Czy dzieciom można pozwalać na związki? Jakie obawy mogą mieć rodzice w dzisiejszym świecie oraz kto powinien tłumaczyć wymienione sytuacje? Miłość na etapie przedszkola i podstawówki!
Odpowiadając na pytanie jednej z Was – czy dzieciakom powinno się pozwalać na zakochanie? – postanowiłem przytoczyć pewną historię. Oczywiście bierzemy pod uwagę dzieci (załóżmy) 3-8 lat. Gdzie jeszcze nic nie rozumieją, inaczej postrzegają świat i swoją radością lub smutkiem chcą dzielić się z innymi. Zatem jak dzieci traktują związki moim zdaniem i jak to wyglądało w mojej sytuacji?
Czy dzieciom powinno się zabraniać bycia w związku
W zależności od dziecka i tego, czy jest z nim wszystko w porządku i jakie jest emocjonalnie, wydaje mi się, że nie powinno się robić kłopotu. Poza tym zastanawialiście się, jak dzieci traktują związki? Tutaj bardziej bym się martwił o dziewczynkę. Mali chłopcy mają inne priorytety i zainteresowania.
Dziewczynki od najmłodszych lat wydają mi się być bardziej zaangażowane. Gdy moja koleżanka sugerowała mi bycie razem, uznałem, że mogłaby to być fajna zabawa. Chwilę później zmieniłem zdanie, gdy zauważyłem jak biegnie do koleżanek się tym pochwalić. Z jednej strony rozumiem swój wybór. Nie chciałem być na pokaz, bo inne dziewczynki mają chłopców z podwórka, a ona nie. Z drugiej strony teraz już pojmuję, jak bardzo było to dla niej ważne.
Dzieci inaczej postrzegają świat, lecz w dzisiejszym świecie byłbym bardziej ostrożny
Nie wiadomo przecież jakie pomysły mogą pociechom przyjść do głowy– Patryk Tarachoń
Dlatego tutaj rola mamy jest bardzo istotna w wychowaniu córki. Właśnie Kobieta według mnie powinna wyjaśniać, jak to działa w jej wieku. Wytłumaczyć jak chłopcy myślą i jakimi kategoriami się kierują. Mam na myśli, że jeżeli nagle zainteresuje go kolega z nową zabawką, w mgnieniu oka zapomni o tym, że koleżanka chce, aby był jej chłopakiem.
W przypadku syna, ojciec powinien pogadać, chociaż wydaje mi się, iż ponownie matka lepiej spełni to zadanie. Aby chłopiec wiedział, że to dla koleżanki może być ważne i miał to na uwadze. To tak samo, jak w przypadku ostrzegania przed rozmowami z nieznajomymi. Dziecko wysłucha, ale czy nie da się zainteresować jakimś świrusem? Czy mamy pewność?
Jak związek z dzieciństwa może wpłynąć na życie
Byłem zakochany. Chociaż z biegiem czasu nie wiem, czy ten związek odczuwało się tak jak, teraz gdy mamy powiedzmy 22 lata. W przedszkolu poznałem dziewczynę. Bardzo ją polubiłem i zupełnie nie pamiętam, jak rozpoczęło się nasze chodzenie za rączkę i całowanie za zasłonami. Pamiętam dzień, gdy ją zaprosiłem do siebie i jak głupi siedziałem z tym wiaderkiem i grabkami w piaskownicy, czekając na nią.
Wtedy nie myślało się o podaniu adresu, bo jakoś logiczne było, że przecież skoro wie gdzie mieszkam, to ona też to wie. Z przedszkola wypisała ją mama. Jakieś uwagi były, ale nie pamiętam o co. Jak to na mnie wpłynęło?
Gdy dorastałem i miałem naprawdę trudny czas, a jeszcze nie miałem alternatywy na radzenie sobie z kompleksami i sytuacjami spotykanymi prawie codziennie, właśnie tę dziewczynę z przedszkola sobie przypominałem. Sprawiało to mój uśmiech na twarzy i dumę, gdy mama z dziadkiem ją przypominali. Wspominali te czułe pożegnania i radość na widok siebie, w momencie przyprowadzenia do wspomnianego przedszkola.
