Dlaczego przyjaciele przestają się odzywać? Z jakich powodów znajomi nie zapraszają na wspólne spotkania? Co zrobić, żeby odbudować relacje z przyjaciółmi!
Poniższy tekst powstał w wyniku dyskusji na temat osób, których nagle znajomi nie zapraszają na spotkania, chociaż wcześniej dawali znać o wspólnych wyjściach. Nie wszyscy są zapraszani zawsze i wszędzie. Jaki jest powód takiego podejścia z mojego punktu widzenia? Przeczytaj więcej i podziel się swoim zdaniem na ten temat.
Przyjaźń – co to w ogóle znaczy?
To, czy ktoś jest Twoim przyjacielem, możesz ocenić po wielu latach wspólnych przeżyć, rozmów i sytuacji. Żeby mogło to mieć miejsce, musicie się dobrze znać, mieć za sobą wspólne perypetie i wiedzieć, jak bardzo możecie na siebie liczyć po latach znajomości. Z czasem drogi się rozchodzą, pojawiają się inne sprawy i problemy, a każdy z nas idzie w inną stronę. Jeszcze trudniej zadbać o znajomość, gdy któreś z Was nie ma czasu się spotkać.
Za chwilę opowiem Ci, jak moje spotkania z przyjaciółmi wyglądały, gdy wspólnie się uczyliśmy, a jak wyglądają teraz. Opowiem także o powodach, dla których z czasem ktoś może przestać być zapraszany na wspólne zabawy czy inne spotkania.
Więcej przeczytasz w poniższej książce.
Czy wiek ma wpływ na organizację spotkań?
Gdy uczyliśmy się w jednej klasie, większe imprezy i mniejsze spotkania były regularne. Zdarzało się nawet, że w szkole uzgadnialiśmy spotkanie u mnie lub kogoś z paczki. Nie ważne, że była środa i mieliśmy na rano do szkoły. Nie pracowaliśmy jeszcze, więc zrzucaliśmy się z naszych kieszonkowych. Mając niecałą godzinę, potrafiliśmy zorganizować domówkę. Nagle wszystko się zmieniło!
Gdy imprezowaliśmy za czasów szkoły, uczyliśmy się ze sobą rozmawiać, kłócić i przepraszać. Potrafiliśmy zrozumieć, że kłótnie o głupoty nie są warte naszej przyjaźni. Pojawiły się też partnerki i partnerzy, więc również z tego powodu zaczęliśmy inaczej spędzać czas.
>>> Wartościowe przyjaźnie – jak wypracować relacje międzyludzkie
Nie byliśmy już przyjaciółmi, a staliśmy znajomymi spotykającymi się wspólnie raz na jakiś czas. Po skończeniu szkoły nasze imprezy odbywały się już coraz rzadziej. Wtedy zaczęliśmy prace i wolny czas poświęcaliśmy na sprawy, które były zwyczajnie ważniejsze. Mimo wszystko każdy z nas próbował spotykać się, jak najregularniej było możliwe.
Wyjścia z przyjaciółmi po skończeniu szkoły
Mieliśmy już własne pieniądze, z czym wiązał się większy budżet na zorganizowanie zabawy. Niestety nadszedł czas, przed którym chciałbym Cię ostrzec. Mianowicie miałem pecha, ponieważ podjąłem się pracy daleko od domu, w niekorzystnych godzinach od 8:00-17:00, przez co w domu byłem dopiero przed 19:00. Nie czułem się w tej pracy dobrze, przez co psychicznie czułem się jak wrak człowieka. Problemy związane z pracą pojawiły się również u kolegów i koleżanek, którzy również zaczęli czuć związane ręce.
Nawet czasu nie mieliśmy na zajęcie się swoimi sprawami. Nic dziwnego, że również przyjaźń zaczęła się sypać. Koleżanka dzwoniła, że chciałaby się spotkać, ale odpowiadałem, że nie mogę, ponieważ mam coś zaplanowane z partnerką. Innym razem miałem zaplanowane prace nad blogiem, a jeszcze innego dnia obiecałem coś ojcu, co odwlekaliśmy tygodniami, ponieważ wciąż mnie nie było w domu.
