Czy myślenie o sobie jest narcystyczne? Jak należy podchodzić do siebie? Powiedz sobie – mnie nie da się nie lubić!
Dzisiejszy świat oferuje nam wiele kompleksów, powodów do narzekania na siebie i poczucia, że inni robią lepiej, a przy tym nie muszą o sobie mówić dobrze. Ostatnio myślałem nad tym, jak prawidłowo się o sobie wypowiadać, aby doceniać siebie, ale nie stając się przy tym narcystycznymi ludźmi. Oczywiście nie zabrakło sprzeczności. Sprawdź również zdanie naszych koleżanek o kolegów w sekcji dyskusji pod poniższym tekstem.
Wszystko ma swoje granice – nawet narcyzm?
Znam wielu ludzi, którzy nie mówią nic na swój temat. Są dobrzy w tym co robią i wolą, aby ich praca mówiła sama za siebie. W sumie nie znam zbyt wielu ludzi, którzy komentowaliby swoje zachowanie, skrajnie się przechwalając. Jednakże dostrzegam przewagę osób, doszukujących się w sobie negatywów. W samym środku jestem ja, typ, który w pewnym momencie swojego życia, polubił pewną wersję siebie.
Mianowicie śmieszka, który ze względu na to, że nie był traktowany poważnie, zaczął powielać mity na swój temat, obracając je w żart. Ten dystans doprowadził do momentu, w którym padło pewne stwierdzenie.
„Mnie nie da się nie lubić – to fizycznie niemożliwe”
W taki sposób kiedyś skomentowałem siebie. W rzeczywistości ludzie dzielą się na 3 obozy. Jeden z nich opowiada się za tym, że kogoś lubi, a drugi twierdzi, że odraża. Z kolei trzeci często jest neutralny. W pewnym momencie odniosłem wrażenie, że typowy dla siebie żart oraz sposób bycia, może zacząć być męczący dla tych, którzy mają ze mną styczność pierwszy raz. Jednakże to podejście okazało się być pewną sztuczką, ponieważ w głowie osoby słyszącej, gdy ktoś twierdzi – „mnie nie da się nie lubić” – po prostu zastanawia się, dlaczego miałby jej/go nie lubić?
W parze z takim zachowaniem powinno iść coś zdecydowanie ważniejszego. Poczucie, że osoba mówiąca w taki sposób, wcale nie mówi tego poważnie, tylko ma do siebie dystans i nie oczekuje, aby każdy ją/go lubił. Ponieważ na co dzień potrafi słuchać, nie wtrąca się i nie przerywa. Potrafi dochowywać sekretów, serdecznie wesprzeć, gdy świat się wali oraz otworzyć się, gdy ma gorszy czas.
Czy trzeba zachować złoty środek?
Już w latach szkolnych (o czym pisałem w książce „Przygotuj się na Start” (autopromocja zawsze musi być), opowiadałem o tym, że zachować się, zareagować i odpowiedzieć, trzeba potrafić, ale przede wszystkim należy wiedzieć kiedy i do kogo. To odwieczna zasada, którą stosuję gdy czuję zagrożenie (fizyczne, ale również gdy ktoś próbuje mnie wykorzystać lub oszukać).
Jedne osoby nic nie powiedzą, wyślą nam sygnał akceptowania takiego „przechwalania się”, chociaż w rzeczywistości myślą i odnoszą inne wrażenie, inne stracą do nas szacunek. Być może w wielu przypadkach nie poniesie to konsekwencji, albo nie będzie nam zależeć na tych osobach. Co innego, gdy nasze podejście do siebie, będzie ludzi dookoła nas irytować, sprawiać dyskomfort lub w inny sposób doprowadzać do szału.
„Mnie nie da się nie lubić” – to słowa, które w dobrym towarzystwie, są ciekawym zaskoczeniem na komplement, gdy ktoś nam mówi, że nas lubi. Mimo wszystko zależy do kogo i kiedy je wypowiadamy. Zaś z drugiej strony, dobrze zdawać sobie sprawę, że jeśli ktoś w taki sposób postępuje, może chcieć coś sobie lub innym udowodnić, lub źródło leży zupełnie gdzie indziej.