Niektóre wydarzenia z przeszłości, podnoszą nas na duchu do końca życia
Nie muszą mieć szczęśliwego zakończenia, ale dawać lekcje istotne w rozwoju– Patryk Tarachoń
Czy ją spotkałem i jak się skończyła historia? Spotkałem i nie mogłem uwierzyć, że mnie nie pamięta. I chociaż gdy ją odebrano, szybko się otrząsłem ze względu na nowe zabawki w przedszkolu czy kolegę, który zwykle potrafił dorwać najlepsze pluszaki przed innymi, jakoś nie pamiętam rozpaczy. Mimo wszystko liczyłem, że się spotkamy, a teraz tak serio mówiąc to, nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
Jakie rodzic może mieć obawy?
Pokolenie, w którym się wychowywałem, rodzice mieli z mojego punktu widzenia łatwiejsze do wychowania. Nie było takiego dostępu do Internetu i obaw, że uczeń zaczynający podstawówkę obejrzy filmy dla dorosłych na telefonie kolegi, który wykupi sobie dostęp do sieci bez wiedzy rodziców. Ogólnie opiekunowie byli bardziej odpowiedzialni (babcie, dziadkowie i właśnie rodzice).
Może to głupie, zboczone czy nieodpowiednie, osobiście teraz bym bardziej uważał i dopatrywał swoje dziecko. Nie będę się dziwić, jeżeli za kilka lat blogi i portale informacyjne będą zalewane artykułami, postami i przeróżnymi newsami typu ,,czy rodzice mają prawo odbierać prywatność dziecka”.
Uważam, że jak najbardziej. Zwłaszcza w dobie rozwijającej się technologii powinni rodzice potrafić szukać i poświęcać czas na sprawdzanie wszystkiego, czym dziecko się interesuje. Mało tego! Powinni ogarniać jak opanować dziecko, a nawet je poskramiać. Bo z moich obserwacji na mieście czy spostrzeżeń wśród znajomych — dzieci robią z rodzicami co chcą. Często ci rodzice nie mają możliwości nawet zbliżyć się, aby nie było wojny. Zero respektu wobec osób które dały życie.
Także w zależności od tego, jakie jest dziecko, rodzic powinien umieć rozmawiać i wyjaśniać dziecku, dlaczego uważa w taki, a nie inny sposób. Potrafić zabronić, ale też nie podchodzić rygorystycznie, co także odbija się na psychice malucha.
Można byłoby powiedzieć, że najważniejsi w najmłodszych latach powinni być rodzice, dziadkowie i wszyscy, z którymi żyjemy wśród rodziny. Z drugiej strony opiekunowie mogą taki związek nieletnich traktować jako coś uroczego. Tylko pamiętając, iż dzieci inaczej wszystko odbierają, jako zabawę i coś błogiego i niepowiązanego z konsekwencjami, to rodzice mają na barkach wszystkie efekty w rozwoju malucha i jego problemy. Tak jakby pępowina nie została jeszcze odcięta.
Taka przedszkolna miłość jest piękna ale czy jest za wcześnie trudno stwierdzić
To pozostawiam do Waszej dyskusji. 💬
Każdy wiek ma swoje prawa i swoje błędy. Najważniejsze aby dużo z dzieckiem rozmawiać
http://Www.acupoflifestyl.com
Rozmowa z dzieckiem jest kluczowa. Wtedy je poznajemy, a przy okazji wiele można się od malucha nauczyć.
Najwazniejsze jest z dzieckiem rozmawiac 😀
Dopóty nie dorosłem, nie rozumiałem jak wielką przysługę zrobili mi rodzice, rozmawiając ze mną każdego dnia o najmniejszych duperelach.
Według mnie każdy wiek ma swoje piorytety, zakazy i nakazy, ale najważniejsze jest szczęście. I jeżeli dziecko miałoby być w związku to z całą masą wytycznych
Osobiście nie zabroniłbym, ale też dużo bym rozmawiał.