Z czym borykają się mężczyźni? Co irytuje mężczyzn w kobietach? Na czym polega męskość w dzisiejszym świecie!
Znasz ten moment, gdy widzisz mężczyznę siedzącego samotnie w samochodzie, a może zdarzyło Ci się nie śpieszyć do domu? Dzisiejszy świat jest trudniejszy do sprostania niezależnie od płci. Niemniej w poniższym tekście chciałbym skupić się na własnych obserwacjach i odczuciach. Ciekawy jestem również Twojego zdania! Dołącz do nas do dyskusji pod poniższym tekstem na temat tego, czym dla nas (panów) jest męskość.
Wzorce mężczyzn od najmłodszych lat
Bycie mężczyzną wiąże się za branie odpowiedzialności za siebie i innych. W sytuacjach wymagających odpowiedzialności czujemy radość, ambicję i presję związaną ze sprostaniem zadaniu. Czuję, że więcej mi można, częściej się wybacza i nie oczekuje, abym dorósł. Z wiekiem powinienem postępować mądrzej, ale gdy chcę zdjąć stopę z hamulca, rzadko komuś to przeszkadza.
Złe nawyki oraz nieodpowiedni przykład do naśladowania, to coś, z czym w gronie mężczyzn, chłopcy spotykają się od najmłodszych lat. Męskość to coś, co czuje się w sobie od najmłodszych lat. Od poczucia swobody odkrywania rodzinnych skarbów gdy dziadek nie patrzył, po wdychanie spalin w klubie motorowym ojca, czuje się, że wszystko jest na wyciągnięcie dłoni. Niestety jako chłopcy od dziecka nie doświadczamy rozmowy o uczuciach, nie szczególnie potrafię też nazywać emocje.
Wychowany w rodzinie, gdzie rodzili się praktycznie sami mężczyźni, od dziecka obserwuję żartobliwy dystans i wieczną młodość, towarzyszącą rodzinnym spotkaniom odkąd sięgam pamięcią. Mężczyźni są konkretni, gdy sytuacja wymaga wyjaśnień i stanowczo milczący, gdy pewne kwestie można przemilczeć.
Jako mężczyźni często czujemy potrzebę przynależności do grupy, bycia częścią czegoś większego. Męskie przyjaźnie, choć często różnią się od tych kobiecych, są pełne głębokiego zrozumienia, nawet jeśli nie zawsze o tym mówimy. Czas spędzony w gronie męskich przyjaciół daje nam możliwość oderwania się od obowiązków i oczekiwań, ale też stanowi formę niewypowiedzianego wsparcia. Czasem wystarczy wspólna gra w piłkę, wyjazd na weekend, czy nawet rozmowa o pracy przy piwie. Nie musimy wchodzić w głąb emocji, by wiedzieć, że mamy wsparcie.
Jednak często pojawia się też wewnętrzne napięcie – jak znaleźć równowagę między czasem spędzonym z bliskimi, a czasem dla siebie? Wiele razy słyszałem zarzuty – Jesteś nieobecny, mie poświęcasz mi uwagi. Staram się nad tym pracować, ale przyznaję, że nie zawsze jest to łatwe. Instynktownie dążymy do odpoczynku w swoim własnym świecie – to może być hobby, sport, lub nawet chwila na wyciszenie. Ale przyznanie tego, że potrzebujemy tej przestrzeni, nie oznacza, że nie cenimy innych relacji.
Więcej podobnych przemyśleń na temat męskości oraz kobiet znajdziesz w książce
Męskość – nieposkromione instynkty – znasz to?
Buzujące instynkty w żyłach, często prowokują do decyzji oraz zachowań niezrozumiałych dla kobiet. Z tego też powodu, mężczyźni tracą w oczach społeczności, będąc odbierani nie tylko jako dziecinni, ale i zboczeni lub narwani. Mamy potrzeby, które czasem z trudem potrafimy oswoić. Nie rozumiemy własnych emocji, zwłaszcza gdy tracimy poczucie kontroli.
Instynktownie czujemy obowiązek sprostania zadaniom, przypisując porażkę, gdy ktoś nas wyręczy, przeszkodzi lub z najróżniejszych powodów skończą się niepowodzeniem.
