzę żeby już się nie obudzić.

Honorata
Honorata
9 grudnia 2019 23:38

Oczywiście że to robiłam, zrobiłam wszystko co mogłam i mój czas dobiega końca ja to po prostu wiem.

Maria
Maria
28 grudnia 2019 20:06
Reply to  Honorata

Jeżeli mieszkasz pod Elblagiem, wiem, kim jesteś. Ani mi się waż odbierać sobie życie. A przede wszystkim swoim dzieciom. Tak. Twoja śmierć zabierze zycie Twoim dzieciom- K. i M. Chciałabyś, aby Twoja mama kiedyś Cię zostawiła?. Zobacz, ile osób stoi po Twojej stronie, mimo, że Twój mąż był bardzo lubiany. Masz zły nastrój, jedź do kogoś, nawet, jeśli tylko z tym kimś rozmawiałaś przez telefon. Przecież kazdy Ci to proponuje. Jedź po dobrą energię do ludzi, ktorzy jego i ją odtracili, a dla Ciebie otworzyli serce. Pomyśl, kto wyraźnie powiedział: „wpadnij na kawę” i pojedź na tę kawę. Dziewczyno, tylu Cię lubi i wspiera, nierob im tego

Honorata
Honorata
9 grudnia 2019 21:09

Zapomniałam dodać, że dziękuję za odpowiedź.

Alex
Alex
8 grudnia 2019 01:34

Nie wiem jak zacząć. Jak to piszę jestem już w tak tragicznym stanie, że sam do końca nie wiem jak to się stało. Nie wytrzymałem, łzy popłynęły po policzkach i nagle coś we mnie pękło. Jest mi ciężko, nie chodzi mi o to, że mam jakieś problemy. Nie czuję się dobrze na świecie, nie potrafię się połączyć z tą naturą ludzką i ze światem, który jest tak zepsuty, że w niedalekiej przyszłości ludzie sami się wykończą. Nie odczuwam presji z niczyjej strony. Odczuwam ból wewnątrz siebie, który nie daje mi żyć. Męczy mnie sama egzystencja. Z dnia na dzień jest co raz ciężej I wcale się nie poprawia. Czuję się jak wrak człowieka. Oddałem krew (w końcu mogłem, gdyż skończyłem 18 lat) z nadzieją, że poprawie sobie tym samym samopoczucie i moje myśli/nastawienie zmieni kierunek. Niestety. Czy bardziej mogłem się mylić? Widzę jacy ludzie są zakłamani i do czego są zdolni. To jest przykre. Nie uważam się za słabego człowieka, tylko za nie pasującą jednostke tego świata. Czuję, że pogodziłem się ze swoją niedaleką przyszłością. Odwlekam to z dnia na dzień, ponieważ jest we mnie jakiś promyk nadziei na lepsze jutro.

Marek
Marek
16 lutego 2020 23:57

Jak pisałem, cały czas jest, (a właściwie była) jakaś iskierka nadziei…ale dziś ja straciłem…komuś kolejny raz zaufałem..dlaczego? Nie myślę co będzie za 10-20 lat, bo to jeszcze nie ten czas…liczy się tu i teraz. Nawet przeszłość zostawiłem za sobą pomimo tego, że los mnie nie oszczędził. Jutro kolejny dzień i kolejne zmagania….czy dotrwam? tego nie wiem.
Dzisiaj widziałem swojego ojca….poczciwy i uśmiechnięty, pomimo straty zony jakiś czas temu. Teraz trzyma się nowo-poznanej kobiety, jak człowiek belki na wzburzonym morzu…ciesze się jego szczęściem..ale nie ciesze się własnym, gdyż go nie mam.

Nie pisze tutaj po to, aby ktokolwiek nade mną się użalał, gdyż nie wiem, czy jestem tego wart i tego nie chcę. Ale..dziękuję p. Patryku, że odpisałeś…obojętność ludzka jest straszna i można ja porównać do samotności, która jest tak samo wszechogarniająca jak ciemność w trumnie.