Co, gdy znajomi nie chcą Cię już zapraszać?
Również musiałem poradzić sobie z tym problemem. Wiem, jak to jest, gdy znajomi nie zapraszają, chociaż zawsze informowali o wspólnych planach na wieczór. Koleżanka któregoś razu napisała mi coś przykrego, ale bardzo szczerego. Napisała mi, że nie będzie mnie więcej zapraszać. Uprzedziła, że gdybym chciał wyjść ze swoimi dawnymi przyjaciółmi, to prosi o kontakt, a wtedy coś wymyślimy. Rzeczywiście przez kilka miesięcy mnie nie było, nie spotykaliśmy się. Jedynie widziałem, jak szkolna ekipa się bawi, obserwując ich w portalach społecznościowych albo z opowieści znajomych, których spotkałem w przelocie. Czasem się zdzwoniliśmy opowiedzieć sobie, jak się bawiliśmy, zaczynało być niezręcznie.
Dziś nasza grupa składa się z innych osób, ponieważ z jedną osobą nie utrzymujemy już kontaktu, a dwie pozostałe pracowały podczas ostatniej zabawy, do której odwołuje się ten tekst. Nie wszyscy zostali też zaproszeni, co było trudną decyzją.
Dlaczego znajomi nie zapraszają już na spotkania?
Pisząc ten tekst, chciałbym powiedzieć Ci coś, co jest bardzo ważne w relacjach międzyludzkich. Jeśli ktoś zaprasza Cię na spotkanie ze znajomymi, a Ty odmawiasz któryś raz z rzędu, nie dziw się brakiem wiadomości o kolejnym wyjściu przyjaciół. Jeśli znajomi nie zapraszają Cię, prawdopodobnie mają ku temu powód.
Moje wymówki zaczęły męczyć grupę, być śmieszne i irytujące. Koleżanka dokładnie mi napisała, że jeśli blog i dziewczyna są dla mnie powodem odwoływania swojej obecności na spotkaniu odbywającym się raz na dwa tygodnie, to lepiej, żebym nie dziwił się brakiem zaproszenia. Z drugiej strony prawdziwi przyjaciele rozumieją i szanują obowiązki oraz cele swoich przyjaciół.
Nadszedł dzień, gdy zacząłem mieć więcej czasu, więc spotkałem się z jedną osobą, drugą i trzecią. Z czasem padła propozycja spotkania się w galerii handlowej, gdzie się zjawiłem. Nie było wymówek, nie zdarzyło się, abym nie pojawił się bez wcześniejszej informacji. Spędziliśmy miło czas, a po kilku tygodniach dołączyłem do urodzin przyjaciółki, na których nie było mnie rok wcześniej.
Czy jesteś w stanie naprawić relację z przyjaciółmi?
Kiedyś miałem z tym problem. Czułem się sfrustrowany, że ktoś mnie olał, a być może „tym” razem mógłbym wyjść? Czy mam powód być zły na innych? Skoro po tylu odmowach lub niepojawieniu się w umówionym miejscu, mam prawo się złościć, skoro tym razem nikt mnie nie poinformował o spotkaniu? Absolutnie! Dziś patrzę na takie podejście z innej strony. Wiem, że jeśli ktoś tyle razy nie pojawiał się, szukał wymówek lub miał inne zajęcia, nie powinien oczekiwać kolejnego specjalnego zaproszenia. Warto pamiętać, że znajomych nie powinno się tagować na zasadzie – z tym idę do klubu, a z kimś innym na pizzę.
Nie denerwuj się i nie wymagaj przyjaźni. Przyjaźń jest bezwarunkowa, gdy zaczynasz mieć pretensje do przyjaciół, odtrącasz ich. Może jest powód, przez który znajomi nie zapraszają już tak często, jak kiedyś, albo wcale? Przykładowo przykro jest ludziom, gdy są „do czegoś”. Jeśli wychodzimy wszyscy na frytki, do klubu, escepe-room’u, jedziemy pod namioty czy nad jezioro, to w tym samym składzie.
