Co robić, gdy plan nie wypala? Kiedy nie mamy wpływu nic zmienić? Jak zwalczyć ograniczenia ze strony ludzi lub losowych wydarzeń!
Czas na kolejny fragment książki „Atlas Marzeń”, w którym podzieliłem się czymś, co dla ambitnych lub zdeterminowanych osób bywa największą bolączką. Ograniczenia z różnych powodów bywają nie do zniesienia, ale te wymienione w książce, szczególnie doprowadzają do szału. Podzielę się z Tobą swoimi sposobami, jak sobie z nimi radzić. Jeśli masz swoje metody, podziel się z nami w sekcji dyskusji.
Gdy pojawiają się ograniczenia
Ograniczenia są czymś, co najbardziej mnie frustruje. W realizacji celów przeszkodzić mogą mi jedynie ludzie, którzy z różnych powodów, nie są przydatni w pokonaniu poprzeczek. Stawiam je sobie zbyt wysoko, co jeszcze bardziej doprowadza mnie do stanów wzburzenia.
W ciągu kilku minut potrafię mieć dziesiątki pomysłów, nie nadarzając ich spisywać. Zaskoczony byłem, gdy zauważył to kumpel, twierdzący, że powinienem pozwolić sobie na odpoczynek, bez szukania metod na samorozwój. Próbowałem, ale wtedy przychodziły mi do głowy projekty, które chciałbym zrealizować. Wtedy pojawiają się problemy, a chęci nie wystarczają.
Możesz chcieć – to nie wystarczy
Usłyszałem kiedyś mądre słowa, które powiedział Jan Mela – „Niemożliwe jest tylko w naszej głowie”. Im dłużej chodzę po ziemi, tym bardziej nie zgadzam się z tymi słowami. Nasze plany mogą ograniczać nie tylko finanse, ale również ludzie. Możemy chcieć zrealizować coś kreatywnego, ale ograniczą nas technologie lub przepisy prawne. Po kilku miesiącach szukania rozwiązania może się okazać, że ktoś nie ma kompetencji albo chęci, a inna osoba nie znajdzie się szybciej.
W takich sytuacjach moje oczekiwania wobec ludzi diametralnie spadają, co nie znaczy, że odpuszczam. Słucham intuicji, ale pytam mądrzejszych od siebie. Testuje różne rozwiązania, sprawdzając najbliższe moim potrzebom.
Nie odpuszczam szybko, ale odkładam w czasie, jeśli zaczynam męczyć się porażkami. Najczęściej niezwiązana z planem sytuacja lub spotkanie, inspirują mnie do sprawdzenia czegoś, co nie przeszło mi wcześniej przez myśl. Z jednej strony jestem na siebie zły, że nie wpadłem na to wcześniej, z drugiej doceniam siebie i okoliczności, które wpłynęły na odhaczenie czegoś, co od dłuższego czasu zaprzątało moją głowę.
Co pomaga w takich sytuacjach?
Spokój, odliczenie kilkunastu sekund i wytłumaczenie bez emocji, dlaczego nam na czymś zależy, najczęściej skutkuje minimalnym krokiem do przodu. Niestety nie zawsze to podejście rozwiązuje problem. Należy też pamiętać, że w są przypadki gdy inni mają rację, dlatego niektóre rozwiązania są mniej dostępne ze względu na przepisy, technologie czy budżety.
Znasz metody warte podania dalej? Podziel się nimi w dyskusji poniżej. 🙂
Chciałem dopytać jesteś na Threads tej nowej aplikacji IG?
Tak, jestem na Threads, zapraszam. 👱♂️
https://www.threads.net/@Patryk Tarachoń
Nie wiem jak się do tego odnieść bo ograniczenia są na każdym kroku i nie czuję motywacji zwłaszcza że gdy chcę coś zacząć to odkładam to bo cały czas wychodzi coś nowego do zrobienia.
Doskonałe spostrzeżenie! 👍 Ograniczeniami są nie tylko nasze zmęczenie, ale też obowiązki oraz sytuacje, które nas odciągają od realizacji celów. Ważna jest organizacja i nadrabianie czasu. Piszę o tym w książce „Atlas Marzeń”.
Ograniczenia utrudniają, zniechecają, zwłaszcza takie na które nie mamy wpływu. Potrzebujemy determinacji i cierpliwości, motywacji, którą tu znajduję. Słucham konstruktywnej krytyki, innego punktu widzenia, czyjegoś doświadczenia, kogoś kto dalej zaszedł w samorozwoju, samorealizacji, nie jestem od kogokolwiek lepsza, ale na drodze samoakceptacji zrozumiałam, że nie jestem też gorsza. Umiejętności, talenty to co nam sprawia radość, co możemy robić z pasją w konsekwencji nie pozwoli nam się zniechęcić. Uważam, że nawet obowiązki mogą być znośne dzięki pozytywnemu podejściu.
