Jak wyglądały gimnazja i w jaki sposób zachowywali się jej uczniowie? Na jakiej zasadzie działa poniżanie i mobbing w polskich szkołach!
Gdy mówi się młodym osobom o tym, jak bardzo czasy szkolne są piękne i pełne przyjaźni, nie wierzę w te słowa. Zapomina się dodać – „nie dla wszystkich”. Szkoła dla wielu osób kojarzy się z miejscem, z którego chce się uciec i nigdy nie wracać. Czasem gdy chusteczki nie wystarczają, a ubrania nie są wstanie skryć wszystkich krzywd, do głowy przychodzą najbardziej trudne myśli.
Pięknie jest tylko zewnątrz, a jak jest w szkole?
Jeżeli kiedykolwiek, komukolwiek będziesz mówić, że dorosłe życie jest trudne, wróć do tego tekstu. Uprzedzam, iż piszę na podstawie nadesłanych mi wiadomości oraz własnych obserwacji, jak również tego co poczułem na własnej skórze. Czy wiesz co czują osoby gnębione w szkole?
Koniec podstawówki to ogromna zmiana. Nie jest łatwa dla ucznia, który przyzwyczaił się przez sześć lat do tej samej placówki. Zmiana otoczenia, nowi nauczyciele i stres związany z przygotowaniami, nie przynoszą rozsądnej rady na poradzenie sobie z tym stanem. Czas edukacji, wydaje się dla dorosłych okresem spokojnym, bez żadnych problemów i obowiązków. Częściowo tak jest, jednak znów wtrącę – „nie dla wszystkich”. Nie mam na myśli odrabiania prac domowych do późna, lekcji do 16:00 czy wstawania wcześnie rano.
Gimnazjum jest miejscem, gdzie uczeń musi udowadniać rówieśnikom na każdym kroku, jak bardzo jest podobny do większości. Jeżeli jest się wygadanym, chętnie do wszystkich podchodzi, a w przypadku chłopaków silnym fizycznie lub jeśli jest się dziewczyną piękną pod każdym względem, da się przetrwać.
Artykuł dostępny jest również w e-booku ,,Przygotuj się na Start„.
Jak wygląda dyskryminacja w szkole?
Niektóre grupy ludzi zamkniętych w sobie, cichych i spokojnych, przechodzą przez najtrudniejszy test w życiu. Psychika takiej osoby musi znieść poniżanie, gnębienie fizyczne i takie osoby, muszą po prostu być przygotowane na następne katorgi. Nie wiedzą co ich czeka następnego dnia, czego mogą się spodziewać. Czują lęk, brak bezpieczeństwa, a przede wszystkim nie mają się do kogo się zwrócić.
Wytrzymasz psychicznie gimnazjum. Poradzisz sobie w życiu ze wszystkim – Patryk Tarachoń
Po serii wyzwisk jednego dnia, taka osoba wychodzi ze szkoły mając nadzieję, że te trzy piekielne lata, miną szybciej. Wierzy w lepsze dni, bez ludzi będących ciągłym utrapieniem.
Bez wyśmiewania na zajęciach wychowania fizycznego, żartów i kpin w szatniach. Wyzwisk na korytarzu pod względem wyglądu i orientacji seksualnej. Często nawet nie wiedząc dlaczego ktoś uznał go za „pedała” lub ją za „szmula”! Właściwie to nie wiem co było gorsze, szmul czy lezba? Wtedy każde określenie było traktowane jak osoba z HIV, od której należałoby trzymać się jak najdalej!
Topienie w kiblach, plucie w twarz czy podstawianie nóg i kopanie bez powodu, jest na porządku dziennym. Nauczyciel zwraca uwagę i przechodzi dalej.
Metody, które się nie sprawdzają
Podejrzewam, że nie ma placówki, w której nigdy nie doszło do takiej sytuacji. Notatka w dzienniku wydaje się załatwiać sprawę, ale wtedy robi się tylko gorzej, ponieważ ktoś kto znęca się nad kimś innym, czuje władze, uwaga nie jest efektem żadnej kary. Wtedy dobicie ofiary jest jeszcze lepszą zabawą.
Co można zrobić, aby w szkołach było lepiej? Zmieniać nastawienie i uczyć poniżane osoby, jak radzić sobie z patologią!
Małe pomysły mogą przerodzić się w duży problem.
– Popełnię samobójstwo, wtedy wszyscy ode mnie odpoczną. – myśli nastoletnia dziewczyna, która ma za małe piersi i nie jest duszą towarzystwa.
Rodzice nic nie rozumieją, bo co mają zrozumieć? Jak im powiedzieć skoro nie ma słów, które by to opisały? Stąd na początku żyletka, aby ból przytłumił codzienne łzy. Przecież dla takiej nastolatki, już lepiej jest czuć ból fizyczny i krew płynącą z żył, niż rany płynące krwią z serca.