Przeczytaj również >>> Niepisane zasady mężczyzn – NIE POPEŁNIAJ TYCH BŁĘDÓW!
Relacje damsko-męskie okiem mężczyzny
Zarówno w pracy jak i życiu prywatnym, często nie jesteśmy też w stanie zrozumieć zachowań i decyzji kobiet. Dorastamy z innymi problemami, doświadczeniami oraz podejściem. Bardziej kierują nami instynkty, niż intuicja i emocje, co ułatwia nam wiele spraw. Zatem irytujemy się, gdy w naszej ocenie błahostka lub prosta do rozwiązania sytuacja, rośnie do rangi problemu, tylko po to, aby kobieta mogła dostarczyć sobie emocji.
Wypowiadamy się negatywnie na temat kobiet, ponieważ wielokrotnie powtarzają się te same sytuacje, które z wiekiem zaczynają być irytujące. Przykładowo od dziecka dostrzegam, jak kobiety robią problem z nieistotnych kwestii, w celu dania sobie prawa do rządzenia, wywyższania się i pomiatania innymi. To smutne, jak chcąc wyznaczać co jest dobre, a co złe, plotkują, krytykują i zabierają głos w kwestiach, w których same nie są przykładem do naśladowania.
Owszem, przemądrzanie się i robienie z siebie pana i władcy wkurza mnie również w mężczyznach, dlatego uczę się nie zwracać na to uwagi. Niemniej mężczyźni kończą na zabieraniu głosu w dyskusji, gdy kobiety przechodzą do działania, zachowując się jak oburzone hrabiny, których zdanie w ostatecznym rozrachunku zostaną niezauważone.
Mówiąc o oczekiwaniach wobec mężczyzn, nie sposób pominąć tematu emocji. Choć świat się zmienia, nadal żyjemy w kulturze, która promuje obraz mężczyzny silnego, twardego i niezłomnego. Bycie wrażliwym często jest postrzegane jako oznaka słabości. Choć staramy się to zmieniać, prawda jest taka, że wielu z nas wciąż mierzy się z wewnętrznymi blokadami, które powstrzymują nas przed otwartym wyrażaniem emocji.
Znam to z własnego doświadczenia, czasem nawet, gdy chciałbym podzielić się swoimi obawami czy lękami, instynkt każe mi milczeć. Jest w tym jakaś irracjonalna myśl, że pokazanie swojej wrażliwości może być oznaką porażki. Ale przecież to, że coś nas przytłacza, nie oznacza, że jesteśmy mniej wartościowi czy mniej silni. To wyzwanie, z którym mierzy się każdy mężczyzna, jak pogodzić potrzebę siły z autentyczną emocjonalnością. I prawda jest taka, że to nie łatwa droga.
Zapisz na później >>> O czym powinien wiedzieć dojrzewający chłopak?
Zmiana priorytetów z wiekiem mężczyzny
Smuci mnie postęp czasu i tego, że czarujące zachowania jako mężczyzny, z wiekiem stają się obleśne lub ordynarne. Coś, co wcześniej było zabawne, teraz to nie jest męskość, tylko coś „wieśniackiego”. Inne kwestie zaczynają zaprzątać głowę tj.:
- Nie chcę zakładać rodziny, ponieważ nie stać mnie na zapewnienie im życia na, chociaż minimalnym poziomie.
- Przykre jest poczucie, że z powodu cen i pogoni świata za pieniądzem, będąc w średnim wieku, nie będę miał nic na własność.
- Będąc przed 30-stką, nie osiągnęło się nic, czym można byłoby się chwalić potencjalnie wnukom.
- Czy jako emeryt, będę zdrowy przez jakość jedzenia, na którą jestem skazany? Będzie mnie stać na leki oraz gdzie się podzieje, skoro na nic mnie nie stać już w młodym wieku?
- Jak bardzo egoizm polityków wpływa na moje życie i jaki jest sens tego życia?
