Czy umoralnianie, jest przejawem przemocy? Dlaczego umoralniamy innych? W jaki sposób wspierać, niż pouczać!
Kilka miesięcy temu, pewien znany i lubiany twórca internetowy popełnił błąd. Na odpowiedź nie było trzeba długo czekać. Branża komenterii szybko podłapała temat. Ich wyrok był krzywdzący, a zarzuty szybko zostały podłapane przez odbiorców. Wystarczył osąd i źle dobrane określenia, aby z dość poważnego błędu wspomnianego twórcy internetowego, praktycznie go ukamienować. Dziś chciałbym porozmawiać z Tobą o tym, jak umoralnianie wpływa na społeczeństwo? Dołącz do dyskusji pod tym tekstem.
Dlaczego umoralniamy innych?
Od pokoleń ludzie wytykali innym błędy i narzucali, jak powinniśmy się zachowywać. Umoralnianie mamy we krwi, jakby ktoś dał nam prawo do tego, co komu wypada, a czego nie można. Z tego powodu dzieci wykluczają niektórych rówieśników, niepasujących do standardów zachowania czy życia w społeczeństwie. Dorośli krytykują się, gdy tylko ktoś w ich otoczeniu popełni, chociaż minimalny błąd. Jesteśmy ostrożni na każdym kroku, aby za własną decyzję siostra siostrze nie napluła w twarz. Nie mamy prawa do błędów, bycia sobą i własnych wyborów, bo zawsze komuś coś będzie nie odpowiadać. Mało tego!
Tylko spróbuj podjąć trudną dla siebie decyzję, a spotka Cię umoralnianie, na które za późno. Najczęściej, gdy szukasz pomocy, nikt się na niczym nie zna. Z momentem, gdy zaczniesz coś robić, stawiać pierwsze kroki w czymś nowym, nagle znajdą się tuziny ludzi, którzy będą pouczać Cię, jakby byli znawcami w dziedzinie.
Umoralnianie dla poczucia własnej wartości
Przejdźmy do wątku oskarżeń, o które w dzisiejszym świecie jeszcze łatwiej niż przed latami. Fałszywymi oskarżeniami, można człowiekowi zniszczyć życie. Jeden błąd, a ludzie zaczynają gadać, bo uważają, że mają prawo do opinii. Opinię można wyrażać, ale wtedy gdy jest się o nią poproszony. Nawet jeśli ktoś nas prosi o opinię, czy musimy od razu wytykać błędy i wskazywać wady? Czy nasza zawiść i niezadowolenie z osobistego życia, jest tak duża, że musimy się dowartościowywać?
Przecież sekcja komentarzy jest po to, aby się wypowiadać, prawda? Właśnie nie do końca. To, że mamy możliwość wskazania komuś zalet i wad pod postem na Instagramie, to nie znaczy, że w taki sposób musimy z tego korzystać. Osobiście nie uważam się za wyjątkowo szczęśliwego człowieka, ale nie chcę zostawiać po sobie nawet odrobiny nienawiści.
Kilka razy w tygodniu zostawiam w Internecie multum komentarzy, pod treściami, z którymi zupełnie się nie zgadzam. Widzę masę publikacji, do których można się przyczepić, ale tego nie robię. Gdy łapię się na tym, że chcę kogoś umoralniać, zatrzymuję się i zastanawiam, co pozytywnego mógłbym napisać lub powiedzieć. Gdy ktoś prosi mnie o pomoc, nie chcę zachowywać się wyniośle. Ewentualnie opowiadam o swoich doświadczeniach lub zadaję pytania – nie uważasz, że można byłoby spróbować zrobić…?
Umoralnianie wśród młodych osób
Gdy słyszę umoralnianie z ust starszych osób, macham już na to ręką. Uważam, że starsze osoby powinny być mądrzejsze i wspierające młodszych, a nie wywyższające się, aby dowartościowywać swoje ego. Dlatego rzadko jestem mile zaskoczony, gdy starsza osoba zachowuje się właściwie. Natomiast przeraża mnie, jak dużą potrzebę dowartościowania się mają w sobie młode osoby (w tym dzieci). Komentarze w takich serwisach społecznościowych jak TikTok, to wręcz kopalnia mowy nienawiści, hejtu i wyzwisk, podpisywanych jako wyrażanie opinii. Rzadko kiedy ludzie wiedzą, czym jest wyrażanie opinii, a czym hejt.