Nie wybierajmy, z kim wychodzimy do klubu, a z kim do spa! Nie czuję się dobrze przy muzyce disco-polo, ale jeśli wychodzę ze znajomymi potańczyć, nie wybrzydzam, abyśmy wszyscy się dobrze bawili. Dlatego nie olewaj swoich przyjaciół, bo w końcu oni mogą zacząć olewać Twoją osobę. Nie ze złości czy braku szacunku, po prostu nie chcą się narzucać. Nie ma o co się złościć, bo jeśli to przyjaciele, chętnie przyjdą, gdy się zrewanżujesz i zorganizujesz wyjście nawet do parku na spacer.
Co myślisz na ten temat? Podziel się z nami swoim zdaniem, biorąc udział w dyskusji poniżej.
Zgadzam się z tym, że przyjaźń może być tylko bezwarunkowa. Uczciwie przedstawiłeś sytuację. Jeśli ktoś stawia warunki, ocenia, a sam ich nie spełnia i jeszcze ma pretensje to sygnał i powód odsunięcia się od niego. Nic nie rozumie, a myśli tylko o sobie i udowodnieniu swojej racji. Dlatego przyjaźń przechodzi próbę czasu. Nieporozumienia zawsze można wyjaśnić, ale z dobrą wolą obu stron. Myślę, że odmawianie spotkań przez pracę, obowiązki prowadzi niestety do utracenia zażyłości, osłabienia relacji. Jedynie zaangażowanie i mocna więź jej nie zniszczy, a umocni mimo przeciwności. Do przyjaźni nikogo nie można zmusić. Dlatego jest unikalna i wyjątkowa tak bardzo warta pracy i starań.
Przyjaźń nauczyła mnie nie oczekiwać więcej, niż się otrzymuje. Jedni stawiają nas wyżej niż innych, a drugim wystarczy spacer w naszym towarzystwie. Niczego nie powinniśmy narzucać, oczekiwać ani wymuszać, bo ostatecznie tylko się rozczarujemy.
Wszystko było git, a nagle 2 paczki znajomych przestały pisać czy wychodzę itd. Pisali tylko gdy coś chcieli, lub były sytuację, że ja wychodziłem z inicjatywą osobą pisała ze nie i jakiś tam powód, a później widzialem te osobę z innymi (też moimi znajomymi)
Dobrze, że to dostrzegasz, bo dzięki temu szybciej wiesz, komu nie poświęcać swojego czasu. 🙂👍🏼
Ja nie olewałam paczki. Jestem lojalna ipt. Itd. W pracy wszystko niby jest ok. I co dowiaduję się o kolejnych spotkaniach, na których nie byłam. Boli, ale nie zamierzam się prosić.
Chociaż bycie honorowym to w rzeczywistości ból dla osoby, która stawia honor na pierwszym miejscu w danej sytuacji, to często jest pierwszym krokiem do okazania szacunku sobie. Proszenie się o miłość, akceptację innych lub danej osoby, to żałosna próba skupienia na sobie uwagi.
Witam, nie ukrywam przydatne informacje i niestety też mnie dotyczące. budujące jest to co tu piszesz niby proste ,a jednak daje do myślenia.
Dziękuję Ci za ciepły komentarz. 🙂 Powyższym tekstem chciałbym powiedzieć, że nie możemy tylko oczekiwać zainteresowania ze strony znajomych, ale też pamiętać o nich. Nie spotykać się tylko wtedy kiedy nam pasuje.
Super!
Pracujesz, uczysz się, zwyczajnie nie masz czasu. To nie powód żeby przestać kogoś zapraszać, lubić, przede wszystkim szanować. Nie wiem co autor chciał przekazać, ale jeśli popiera odwracanie się od przyjaciół nie wróżę mu dobrej przyszłości.
To Twoje zdanie, ale postaw się na miejscu przyjaciół, którzy są wciąż olewani i mają dość bycia odstawiani na boczny tor. Jeśli ktoś uznał, że nie chce się spotykać lub nie może, powinien się spodziewać, że jeśli będzie miał czas, sam się odezwie.