Jest coś, co uderza mnie za każdym razem, gdy w moim otoczeniu pojawia się problem – to nieustanna potrzeba znalezienia rozwiązania. Można powiedzieć, że jest to jeden z tych „męskich instynktów”, który ujawnia się w różnych sytuacjach. Gdy ktoś w moim otoczeniu opowiada o swoich problemach, automatycznie włącza mi się tryb działania: „Co mogę zrobić? Jak mogę pomóc?”. Nie chodzi tu o to, że chcę dominować czy mieć kontrolę nad sytuacją – raczej o instynktowną reakcję na trudności, która każe mi działać, zamiast analizować emocje, które za tym stoją.
Jednak niejednokrotnie zdarzyło mi się słyszeć – Nie chcę, żebyś to naprawiał. Po prostu posłuchaj. To ten moment, który uświadamia mi, jak różnie podchodzimy do problemów. Mężczyzna często reaguje działaniem, bo instynkt podpowiada mu, że musi „coś z tym zrobić”. Ale są sytuacje, w których tego właśnie nie trzeba. To przypomina mi, jak ważne jest nauczenie się słuchać i akceptować fakt, że czasem rozwiązanie nie jest potrzebne – potrzebne jest tylko wsparcie.
Męskość to ciągłe balansowanie
Bycie mężczyzną to nie tylko kwestia biologii czy stereotypów, to ciągłe balansowanie między oczekiwaniami społecznymi, obowiązkami, a wewnętrznymi instynktami. Czasem zastanawiam się nad tym, jak bardzo jesteśmy zdeterminowani przez to, co otoczenie wymaga od nas, a jak wiele z tego, co robimy, wynika z naszego instynktu, który głęboko w nas tkwi. Mężczyzna musi być „silny”, „odpowiedzialny”, „rozważny” – to tylko część definicji, z jakimi się spotykamy na co dzień. Ale co tak naprawdę oznacza bycie mężczyzną w dzisiejszych czasach?
Nie ma co ukrywać, większość z nas czuje presję – w pracy, w rodzinie, w społeczeństwie. Być może to nie jest nic nowego, bo mężczyźni od wieków czuli ciężar bycia głowami rodzin, obrońcami, dostarczycielami. Współczesny mężczyzna musi być wszechstronny – nie tylko radzić sobie finansowo, ale też być emocjonalnie dostępny, dobry w organizowaniu czasu, radzeniu sobie ze stresem, a także wspierający partnera czy partnerkę. Te obowiązki wymagają od nas sporego wysiłku i nie zawsze dajemy radę sprostać wszystkim jednocześnie.
Weźmy prosty przykład – wracając z pracy do domu, wielu z nas nie ma możliwości po prostu się „wyłączyć”. Dom wymaga naszej uwagi, może dzieci czekają na wspólną zabawę, a partner lub partnerka potrzebuje wsparcia. I nawet jeśli dzień w pracy był wyczerpujący, instynktownie czujemy, że to my musimy utrzymać pewien porządek, opanowanie, by nikt w otoczeniu nie odczuwał stresu związanego z naszą obecnością. To ta rola, do której wchodzimy niemal naturalnie – mężczyzny, który daje stabilność.
Rywalizacja z samym sobą?
Być może zaskakujące jest to, jak głęboko zakorzeniona w nas jest potrzeba rywalizacji i walki o pozycję. Choć czasy się zmieniły i fizyczna przemoc nie jest już odpowiednim narzędziem do rozwiązywania problemów (i całe szczęście!), to wielu z nas czuje wewnętrzny impuls do rywalizacji w bardziej subtelny sposób – zawodowo, społecznie czy nawet w relacjach.
Zauważyłem, że często towarzyszy mi instynkt reagowania na wyzwania, jakby każda sytuacja, w której spotykam się z oporem, stanowiła swego rodzaju „walkę”. Może to być konflikt w pracy, trudna rozmowa, a nawet wyzwanie w sporcie – nasza reakcja to często zaciśnięcie zębów i stawienie czoła przeciwnościom. Choć nie zawsze jest to zdrowe, mamy skłonność do przyjmowania wyzwań jako sprawdzianu naszej wartości. W tym wszystkim trudno nie zauważyć, jak bardzo instynktowne jest dążenie do wygranej, nawet jeśli ostatecznie nie ma żadnego przeciwnika.