Nie bój się komuś postawić. Jedynym błędem jaki możesz zrobić. To nie rozwalić wrogowi nosa – Patryk Tarachoń
Sama myśl o samobójstwie nie przychodzi bez powodu. Kłębek takiego planu, już jest w pewnym sensie samobójstwem. Przygotowuje do ostatecznego skoku czy kąpieli. Nie chcę podrzucać pomysłów, dlatego w tym fragmencie stawiam kropkę.
Z jakimi problemami borykają się dzieci i młodzież?
Gdy jest szansa zmiany sytuacji jak skończenie kształcenia w danym rejonie, to warto z tego skorzystać, ale w nowym miejscu budzić inne wrażenie, a to trzeba wypracować.
Jednakże jeżeli nic się z nią nie zrobi, sytuacja lub rozwój choroby zmieni człowieka na zawsze. Nigdy nie będzie ufny wobec kolegów z klasy, a w przyszłości nawet w pracy. W życiu nigdy nie odezwie się tak, jakby oczekiwali tego ludzie.
Taka osoba może stać się bardziej obojętna na innych. Będzie cieszyć się z każdego człowieka, który nie okaże się fałszywy. Tylko przez resztę życia i tak nikomu nie będzie ufać, a „przyjaciel” będzie tylko słowem określający człowieka, którego uzna się za kogoś kto po prosty jest bo chce, a jeśli nie zechce to trudno.
Jak sprawić, aby uczniowie czuli się w szkole bezpiecznie i dobrze!
Zadaję sobie pytania, czy da się coś zrobić z poniżaniem w szkole? Jak reagować?
Moim zdaniem, w Polsce nie da się z tym nic zrobić. Reforma edukacji jest i tak na niskim poziomie. Poza tym likwidacja gimnazjów według mnie tylko pogorszy sprawę.
Przecież taki osobnik szukający dowartościowania, który przykładowo ma w domu biedę i alkohol lub inne powody by się wyżyć, wybierze słabszego przeciwnika, a pierwszaki to najlepsze co mogło dać mu szkolnictwo.
Jedynie rozsądni nauczyciele, nie bojący się patologii rosnącej na recydywę, mogą cokolwiek zdziałać. Kurator sądowy, opieka społeczna. Zagrożenie rodzinie takiej osoby, że jeżeli przez miesiąc nie będzie sprzątał po lekcjach szkoły, to placówka postara się aby skończył w poprawczaku, mogłaby zdziałać cuda. Na samych słowach nie ma się kończyć.
Wtedy młodsze klasy nawet pod opieką ochrony, nie będą bezpieczne. Wszyscy się znają, na osiedlu skatować w krzakach to nie problem.
Pytanie, czy też chcesz na to pozwalać?
hi, przy innym temacie, tym o nielubieniu mężczyzn, dostałem zdaje się zachętę do komentowania innych tematów, stąd też może, o ile można, ten poniższy, otóż, co można zrobić z przemocą w szkole, jak ją zwalczyć, powiem coś, co być może nie spodoba się, ale moim zdaniem jest na to sposób, mianowicie wprowadzenie do szkoły policji czy ewentualnie jakiejś tam ochrony, abstrahuję tu od kwestii prawnych i innych, policja na każdym piętrze szkolnego budynku, zwł. podczas przerw, czyli, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, przemoc zwalczyć przemocą, przemoc (szkolnych) bandziorów zwalczyć przemocą państwową (nb. monopol na przemoc ma państwo), pewien przykład, z nie o innego spectrum, ale też i jakieś podobieństwa dałoby się znaleźć, mianowicie pocz. lat 1990., niemcy, tuż po zjednoczeniu, w b. nrd szaleje ksenofobia, rasizm, napady na obcokrajowców, jak reaguje państwo niemieckie? apeluje do bandziorów, poucza ich, mówi, że ksenofobia i rasizm to zło? bynajmniej, policja łapie bandytów, sądy wymierzają im nierzadko długie lata do odsiadki, dziś jest tam spokojnie, moim zdaniem taka też jest droga z bandytyzmem w szkołach, oczywiście abstrahuję od kwestii prawnych czy innych praktycznych, pzdr.
Od początku blog prowadzę z misją, abyśmy wspólnie podnosili się na duchu i dawali sobie oparcie w postaci empatii. 🫂 Śmiało dołączaj do dyskusji oraz korzystaj z darmowych materiałów w Zamkniętej Liście. 🔐
Przyznaję, radykalne masz podejście. Abstrahując od kwestii prawnych i logistycznych, musiałaby wejść ustawa, która nakazywałaby takiego procederu. Obecnie żadna dyrekcja nie przyzna, że w ich szkole było zgłoszone jakiekolwiek nękanie czy zaczepki, a wielu uczniów nie przyzna, że coś takiego miewa miejsce.