Jeśli ktoś tak robi powinien puknąć się w głowę i pogodzic się z tym że takim zachowaniem doprowadzi do odejścia wszystkich znajomych.
Wiesz, że to prawda? Patrząc po swoich znajomych, nabrali ogromnego dystansu do osoby, która w naszej paczce zaczęła robić o to pretensje.
Co się dziwić brakiem zaproszeń skoro nie przychodzi się na spotkania? Całkowicie rozumiem takie podejście.
Niestety (jak widać) nie wszyscy rozumieją.
To chyba logiczne że skoro nie mamy czasu z czasem ludzie przestają informować o spotkaniach
Zdarza się przecież, że ktoś robi imprezę i po prostu zapomni kogoś zaprosić. Nie ma się czego obrażać. Tym bardziej nie powinniśmy brać do siebie, gdy ktoś celowo się nie zjawia na spotkaniach.
Nie wiem jak można nazywać przyjacielem kogoś, kto cię olewa a później ma pretensje że nie zostaje zapraszany.
Teraz już wiem, że są takie osoby. Tylko najlepszą metodą jest ich ignorować. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Czy przejmowalibyście się kimś, kto nie ma dla was czasu ale wymaga abyście zawsze o tej osobie pamiętali?
Ja się przejmowałem i wciąż trochę przejmuję. Ciężko jest zapomnieć, że ktoś nas wyzywał, pomimo różnych wspólnych ekscesów.
Jak można być takim snobem i mieć pretensje do swoich znajomych że przestali nas zapraszać na spotkania skoro nie mieliśmy dla nich czasu wcześniej lub nie przechodziliśmy na ich spotkania? Takich zazdrośniku lepiej ignorować i trzymać się jak najdalej.
Właśnie kontakty bardzo się oddaliły. Kiedyś już nasze relacje wielokrotnie się rozpadały, ale nie na taką skalę. Teraz jest naprawdę trudno to odbudować i nie widzę nawet odrobiny szansy na zbudowanie przyjaźni po tego typu ekscesach.
Serio ktoś robi z czegoś takiego problem? w sumie są takie osoby którym trzeba dać specjalne zaproszenie pamiętać zawsze zwłaszcza jak oni o nas nie pamiętają. Kiedyś moja koleżanka miała do mnie pretensje o to że nie zaprosiłam jej na zakupy z koleżankami. Tylko w jakim celu miałem ją zapraszać skoro poprzednie zakupy robiłam bez niej bo wiecznie nie miała czasu? Sytuacja Wydaje mi się bardzo podobna najpierw twój kolega cię olewa a chwilę później ma do ciebie wyrzuty że ty olewasz jego.
Szczerze Olej go ciepłym sitkiem i mniej wokół siebie takich ludzi którzy zamiast wymówek będą szukali sposobów żeby się spotkać. Pozdrawiam!
Właściwie sytuacja jest taka sama. Osoba, która była inspiracją do napisania tego tekstu, wielokrotnie pomogła dla mnie. Jednakże wielokrotnie była też prowadzona przeze mnie do domu, po imprezie, na której wszyscy łapali się za głowę z poczynań, do których się dopuściła. Zdarzało się, że aby osobnik przybył na imprezę, było trzeba zaprosić i traktować jak gościa honorowego. Wtedy nie traktowaliśmy tego poważnie, a należało nie bagatelizować sygnałów, że coś z tym człowiekiem, jest nie tak.
Bez sensu utrzymywac kontakt z kims kto ma pretensje o takie pierdoly. Najpierw nie przychodzi sie na spotkanie a pozniej ma pretensje ze znajomi przestali zapraszac? Ta sytuacja jest tak oczywista ze pisanie o tym wydawalo mi sie bez celowe ale po przeczytaniu tego tekstu widac ze niektorym ptasim mózdzkom trzeba wyjasniac nawet tak oczywiste sprawy
Tak, są takie osoby. O dziwo nie wielu takich znam, praktycznie tylko jedną. Mimo wszystko nie jest to odosobniony przypadek. Od lat dostaję wiadomości o tym, jak przyjaźnie rozpadają się przez nieporozumienia.