Nie ma co ukrywać, większość z nas czuje presję – w pracy, w rodzinie, w społeczeństwie. Być może to nie jest nic nowego, bo mężczyźni od wieków czuli odpowiedzialność za swoją rodzinę, społeczeństwo, a nawet szerzej – za świat, który nas otacza. Dziś jest podobnie, ale różnica polega na tym, że obowiązków przybyło, a oczekiwania stały się jeszcze bardziej zróżnicowane. Teraz nie wystarczy już, że będziemy jedynie „żywicielami rodziny” – mamy być wsparciem emocjonalnym, doskonałymi partnerami, dobrymi ojcami, a do tego ludźmi, którzy umieją zbalansować pracę i życie prywatne.
Często zastanawiam się, jak w tym wszystkim zachować siebie. Obowiązki zawodowe to jedno, ale przecież na mężczyźnie spoczywają również obowiązki rodzinne – czy to wychowanie dzieci, dbanie o bliskich, czy zapewnienie bezpieczeństwa. Nierzadko ten ciężar zaczyna być przytłaczający. Z jednej strony czuję potrzebę opieki nad rodziną, a z drugiej pragnienie bycia niezależnym, wolnym duchem, którego nie ograniczają harmonogramy i oczekiwania.
Doświadczenia przekazywane na następne pokolenie
Patrząc po sobie, obecnie nie mam potrzeby pouczania młodszych od siebie, zwłaszcza że nikt mnie o to nie prosi. Niedawno sam zastanawiałem się, w jakim celu ktoś się wypowiada, skoro nie był proszony o zdanie? Dziś, chociaż korci mnie uczniom szkół zwrócić uwagę, wiem, że to nic nie zmieni, ponieważ każdy etap w życiu wyróżnia się swoimi prawami oraz podejściem.
Po latach zabawy, korzystania z młodości, przychodzi czas, gdy znajomości są miałkie, związki przykrym obowiązkiem, a codzienność smutna i przygnębiająca. Czasem spoglądam na kobiety, zastanawiając się, czy może faktycznie w szarym i ponurym świecie, zakupoholizm (podatność na produkty oddzielnie do nosa, policzków, ust, itd.), dodają koloru egzystencji?
Czy męskość jest coś, za co panowie są wdzięczni? Na koniec tego wszystkiego, dociera do mnie, że bycie mężczyzną jest czymś, za co dziękuję wszechświatu, z drugiej strony samotne i zdane na niezrozumienie, brak wysłuchania i presję, która wciąż się zmienia. Od tego, jakich praw domagają się od mężczyzn feministki, czego chcą pracodawcy, po prawa, nakazy i podatki zachłannych polityków.
Co czujesz w obecnym świecie? Dołącz do nas w sekcji dyskusji poniżej.
Kupiłam twoje książki i jestem pod wrażeniem, szybko i przyjemnie się czyta. Super!
Widziałem, ciekawy jestem co myślisz o dodatkach dołączonych do niektórych z nich. 😉
To zadam pytanie… Czym dla mężczyzny jest niemeskosć?… Jak panowie sami siebie postrzegają jako niemęskich?…
Bo chyba w dalszym ciągu utrwalamy stereotyp…prawdziwy mężczyzna.. To musi być.. Taki.. Taki…taki…nie wypada mu robić tego, czy tamtego..
A często sami panowie zapominacie…jesteście przede wszystkim… Człowiekiem… A człowiek ma brzmieć dumnie..
Twoja wypowiedź Elżbieto powinna być przykładem dla kobiet w tej dyskusji, które uważają mężczyzn za siłę roboczą. Przykro mi ze świadomością, że w tekście poświęconym mężczyznom, niektóre kobiety piszą tylko o swoich potrzebach, narzucając mężczyznom określone obowiązki, jako dowód męskości. Relacja w której narzucane są oczekiwania względem tego „co kto powinien”, to moim zdaniem klatka, a nie związek.
