Dlaczego warto mieć marzenia i czy może się spełnić? Z jakich powodów warto mieć marzenia? W jaki sposób osiągnąć swój cel!
Są takie dni, które pamiętamy aż do końca życia. Mam na myśli te lepsze, albo nie! Te piękne, wspominane w jeszcze silniejszych marzeniach i błogim spokoju. Takie… takie trudne do opisania! Tym razem o marzeniu dziecka. Marzeniu nie byle jakim. Takim, które wspomina się przez lata!
W najgorszym miejscu na świecie
Prawdopodobnie w życiu takich miejsc było i będzie jeszcze więcej i jeszcze gorszych niż to. Sala wypełniona rówieśnikami. Niektórzy jeszcze głupsi i jeszcze bardziej bezczelnie szczerzy. Część zastraszana, druga wyśmiewająca, a kolejna gwiazd u których w domach tylko wódka i patologia.
Nie musisz sprostać wszystkim celom
Niektóre mają pobudzać Cię do działania– Patryk Tarachoń
Z nich wszystkich ona. Pseudo nauczycielka polskiego, co tylko dowartościowywała się uczniami. Patrzyła na nas jak na skończonych idiotów co nie znają interpunkcji i ogólnie są analfabetami. Podajże chłopców nie trawiła najbardziej.
Gdzieś tam wystąpiła w jakimś nagraniu i jeszcze dumniejsza chodziła. Była z tych, którzy zrażają do pewnej branży czy grupy (nauczycieli). Tak siedząc i czekając na dzwonek, aż jej koszmarna lekcja się skończy, stało się coś co zapamiętam prawdopodobnie do końca życia. Mogliśmy podzielić się swoim marzeniem.
Zadanie nie dla wszystkich było łatwe
Tego dnia kazała na kartce wszystkim napisać swoje największe marzenia. Zebrane kartki czytała. Przesłanie miało być inne, puenta co inne mieć na myśli, a wyszło jak wyszło.
W klasie pojawiał się ten sam schemat idealnego marzenia – mieć pieska, kotka, nową zabawkę, własny pokój, rodzeństwo czy w końcu wakacje jak najdalej od szkoły i tej paskudnej nauczycielki.
Warto mieć marzenia, nawet te nierealne
Dzięki nim nasza dusza unosi się nad ziemią– Patryk Tarachoń
Z wszystkich marzeń wybiło nas to jedno, czekaliśmy co nastąpi za moment. Czy klasa znów dostanie uwagę, karę za nieodzywanie się i jaki będzie efekt całej sytuacji…?
Chciał bardzo tylko jednego…
Czytając kolejne marzenia, z tego co pamiętam rzadko kogo pani pytała o autora. Przy jednym się zatrzymała, a było tam napisane:
– Chciałbym móc umieć latać. Tak bez skrzydeł i żadnego sprzętu. Zwyczajnie odbić się stopami od ziemi i szybować wysoko nad drzewami.Wśród ptaków mijających mnie wśród chmur.
Dotychczas mająca się za surową nauczycielkę, zamarła. Spojrzała na klasę pytając.
– Czyje jest to marzenie? Przyznać się w tym momencie! Dlaczego ktoś z was się go wstydzi?! – wtedy podniosłem rękę i powiedziałem, że jest moje.
Miałem pewnie łzę w oku, ponieważ spodziewałem się skarcenia albo komentarza po którym byłoby mi głupio lub naprawdę wstyd. Nie chciałbym wyjść przy wszystkich z klasy z płaczem, albo ocierać je siedząc w
ławce przy nich wszystkich.
Dlaczego warto marzyć?
Z tych wszystkich osób, uwielbianych w klasie, przyjaźniących się i wzajemnie adorujących, mających pospolite marzenia o przedmiotach, zwierzakach, pieniądzach i własnym ego, był pewien człowiek. Chłopiec uważany za dziwaka. Odmieńca z żenującą grzywką i trądzikiem. Śmiejącego się ze wszystkiego, ponieważ nie miał powodów do radości. Chudego, wstydzącego się pokazać przed innymi na zajęciach wychowania fizycznego, w krótkich spodenkach. Będącego powodem do drwin i wyśmiewania. Miał on jedno marzenie, nie byle jakie.