Cieszę się, że znajdujesz w moich felietonach i dyskusjach coś, czego potrzebujesz. Twoja obecność też wiele znaczy. To istotne w drodze do swojego samorozwoju i realizacji. 🏆 Brawo! 🙂
Super się czyta blog i słucha podcastu Pozdrawiam!
Dziękuję, takie komentarze dają mi dużo motywacji. 👔
Po 2023 mam wszystkiego dość i nie zamierzam w żaden sposób próbować.
Ciekawy wpis. „Nasze plany mogą ograniczać nie tylko finanse, ale również ludzie”. I zdrowie… A raczej jego brak. To często sprawdzian dla naszych ambicji, marzeń oraz celów. Gdy plan nie wypali lubię sobie powtarzać, że kiedy zamykają się drzwi, to otwiera okno. 😉
Masz rację, to test naszej determinacji. Niestety po kilku latach gonienia i walki każdemu by się odechciało czegokolwiek.
Och, jak mnie irytuje to „ograniczenia są tylko w naszej głowie”! Niech autor tych słów spróbuje powiedzieć to osobie z niepełnosprawnością poważniejszą niż jego własna. Osobie, która ze wszystkich sił szuka pracy i znaleźć jej nie może. Osobie, która padła ofiarą przemocy. Osobie, której nie starcza środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb. I tak dalej… dla mnie to nie jest mądrość, tylko wymądrzanie się.
Ja też odkładam w czasie coś, z czym mam trudności. Problem w tym, że im dłużej tego czegoś nie robię, tym mniej mi się chce.
Ludzie nie mając rąk, strzelają z łuku stopami, nie mając nóg, odnajdują się w innych dyscyplinach. Niektóre osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich, są wybitnymi coachami, psychologami, a także sportowcami. Każdy jest w stanie znaleźć na siebie plan. Brak środków nie ogranicza, aby działać przy mniejszym budżecie lub robiąc coś, co nie wymaga pieniędzy. Gdy jest w naszym życiu źle, pasje są tym, co pomaga się realizować, pomimo szarych chmur.
Zgadzam się z Tobą, a jednak „niektóre” to słowo-klucz. Widziałam reportaż o matce, która nie mając rąk, przewijała malutkie dziecko stopami. Można i tak, ale do tego konieczne są inne czynniki, jak choćby wsparcie ze strony otoczenia. Nie uogólniałabym, bo są osoby, które mimo szczerych chęci nie mogą spełnić swoich marzeń czy choćby zaspokoić podstawowych potrzeb. Nie mogą, choćby im nie wiem kto wmawiał, że ograniczenia są tylko w głowie.
Wiem, że nie masz w zwyczaju uogólniać, ale chciałem, aby to wybrzmiało dla tych, którzy w przyszłości zapoznają się z tekstem i naszą dyskusją. 🙂 Jedni walczą do samego końca, gdy inni nie mają siły się czołgać, będąc u mety.
To też prawda 🙂 mnie chodziło o to, by ktoś przypadkiem nie uwierzył, że może zrobić dosłownie wszystko. Bo potem może się boleśnie rozczarować.
mnie ograniczenia tez irytuja
To jest nas więcej. 🙂 Jak sobie z tym radzisz? Masz swoje sposoby?
Ja poddaję się gdy widzę że nie ma szans czegoś zrobić. :/
Mam na to sposób, który opisałem w książce „Atlas Marzeń”.
Wiem, że czytałeś tę książkę, więc może warto do niej wrócić? 😉 Zwłaszcza że była aktualizowana od Twojego zakupu.
Niemożliwe w naszej głowie? Powiedz to dla szefa który nie rozumie że pracownik też potrzebuje urlopu więc trzeba rzucić L4 i wyjechać na wakacje udając że ciebie tam nie ma
Wtedy trzeba kombinować, ustawiać urlopy w taki sposób, aby mieć wolne dni pod rząd. Wakacje planuje się z wyprzedzeniem. 🙂
Ciekawy wpis super! 😀
Dziękuję! Super, że do nas wracasz. 🙂
Dzięki za link ciekawe przemyślenia!
Nie ma sprawy. Wysyłanie powiadomień do Zamkniętej Listy o nowych treściach, to przecież niepisana pomiędzy nami zasada. 😉