Trafnie zauważasz, że coraz więcej oczekuje się od mężczyzn, ale sądzę też i od kobiet w dzisiejszych czasach. Wzbudzasz w czytelniku zainteresowanie tematem i chęć do dyskusji. Felieton nasuwa refleksje, że wymagania rosną wraz ze zmieniającymi oczekiwaniami gdzie w wielu sferach życia zwiększa się poczucie odpowiedzialności, stanięcie na wysokości zadania w zdrowej rywalizacji, obrony honoru płci. Choć między mężczyznami, a kobietami są różnice to myślę, że w poczuciu troski, szacunku względem siebie, dbania o miłość, przyjaźń czy rodzinę, godne zapewnienie bytu jesteśmy uzupełnieniem i wsparciem byśmy nie byli w tym sami, osamotnieni, a ta odpowiedzialność nie ciążyła i nie przerastała nas.
Właśnie o to chodzi w zdrowej relacji, o wzajemnym wsparciu. Zauważ, że najczęściej w dyskusji pojawia się: zrobi dla mnie, załatwi, zbuduje. Gdzie jest chociażby – wspólnie potrafimy się rozbawić, a w trudnych momentach wie, że nawet jeśli się z czymś nie zgodzę, to zwierza mi się, bo wie, że zostanie wysłuchany i zrozumiany. – To jest coś, czego zdecydowanie zabrakło mi w tej dyskusji.
Nie chcę by to zabrzmiało, że się przechwalam, mam naprawdę cudownego faceta i prawdziwego przyjaciela, ze wszystkiego mogę się zwierzyć, opowiedzieć, zawsze porozmawiać, nawet wie co tu pisze, nie raz mu czytam. On też się mi zwierza, wspieramy się oboje z całych sił… I to o czym wspominasz, potrafimy się rozbawić, żartować, brać dystans do drobiazgów. Stawiać czoło trudnościom razem. Najlepsze lata mojego życia to te z nim, to ogromne szczęście, największe jakie mogło mnie spotkać… Okazuje mu wdzięczność słowem, gestem, ciepłem, bliskością z wzajemnością. Z nikim nigdy nie miałam takich relacji… rekompensują przeszłość…
Tak zbudowana relacja jest godna pozazdroszczenia, zatem pozostaje mi życzyć Wam nigdy nie tracili zaufania i mieli siłę przetrwać wszelkie wyzwania. 🤗
Temat jest mega trudny ale piszesz o nim z takim luzem, że naprawdę chce się czytać. Może następnym razem coś o tym jak mężczyźni radzą sobie z emocjami? Pozdrawiam!
Nawet nie wiesz, jak podbudowujące są dla mnie Twoje słowa. Dziękuję, za ciepłe słowa, którymi zakończyłem dzień. 🙂
Ciekawy temat, pomyślę nad tym. 👨💻 Dzięki i również pozdrawiam! 🙂
Fajny tekst, serio dobrze się czytało. Trochę mi się to zgrywa z moimi przemyśleniami, szczególnie o presji na sukces. Dzięki za ten wpis.
Presja dotyka nas wszystkich (bez znaczenia na płeć) w wielu częściach naszego życia. 🙂 Mam nadzieję, że dajesz temu radę.
Presja dotyka nas bez znaczenia na płeć, ale myślę, że najważniejsze jest potrafić się jej stawiać. Zgadzasz się z tym?
Czytając to miałem wrażenie że piszesz o mnie, dokładnie te same myśli i problemy. 👏 Tylko mała uwaga co do końcówki, trochę za szybko przeszedłeś do podsumowania.
Szybko? 🙁 Myślałem, że w tym tekście poleciałem za dużo. 🤷♂️ Widzisz, jednemu za długo, innemu za krótko. Cieszę się, że chcesz czytać więcej! 😀
Za szybko? 🙁 Wydawało mi się, że za bardzo popłynąłem w tym felietonie. 🤷♂️ Widzisz, jednemu za krótko, drugiemu za długo. 🙂 Mimo wszystko doceniam i cieszę się, że lubisz czytać dłuższe treści.