Karolina
Karolina
22 listopada 2019 18:49

Choruję na depresję.
Poznałam w pracy moją (byłą?) przyjaciółkę.
Dzięki niej zaczęłam coś ze sobą robić i poszłam do psychiatry.
Była sensem mojego życia
Od jakiegoś czasu między nami zaczęło się coś psuć. Co chwilę kłótnie itd.
Cały czas zadaję jej pytanie, czy chce zakończyć naszą relację, naszą przyjaźń.
Nie otrzymałam odpowiedzi.
Ta niepewność i nadzieja, że może jednak wrócimy do siebie jest najgorsza.
Nie wiem na czym stoję.
Boję się zostawić moją mamę, siostry, moją 4-letnią kuzynkę, chrześniaka.
Moja przyjaciółka była i jest nadal moim całym światem.
To ona jako pierwsza odważyła się zobaczyć co we mnie siedzi, zdjąć moją maskę.
Marzę o tym, żebyśmy się pogodziły. Tak mi jej brakuje

Karolina
Karolina
27 listopada 2019 17:05
Reply to  Karolina

Będzie ci jeszcze długo ciężko po stracie przyjaciółki ale z czasem będzie lżej. Rany w serduszku zostaną ale dzięki temu będziesz silniejsza. Zobaczysz, mnie chłopak zdradzał na moich oczach.

Maria
Maria
11 grudnia 2019 14:32
Reply to  Karolina

Bardzo mi trudno coś Ci doradzić, bo nigdy, jak na razie, w takiej sytuacji nie byłam. Może spróbuj po prostu na razie o przyjaciółce nie myśleć? Zobaczysz, ucieszysz się, kiedy niespodzianie, nie czekając na nic, dostaniesz od niej esemes albo mejl, może zadzwoni! Kilka razy się przekonałam, że jeśli czegoś pragnę z a bardzo – to właśnie się to coś nie dzieje, niestety! A jak trochę odpuszczę – to nagle to, czego szukałam, niespodzianie się zjawia. Może i w Twoim przypadku tak się okaże, czego Ci szczerze życzę.

Anonimowy
Anonimowy
14 kwietnia 2018 23:23

Sporo czytałem blogerskich tutoriali szczęśliwego życia bez myśli samobójczych, ale tutaj autor zdołał mnie zaskoczyć xD Dobrze że jestem z b y t s i l n y żeby się zajebać, mogę czekać na kolejne złote porady xD

Anonimowy
Anonimowy
7 grudnia 2017 09:49

Fajny wpis.Moja siostra popełniła samobójstwo ponad rok temu a ja nadal nie mogę sobię z tym poradzić.Nie wiemy nadal z jakiego powodu.Nie zostawiła listu a jej zachowanie nie wskazywało na to że sobie cos zrobi…powiesiła się…razem z rodzicami chodzę na terapię do bardzo fajnej pani psycholog pani Jolanty Szczepaniak. Powiem szczerze, że ja lubię te spotkania!Bardzo mi pomagają…

Jarek Cieśla
30 września 2017 13:52

Oryginalny post, jakoś nie myślałem nad takim tematem. Temat aktualny ponieważ ciągle ktoś zabija się. Sam nie wiem co napisać bo zaskoczyłeś mnie tematycznie tym.

Ewa Sobania
14 sierpnia 2016 10:38

Trudny temat i trudno to tak całościowo oceniać

Karolina Marcinek
14 sierpnia 2016 10:13

Temat bardzo ciężki. Szczególnie zgadzam się z fragmentem o tym jak zareagują na to ludzie.

Smiley Project
14 sierpnia 2016 10:11

Bardzo bliska mi osoba popełniła samobójstwo… "Samobójstwo nie jest dla słabych"? Jak dla mnie jest TYLKO dla słabych którzy nie potrafią poradzić sobie z życiem i zostawiają wszystko, aby inni się tym martwili. Co z tego, że inni przez najbliższe 20 lat będą spłacać długi? Co z tego, że zrujnuje się życie bliskich? Samolubstwo i tyle. Nigdy takiego posunięcie nie zrozumiem.

