W jaki sposób wyglądają święta w polskiej rodzinie? Dlaczego święta są magicznym czasem? Poznaj jakie świąteczne anegdoty dla Ciebie przygotowaliśmy!
Święta są przepięknym czasem, który kojarzymy z dobrymi chwilami, jak również tymi momentami, które z biegiem czasu wydają się po prostu zabawne. W poniższym tekście wspólnie z pozostałymi osobami opowiadamy nasze świąteczne anegdoty. Co najzabawniejszego ze świąt wspominasz?
Wspominając magiczny czas
Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie kilkusekundowa reklama, w której Tomasz Kot pyta widzów ,,co kot powie w te święta”. Zwykle trzymam się od świątecznych treści z daleka. Staram się tworzyć treści, które byłyby przydatne przez cały rok. Mimo wszystko postanowiłem zrobić mały wyjątek i wypisać Wam swoje najlepsze świąteczne anegdoty, które miały miejsce z mojego powodu. W komentarzach dostępne są historie innych osób, gdzie mam nadzieję, że znajdzie się również Twoja. Zanim to nastąpi, zapraszam Cię do poznania kilku opowieści, które spotkały mnie oraz moich bliskich.
Przestańcie się wygłupiać!
Nie wiem, czy pamiętacie taką reklamę sieci Plus, gdzie podczas dyżuru na przerwie, nauczycielka rozmawia przez telefon i nagle krzyczy – ja ci się ponawydurniam jeden z drugim! – co prawda Związek Nauczycieli Polskich protestował przeciwko reklamie, po czym została zdjęta z anteny, ale wspomnienie zostało. W naszym domu, świąteczne anegdoty nie byłyby pełne, bez tej historii.
Mianowicie w święta byliśmy u dziadków na wigilii, gdy nagle dziadek odebrał telefon i nikt się nie odezwał. Drugi raz sytuacja powtórzyła się, gdy odebrał mój ojciec. Wszyscy przy stole jednogłośnie ustalili, że gówniarze robią sobie żarty, bo przecież dorosły człowiek nie miałby powodu wykonywać głuchego telefonu. Ostatecznie odebrałem ja, wykrzykując słowa słynnej reklamy, po czym rzuciłem słuchawką starego telefonu z tarczą. Okazało się, że dzwonił mój wujek, który nie przyjechał na święta z Londynu. Chciał złożyć życzenia babci, której nie chciało się podejść do telefonu. Oczywiście zrobił awanturę przez telefon moim rodzicom, ale co święta były z nim problemy, więc rodzice nie byli na mnie źli.
Mikołaj nie istnieje?
Wiele świątecznych anegdot sprowadza się do prezentów. Nigdy nie udało się mnie przekonać do istnienia św. Mikołaja. Nie chciałem odbierać sobie dziecięcych wyobrażeń o starym, siwym dziadku wchodzącym przez „wentylację”. Z drugiej strony, jaka była mina rodziców, gdy szafka ze szklankami urwała się ze ściany, a ja rodziców zagiąłem tekstem, żeby podziękowali dla Mikołaja! Wracając do tematu, utwierdzono mnie w przekonaniu o jego nieistnieniu, gdy rodzice za zamkniętymi drzwiami, tłumaczyli dla dziadka Mietka, gdzie zostawiają prezenty, więc jeśli chciałby pod naszą nieobecność przyjechać i je podłożyć, nie byłoby problemu. Tym sposobem z roku na rok, coraz bardziej przekonywałem się, że rodzicom nie zawsze należy ufać.
Kocie gadanie
Świąteczne anegdoty, są w moim domu kluczowym programem każdych świąt. Do jednych z nich należy historia, która miała miejsce między mną, a naszą kotką. Moi rodzice podsycali naszą wyobraźnię i wierzenie w różne świąteczne legendy. Nie wierzyłem ani w św. Mikołaja, ani w fakt, że o północy w wigilijny wieczór, zwierzęta przemawiają ludzkim głosem.
Jednakże byłem dzieckiem, które wolało przekonać się o wszystkim na własnej skórze, więc zrobiłem coś, co było typowe dla kilkuletniego Patryka. Siedziałem do północy, czekając, aż wybije 12:00, aby złapać kotkę i namówić ją do gadania. Kaśka (tak miała na imię), jedynie warczała i posyłała spojrzenie kompletnego niezadowolenia. Po kilku minutach krzyczenia na nią, aby w końcu powiedziała, chociażby jedno słowo, wyrzuciłem ją z pokoju i zabrałem się za chomika. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka była moja złość, gdy ojciec powiedział, że czas mówienia się skończył.
Świąteczne anegdoty – ciąg dalszy
Święta są czasem, w którym pomimo niesnasek, rodzina jest razem. Być może właśnie na tym polega magia świąt, że pomimo kłótni oraz trudnych dni w ciągu roku, możemy naprawić relacje przed zakończeniem roku. Jakie wspomnienia masz ze swoich świąt? Dobrze wspominasz ten czas, czy było różnie jak u mnie? Daj znać w komentarzu, gdzie podobnych historii jest znacznie więcej!
Mam jeszcze jedno pytanie 😋
Które teksty najczęściej padają u Ciebie przy wigilijnym stole? 😏
🔲 nałóż sobie jeszcze
🔲 dwa dni i po świętach…
🔲 czemu tak mało jesz?
🔲 nic nie robiłam na święta
🔲 kiedy ślub?
🔲 złodzieje i tyle!
🔲 za komuny było lepiej
Może jest coś, czego nie wymieniłem? 😅😂🤣
W mojej rodzinie kultowa anegdota pochodzi z czasów, kiedy byliśmy na świętach u babci na wsi, w domu ogrzewanym piecem. Babcia poszła dorzucić drew do pieca, po chwili ktoś zauważył jej nieobecność i pyta, gdzie babcia, na co pada odpowiedź: „Babcia poszła do pieca”.