Dlatego, zanim znów pozwolimy sobie na umoralnianie kogokolwiek, zastanówmy się, czy takie postępowanie jest właściwe? Czy chcemy zwrócić komuś uwagę, czy okazać wsparcie i zrozumienie? Te dwie kwestie mają ogromną różnicę, ponieważ to, co uważamy za wsparcie poprzez swoje uwagi, częściej niesie za sobą negatywne emocje, niż dobre intencje.
Co myślisz na ten temat? Podziel się swoim zdaniem w komentarzu poniżej. Czekamy na Ciebie w dyskusji!
Jak niektórym nie zwrócisz uwagi to nie domyślą się że robią źle.
Tak, natomiast z drugiej strony lepiej podchodzić do życia z uśmiechem. 😉 Machnąć ręką, życzyć miłego dnia i kontynuować swoją drogę.
Myślę, że jeśli ktoś mówi lub robi coś naprawdę złego, na przykład dokucza rozmówcy, moim moralnym obowiązkiem jest zwrócenie uwagi tej osobie. Bo obojętność to przyzwolenie na przemoc.
Nie lubię, gdy ktoś próbuje dyktować innym, jak mają żyć; z reguły na takie zachowania reaguję i nie widzę w tym nic złego.
Ale od dawna widzę u siebie tendencję do moralizowania i nie podoba mi się ona, staram się ją hamować. Wczoraj niefajnie zachowałam się wobec rozmówczyni, co sama potem przyznałam i przeprosiłam ją. Czasami mnie ponosi i choć uważam, że należy myśleć, co się pisze – w takich sytuacjach sama się do tej zasady nie stosuję. Bo mam już po uszy tych wiecznych oczekiwań różnych ludzi od rządu, który powstał dopiero dziś, tej napastliwej natarczywości… według mnie należy na pewne rozwiązania cierpliwie czekać. Nie wszystko będą mogli rządzący zrobić od razu, a pracy przed nimi mnóstwo.
Właściwie podchodzisz do życia. ☺️ Cenię to w Tobie, Twoich wypowiedziach i Twoim podejściu. Kiedyś testowo pozwoliłem znajomemu prowokować naszego kumpla, ale gdy zaczął czerpać z tego widoczną satysfakcję, uciąłem temat dając jasno do zrozumienia – starczy.
Ludzie powinni czuć się dobrze, mieć możliwość wypowiedzi, a przy tym nie mieć przekonania, że nie szanuje się zdania, decyzji oraz doświadczeń.
Jestem tego samego zdania, każdego powinniśmy szanować, chyba że ktoś głosi coś ewidentnie szkodliwego lub nieprawdziwego. Mam nadzieję, że Twój znajomy był świadom, że to jest tylko eksperyment, i nie miał do Ciebie żalu.
Dziękuję Ci za zrozumienie i gotowość do dialogu, to rzadkie podejście w dzisiejszych czasach.
W dzisiejszym świecie ludzie nie włączają się w dyskusje. Rzucają proste slogany, nie zważając na to, co ma druga strona do powiedzenia. Dlatego doceniam możliwość rozmowy na blogu. To wymaga moderowania chamskich lub nic niewnoszących wypowiedzi, ale wśród nich jest wiele komentarzy, które urozmaicają treść o dodatkowe przemyślenia społeczności. Dziękuję Ci za tę szansę.
A ja dziękuję Tobie za bardzo wartościowe teksty i kulturalną wymianę zdań.
Liczę na to, że w przyszłych tematach nie zabraknie Twojego udziału w dyskusję, a także nowych osób, które będą chętnie dzieliły się swoim punktem widzenia.
Podoba mi się zdanie, żeby wspierać innych, a nie dawać odczuć, że się jest od nich wyższym. Gdyby w wielu dziedzinach życia się do tego stosować, to byłoby nam łatwiej przyjmować rady innych, a innym przyjmować nasze.
Staram żyć i postępować w taki sposób, aby nikt w moim towarzystwie nie czuł się gorszy, słabszy czy mniej zdolny.