W moim przypadku twierdzenie – „mnie nie da się nie lubić – to fizycznie niemożliwe” – jest konsekwencją braku akceptacji w szkole lub sytuacji w domu, które z wiekiem wymusiły zmiany w podejściu, aby sprostać własnym oczekiwaniom, a nie innych. Patrząc na taką osobę, warto się nad tym zastanowić, zanim zarzucimy komuś bycie narcyzem, nie znając drugiego człowieka.
Jakie masz zdanie na ten temat? 🙂 Dołącz do nas w dyskusji poniżej.
właśnie dzięki takim osobom jak ty znajduje własne poczucie wartości 🙂🙂😀🙂🙂🙂
Miło mi to czytać, dziękuję za tak ciepłe słowa. 🤗
Ciekawe spostrzeżenie i punkt widzenia. Myślę że właśnie w taki sposób powinno się podchodzić do siebie i do innych
Dziękuję, cieszę się, że mamy podobny punkt widzenia. 🙂
Masz zdrowe podejście do siebie. 👍 Jeszcze do niedawna nie powiedziałabym tak o sobie uzależniając swój osąd od wpływu i opini innych ludzi. A to nie ma znaczenia, bo samoakceptacja to prawo każdego z nas do dobrego traktowania siebie, do szczęścia. Dzisiaj mogę powiedzieć: jak można mnie nie lubić?.. 😉 Poznałam swoją wartość, wyjątkowość, dobre strony. Chcę się dzielić sobą, ale z wyczuciem, nie narzucać się, z wzajemnym szacunkiem i zrozumieniem. A zrdowy dystans do siebie chroni mnie od narcyzmu i egoizmu, braku empatii względem potrzeb bliskich mi osób.
Opinia obcych ludzi nie ma znaczenia, bo znają nas powierzchownie. Ważne jest, abyśmy potrafili wsłuchiwać się w siebie i potrafić ocenić, komu możemy ufać. Jeśli mamy wokół siebie zaufane osoby, to też należy pamiętać, aby potrafić analizować rady i wsparcie najbliższych osób.
zajrzę ponownie
Kiedyś wypróbowałabym to zdanie w towarzystwie, ciekawe 🙂 Ale, jak słusznie moim zdaniem zauważyłeś, warto wiedzieć, przy kim na co możemy sobie pozwolić. I czuję, że najlepiej wypowiedzieć to zdanie z uśmiechem, żeby nawet ktoś, kto mnie słabo zna, zrozumiał, że nie mówię serio.
Przestrzegałabym natomiast przed stwierdzaniem, że jakiekolwiek podejście do siebie jest „prawidłowe”. Bo to od razu ocena, a, jak zauważyłeś, nie wiemy, co powoduje, że dana osoba jest wobec siebie, na przykład, krytyczna. Powiedziałabym więc najwyżej, że takie czy inne traktowanie siebie może nam pomóc, powiedzmy, poczuć się pewniej w towarzystwie. „Prawidłowe” to dla mnie suchy, oceniający ogólnik, który nie mówi mi, dlaczego dane zachowanie mogłoby przynieść mi korzyść.
Cieszę się, że moje poczucie humoru i ironię najbliżsi już potrafią wyczuć i przymknąć oko, gdy powiem coś bez przemyślenia. 😉
Chciałam cię zapytać czy nie myślisz o tym żeby pisać częściej? Takie wpisy naprawdę fajnie to brzmi i super się to czyta.
Nie, częściej nie, ale doceniam ciepłe słowo i fakt, że publikowane przeze mnie treści przypadły Ci do gustu. 🤗 Zachęcam do sprawdzenia moich książek. 📚 Gdybyś oczywiście przeczytała już wszystko na blogu. 😉
Ciekawe do poczytania na majówkę
Pogoda dopisała, też wykorzystałem ten czas, aby poczytać znajomych blogerów. 🙂
fajny tekst taki z poczuciem humoru 🥰🥰
Cieszę się, że poprawiło Ci to nastrój. 🙂