Nie wszystkie marzenia muszą się spełnić
Czasem znaczą coś więcej niż się wydaje– Patryk Tarachoń
Chciał poszybować tam gdzie nie znajdzie nikogo kto go skrzywdzi. Widzącego z góry siedmioletnie dzieci. Jedno bawiące się z pieskiem, które z czasem wyląduje w lesie, lub męczące kotka dla własnej uciechy. Kogoś z nową zabawką, chwilę później zastąpioną innym marzeniem.
Widzącego zza chmur pana remontującego własny pokój dla dziecka i rodzinę gdzie rodzeństwo jest katowane lub nieszanowane przez najstarsze w rodzinie. Kończąc na kimś siedzącym z najnowszym urządzeniem do gier wideo, odciągające od zachodu słońca nad jeziorem, nad którym przeleciałbym w stronę zachodu omijając wszystko co paskudne i przykre.
Może spróbuj tego?
Jeśli nie radzisz sobie z kompleksami lub spotyka Cię poniżanie w szkole, odezwij się do mnie oraz wypełnij ćwiczenia, które dla Ciebie przygotowałem.
Wiele lat temu, uporałem się ze swoimi wadami i komentarzami na swój temat. Pomimo wszystko postanowiłem o tym mówić i wspierać tych, którzy są poniżani lub wciąż nie potrafią uporać się ze swoimi defektami.
Z powyższymi ćwiczeniami, być może będzie Ci dużo łatwiej uporać się z tym co nie pozwala uwierzyć w siebie. Dołożę też wszelkich starań, aby pokazać Tobie, jak dużo znaczysz i dlaczego nie powinieneś mieć kompleksów. Zrobię wszystko, aby ułatwić Ci zrozumienie co się dzieje i jakie zachowania prowokują ludzi do poniżania Ciebie.
Przepiękne marzenie i jeszczde tak głeboko opisane. Lubię cię czytać czekam na nowe wpisy super! 🙂
Cieszę się, że tu jesteś i zostawiasz po sobie ślad. 🤗 Doceniam ciepłe słowo, to zawsze motywuje do dalszych działań, zwłaszcza, gdy ma się gorszy czas.
Gdy byłam mala też chciałam aby mnie lubiano i traktowano powaznie. Takich marzeń nie mialam.
Tego chyba każdy z nas w głębi serca chciał, nawet jeżeli nie był sam. Staranie się o względy ludzi jest najgorsze.
Tego chyba każdy z nas w głębi serca chciał, nawet jeżeli nie był sam. Staranie się o względy ludzi jest najgorsze.
Warto spełniać marzenia, nawet małymi kroczkami powoli do przodu 😉 ale fakt nie wszystko musi się spełniać
To marzenie się spełniło. Nie do końca chodziło o dosłowne latanie, ale zwrócenie uwagi na problem. 😀 Pozdrawiam!
przedstawiles problem w delikatny i subtelny sposob. to rzadkie na blogach
Właśnie o to mi chodziło. Zależało mi na opowiedzeniu trudnej sytuacji w przedstawiony sposób.
Kocham takie teksty. Ten jest tak pięknie opisany że z pewnością będę tu zaglądała i wracała aby znów rozpłynąć się w swoich marzeniach.
Cieszę się, że tak uważasz. Starałem się przelać uczucia na tekst, także czuję wypełnienie tej misji. 🙂
Czasem te nierealne marzenia prowadzą nas przez życie za rękę i dzięki nim odkrywamy prawdę o sobie samych. Twoje jest piękne.
Dziękuję bardzo. Wspomnienie tego marzenia pozwoliło podnieść mi się podczas wielu upadków.