Jakie jest Twoje podejście? 🙂
W jednym tekście poruszyłeś tak wiele ważnych tematów… dziękuję. Ja też ze smutkiem odnotowuję fakt, że wielu ludzi nie chce dostrzec czegoś bardzo ważnego: w o l n o ś ć słowa nie oznacza „prawa” do bycia chamem, do pisania komentarzy wulgarnych i nieempatycznych, do oceniania pochopnego.
Co do samego umoralniania – uważam, że w stosunku do osób obcych lepiej tego nie robić (choć zabronić, oczywiście, nikt nam tego nie może). Chyba że ktoś jest nauczycielem i zwraca uwagę uczniowi, to wolno. Irytują mnie historie o zachowaniu niektórych „ginekologów”, bo oni pozwalają sobie oceniać decyzje pacjentek dotyczące ich życia prywatnego, namawiać do rozmnażania się, oceniać wygląd…
Nie zgodzę się z Tobą natomiast co do tego, że wyrażać opinie możemy tylko wtedy, gdy ktoś nas o to poprosi. Jesteśmy ludźmi dorosłymi i mamy moim zdaniem prawo odzywać się niepytani, to „dzieci i ryby” głosu nie mają. Naturalnie powinniśmy przemyśleć, czy rzeczywiście warto coś skomentować, co to wniesie i jak powinniśmy to zrobić. Ale prawo mamy, zresztą z jakiegoś powodu jest pod postami opcja „Komentarz” – możemy z niej oczywiście nie korzystać, ale nikt nie ma prawa nam tego zakazać.
Rozumiesz sens tego co publikuję w 100%! (DUŻY UŚCISK WDZIĘCZNOŚCI).
Jest tak wiele komentarzy, które chciałbym zaakceptować, ale ze względu na agresję, chamstwo, wylewanie frustracji i nie wracanie, aby brać udział w dyskusji, po prostu idą do kosza lub spamu.
Jeśli doświadcza się spotkania z nieodpowiednim specjalistą, to znak, że trzeba szukać dalej. Nie warto przejmować się opinią lub diagnozą kogoś, kto jest nieuprzejmy bądź chamski. To jacy są ludzie, świadczy o nich samych, a nie o nas. 🙂
Najgorzej jak trafisz na jakieś fanatyka który stara się abyś jednak postąpił tak jak on.
Ja miałam nie dawno wymianę zdań jeśli chodzi o moje życie i moją bezdzietność.
Niestety skończyło się że zaczął mnie obrażać za swój styl życia.
Najbardziej mnie zabolało jak powiedział że jestem bezużyteczna bo nie chcę mieć dzieci.
Nie wszyscy muszą zakładać rodziny jak nie chcą to nie muszą.
Na takie sytuacje różnie reaguje, ale najczęściej współczuciem. Spójrz, jak trzeba być nieszczęśliwym, żeby zamiast cieszyć się swoim życiem, mieć potrzebę układać je komuś innemu? Nie przejmuj się takimi komentarzami, decyduj o sobie bez względu na to, jak inni żyliby na Twoim miejscu. 😉
Ciekawy tekst i dobrze, że nawiązujesz do tego, aby nie oceniać pochopnie i nie zwracać uwagi innym. Sama mam z tym problem, bo czasem za bardzo matkuję moim dzieciom. 🙂
Dziękuję za komentarz. 🙂 Czasem trzeba zareagować, ale w większości sytuacji, nieproszeni nie powinniśmy doradzać. Moim zdaniem dobry rodzic uczy swoje dzieci mądrze decydować i żyć w zgodzie ze sobą, a nie chronić przed każdym potencjalnym zagrożeniem.
Ciekawy tekst! Pozdrawiam!
Dzięki! 🙂 Cieszę się, że logowanie za pomocą Twitter działa. 😀 Również pozdrawiam!
Zwracanie uwagi innym to nasz genetyczny bląd nienawidze tego
Mówiąc najprościej, tak można to nazwać. 😉 Dobrze jest otaczać się i skupiać się na tych, przy których czujemy się dobrze. Opinie i zachowanie osób, które nam sprawiają przykrość, dobrze jest ignorować i nad tym nie rozmyślać. 🙂