Honorata
Honorata
9 grudnia 2019 18:51

Tak coś w tym jest…człowiek ma już tak dosyć wszystkiego i jest wściekły na cały świat że ma gdzieś to co będą po nim musieli bliscy ogarnąć. Ja już też mam to gdzieś, bardziej martwię się o swoją duszę….

iwonakmita.pl
14 sierpnia 2016 09:26

To tekst dla tych, którzy tak naprawdę mają siłę tylko przeszli jakiś "spadek formy", ale nie dla tych, którzy jej nie mają z powodu choroby., np. depresji, prawdziwej depresji. W tedy nie ma mowy o zmianie siebie, zmianie osobowości itd. Potrzeba leczenia, tylko chory o tym nie wie…

Kornelia Piękna
Kornelia Piękna
19 maja 2016 07:21

Piszesz o samobójstwie jak czymś z czym można sobie poradzić w przeciągu paru dni. Ktoś kto chce to zrobić rozważa ten pomysł ten już dużo wcześniej. To nie takie proste jak ci się wydaje

Anonimowy
Anonimowy
17 maja 2016 07:30

Masz rację ludzie zapominają o tych którzy się niczym nie wyróżniali się. To przykre ale prawdziwe

Anonimowy
Anonimowy
21 kwietnia 2016 19:40

Nie wiem czy zauwazyles ale od ostatniego czasu coraz czesciej piszesz takie smutne posty. 🙁 Czekam na motywacje, cytaty, rady. 🙂 Byloby fajnie przeczytac cos co poprawi nastroj a nie zdoluje. 😛

Anonimowy
Anonimowy
21 kwietnia 2016 07:25

Trochę razi mnie Twój ironiczny sposób przekazu własnego poglądu. Mam za sobą prawdziwą próbę s. Nie jest to, coś czym się chwalę, jednak mówię o tym otwarcie. Znajdowałam się wtedy w bardzo głębokiej depresji i to nie jest do końca tak, że ja zadecydowałam o popełnieniu tego samobójstwa – przemawiała przeze mnie moja choroba. Coś z czym przez całe życie nie dawałam sobie rady – nie były to głosy w głowie, różnego rodzaju psychozy. Tylko taka przerażająca świadomość, nie wyobrażałam sobie dalszego życia z przeszłością, z chorobą, z różnymi myślami i z tym, co działo się w mojej głowie. Przyjechałam do szpitala psychiatrycznego w bardzo kiepskiej formie – przez pierwsze dni miałam straszne napady histerii, krzyczałam, że chcę umrzeć, że już tak dalej nie mogę. Nawet pielęgniarki trzęsły się z emocji, gdy widziały jak to u mnie na prawdę wyglądało, to był paniczny lęk przed życiem… Nie wiem, czy zasługuje to na ironię.
http://www.tylko-szum.blogspot.com

Wiktoria Sztuczka
19 kwietnia 2016 11:36

Jestem pod wielkim wrazeniem. Piszesz o tym jkabyś miał o tym duze doswiadzcenie. Naprawde, jestem pod wielkim wrazeniem 🙂

Mó Blog – KLIK

Anonimowy
Anonimowy
19 kwietnia 2016 06:21

Podoba mi się cześć z opisem jak ludzie zareagują. �� Smutne ale prawdziwe ��

MyśliTon
MyśliTon
19 kwietnia 2016 05:43

Dobre! Tekst z ukrytym drugim dnem. Gdy umiera dusza, umrze też ciało… O duszę trzeba dbać. 😉

Marti STALOVE
18 kwietnia 2016 19:15

Fajny post, szczególnie dla "mlodych gniewnych", walczących z całym światem, a tak naprawdę z samymi sobą

Sandra Piszcze
Sandra Piszcze
19 kwietnia 2016 09:55
Reply to  Marti STALOVE

Gdy jeszcze się uczyłam miałam w klasie koleżankę która pisała o samobójstwach. Teraz ma męża i wspaniałą córkę. Gdyby nie jej brat dzisiaj by nie było małej.

Ann
Ann
6 marca 2020 00:58
Reply to  Marti STALOVE

Przynajmniej nic nie czuja!!

.

Shopping Cart