W gimnazjum, do którego uczęszczałem, były kraty w oknach i ochroniarz. Bywał na lekcjach kilkukrotnie. Zwracał uwagę i wychodził, czasem zabrał osobnika z lekcji. Raz po jednym zajściu wyszło na jaw, kto o mały włos zrobiłby krzywdę nauczycielowi, gdyby nie szczęście. Czy później z tego powodu były jakieś konsekwencje? Do dziś nie mam pojęcia.
Także wprowadzanie policji, ochrony nic nie da. Trzeba zatrudniać na psychologów szkolnych osoby, które faktycznie się do tego nadają, bo to, co teraz ma miejsce w szkołach i jaka jest wewnętrzna polityka szkół, niewiele może zmienić.
Ja osobiście bardzo negatywnie wspominam gimnazjum, ogólnie szkoła zniszczyła mi życie. Byłem w podstawówce ofiarą i potem w gimnazjum. Potem z ogromnymi problemami psychicznymi poszedłem do zawodówki wieczorowej, ledwo ją skończyłem, nie byłem w stanie się nawet uczyć. Popadłem w narkomanię i do 25 roku życia, byłem prawie cały czas na jakimś narkotyku, dla mnie było to lepsze życie, niż ból którego pozbyć się nie mogłem. Obecnie mam 30 lat i jestem zniszczony, nawet w połowie siwy. Oczywiście żyje mi się teraz całkiem dobrze, nie mam praktycznie znajomych, pracuje i nie jest dramatycznie finansowo, ale żeby pójść do szkoły, nawet dla dorosłych i zdobyć wykształcenie, nie jestem w stanie, wystarczy że przejdę obok szkoły, to moje serce tak szybko bije i czuję jakbym miał zaraz stracić przytomność. Niestety nikt tego nie rozumiał, nawet nauczyciele ignorowali np. w zawodówce też byłem ofiarą, nie wiem czemu, może byłem za spokojny i odizolowany, ale co do sytuacji. Ktoś mnie rzucał papierami z tyłu, ja byłem w pierwszym rzędzie, nauczyciel wiedział, że to nie ja śmieciem i na dodatek kazał powiedzieć kto to, ja nie dość nie wiedziałem, bo ich było z 10 z tyłu, to ja miałem zbierać, bo inaczej ja miałem dostać… Czytaj więcej »
Wiem co masz na myśli. Po dziś dzień też ciężko spojrzeć mi w oczy ludzi i potraktować ich w porządku. Dlatego doceniam tych, którzy są prawdziwi i warci zaufania. Przed doświadczenia w szkole unikam ludzi i niechętnie podejmuje się utrzymywania kontaktu z obcymi. Nawet jeśli ktoś ze znajomych podpadnie mi w najmniejszym stopniu, jest mało prawdopodobne, że odbuduje moje zaufanie.
To są efekty gnębienia i psychicznego wykańczania człowieka. Jeśli byś chciał pogadać, napisz do mnie przez formularz kontaktowy. Mam nadzieję, że do usłyszenia! 🙂
Poniżanie innych jest w każdej szkole – podstawowa, gimnazjum czy średnia. Nie tylko w szkołach można spotkać, ale też normalnie na ulicy. Jak dzieciak ma wzory patologiczne w domu to takie ma wzorce i nie będzie miało możliwości na normalny rozwój i traktowanie innych – jak ktoś inny spoza patologii nie pokaże mu jak żyć.
Nie tylko patologia się tak zachowuje. Często osoby zakompleksione, czujące się słabsze w grupie, starają się dorównać i również szukają ofiar. W mojej klasie (gimnazjum) był taki Kamil który strasznie szpanował robiąc z siebie tylko pośmiewisko. Gimnazjum nie jest proste.
Zgadzam się bo kiedyś poszłam do nauczycielki powiedzieć jak dziewczyny jak kpią ze mnie przy wszystkich zwłaszcza gdy płacze One przyszły rano pod mój dom przed szkołą i jedna mnie opluła a druga uderzyła w twarz i wyzwała od frajerek. Żałowałam że poszłam do tej nauczycielki i powiedziałam co się dzieje
Ktoś kto stoi obok i to widzi lub czyta, może wychodzić z założenia, że poradziłby sobie. Tylko trudniej jest gdy jesteś mniejszością. Zapewniam Cię, że kiedyś będziesz mieć spokój, a z tymi osobami będziesz mieć większy wybór czy będziesz mieć styczność, czy nie. Będzie w porządku. 🙂 Pozdrawiam!
Wszystko prawna, pieprzone patusy też mnie gnoiły a dzisiaj 3ka dzieci i socjal.
Zobacz ile młodych ludzi się tnie i popełnia przez to samobójstwa… Jak wielu popada w kłopoty, narkotyki i złe towarzystwo. Większość później całe życie ma problemy z zaufaniem i budowaniem relacji z ludźmi.
[…] artykule ,,Piekło zwane: gimnazjum„, wyjaśniłem jak trudne było przeżycie tego czasu. Już po drodze do szkoły wyzywano […]
W tekście jest wiele luk, ale zgadzam się z tym co napisales. Szkola nie robi nic aby pomoc dzieciakom. Sa poniżane ktoś kto tego nie przeżył może tylko zarzucac ci błędy. Pozdrawiam
Nie do końca nie robi nic, jednakże nie jest wstanie zrobić dużo. Ponieważ wychodzą z założenia iż da się wszystko rozwiązać polubownie, rozmową. Czasem kara uważana jest za dobre rozwiązanie, a i tak dzieciak ma przekichane.
Ojej, dobry tekst…. Patryk, naprawdę tak się teraz dzieje? Wiesz, też jestem z tych, którzy kończyli "ośmiolatkę" i ogólnie czas, w którym dorastałam, nie wspominam go za dobrze…. Jednak fakt, w latach 90.tych chyba jeszcze nie było tej całej agresji tak na wierzchu, jak ma to miejsce teraz : wnioskując na Twoim opisie.I te stany depresyjne… hm… jestem w stanie to zrozumieć, bo w zasadzie będąc w liceum miałam podobnie. Mnie osobiście pomagała intraspekcja, zagłębianie się w sobie i … poszukiwania głębszego sensu w tym wszystkim. Pomagało 🙂 pozdrawiam 🙂
Owszem, tego rodzaju sytuacje mają miejsce. Gdy kończyłem gimnazjum było kilka osób, które przestały chodzić do szkoły przez niektóre osoby. Zdarzały się takie co w kącie płakały, bały się iść na wf. lub nie ruszały się na krok z pod sali aby nikt nic do nich nie powiedział. Na pierwszy rzut oka ich nie widać, natomiast ma to miejsce. Teraz gdy widzę te osoby pracujące lub dalej uczące się już w szkołach ponad gimnazjalnych, wydają się szczęśliwe, tak jakby tamtego czasu nigdy nie było.
Super filmik, daje do myślenia. Sama w gimnazjum miałam dobrą atmosferę i raczej nie zdarzały się takie rzeczy jak ww. Jednak cieszę się, że jest już za mną. Poziom nauczania w nim był słaby z większości przedmiotów.
http://biale-pioro.blogspot.com/
Tak naprawdę wideo zostało wstawione w ostatniej chwili. Zbieg okoliczności iż pojawił się wtedy na mojej tablicy w Facebooku. Akurat muszę przyznać, że niestety moim zmartwieniem nie była nauka w gimnazjum. Teraz częściowo mam to w nosie.
Świetny wpis i bardzo mądry. Ja gimnazjum wspominam bardzo dobrze , miałam świetną klasę , super nauczycieli ale liceum nikt ani nic nie pobiję 🙂
http://xgabisxworlds.blogspot.com/
Pisząc to chciałem zwrócić uwagę na osoby, które miały przeciwną sytuację do Twojej. Miło Cię tu widzieć i cieszę się, że udało się mi Ciebie zainteresować. 🙂
naprawdę świetny wpis – to dobrze, że nie boisz się poruszać kontrowersyjnych tematów 😉
jestem tu pierwszy raz, ale na pewno wrócę!
Pozdrawiam,
Posy z bibliotekaamarzen.blogspot.com
Usłyszałem ostatnio, że nie obchodzą mnie problemy nastolatków. Sam ledwo co wyrosłem z pieluch i chciałem aby na tym blogu pojawiały się tego rodzaju treści. Dziękuję za miły komentarz, zapraszam ponownie i pozdrawiam. 😉
Całkowicie rozumiem co chcesz powiedzieć. 😖 Życie w taki sposob nie jest łatwe. Każdego dnia może spotkać coś czego się nie spodziewam. Najbardziej boję się mijac tych ktorzy w szkole ze mnie sie śmieja, wyzywaja, ignoruja gdy staram się odezwać. 😞 Mylisz sie co do zgłaszania kuratorowi i opiece społecznej. To bardziej sprowokuje.
No cóż nie wiem jak jest w gimnazjum bo jestem z pokolenia, które chodziło 8 lat do podstawówki.
Jestem wstanie sobie wyobrazić również w szkole podstawowej znęcanie się. Zwłaszcza w takiej gdzie jest więcej klas, roczników. Szkole gdzie są zakompleksione osoby próbujące "chojraczyć". A w każdej tacy się znajdą.