Według mnie z odpowiedzialnością za siebie i za innych wiąże się w ogóle bycie człowiekiem dojrzałym. Przecież kobiety też odpowiadają np. za opiekę nad osobami starszymi, nad rodzinami… myślę, że akurat tu mamy równość, a przynajmniej powinna być. Co do konkretności, kobieta też potrafi. Inaczej żadna nie mogłaby wykonywać odpowiedzialnej pracy. Poza tym częściej to kobiety zakładają organizacje pomocowe; u tych z nas, które to robią, także włącza się tryb działania. A niestety te „kwestie, które można przemilczeć”, to właśnie te, których przemilczeć nie wolno – dotyczące uczuć, emocji i zdrowia, w tym psychicznego. Nie trzeba być określonej płci, by rozumieć, że jak opowiesz komuś o problemach, poradzisz się, wysłuchasz drugiej osoby (może lepiej nie przy alkoholu, bo nieszczęście z tego może wyniknąć), to będzie tylko z korzyścią dla wszystkich. Bardzo się też przydaje analiza własnych motywów, uczuć, emocji. Lepiej rozumiesz siebie i potrafisz lepiej coś komuś wyjaśnić To, co dla Ciebie jest błahym problemem, dla innej osoby może być czymś ważnym, więc ja bym nie oceniała. I ta osoba wcale nie musi być kobietą, przecież mężczyźni są bardzo różni… choć podstawowe pytanie brzmi: co dla Ciebie jest przykładową błahą kwestią? Mężczyźni za to zabierają głos na temat prawa do… Czytaj więcej »
Moglibyśmy w nieskończoność przepychać się argumentami, co robią mężczyźni, a co rzadziej wychodzi spod dłoni kobiet. Taylor Swift na swoim koncercie w piosence zaśpiewała „f*ck the patriarchy”, zapominając, że scenę, na której śpiewa wybudowali panowie. Z dużym prawdopodobieństwem dostarczyli też kostiumy, którymi zachwyca publiczność. Wiele jej utworów zostało zmiksowanych przez mężczyzn. Teledyski również najczęściej montowali jej mężczyźni. Te słowa są oznaką braku uszanowania dla pracy płci, która oddaje serce, aby jej występy przebiegały pomyślnie, od oświetleniowców po kierowców tirów, pracujących dla niej. Po takich słowach jako jej pracownik zwolniłbym się natychmiastowo. Pisząc powyższy felieton chciałem oddać hołd mężczyznom za to, jak wiele nas kosztuje dopinanie codziennych spraw. Tymczasem oczekuje się ode mnie pokłonów kobietom, bo przecież one też?! Nie, to nie jest tekst poświęcony kobietom i nie zamierzam tu WAM za nic dziękować! Mężczyzna, wracając do domu, zatrzymuje się 100 metrów od domu, aby mieć czas dla siebie i poradzić sobie ze stresem. Musi znosić przykre insynuacje, że skoro nie pamięta dat urodzin swoich dzieci czy rocznicy ślubu, jest słabym ojcem i mężem, chociaż każdego dnia martwi się, czy będzie w stanie utrzymać pracę i jak mógłby zapewnić rodzinie coraz lepsze warunki. Przed snem instynktownie upewniamy się, że wszyscy mogą… Czytaj więcej »
Mój sw.pamieci mąż potrafil robić prawie wszystko a ja jemu pomagałam na ile mialam sił. Nigdy nie pozwolił by było mi w domu zimno, abym byla głodna, gdy auto się po drodze mi zepsuło to przyjeżdżał lub kogoś załatwił abym przyjechała spokojnie do domu a sam go reperował, jak zepsuła się zmywarka czy pralka też to potrafil naprawić, myl ze mna okna , ja odkurzalam dom a on myl podłogi, ja rysowalam co chce a on mi to zespawal, chcialam wedzarnie to ja zrobil. Jak mialam pomysły to on to realizował, Jak mi go brakuje 🖤 Ostatnio się dowiedziałam że tylko 70 te roczniki są do pracy a młodsze roczniki do życia, ciekawe jak daleko z tym zajdzie
Jak dobrze, że mój partner nie jest takim „stereotypem” z tego artykułu. Jak dobrze, że jest po prostu człowiekiem, który niczego niczym nie musi usprawiedliwiać.
Mój mąż wychowany w tradycyjnej rodzinie. Zawsze jest meski, potrafi kran naprawić, chałupę wyremontuje sam, potrafi wiele rzeczy. Drzewo na zime w lesie sam wycinal żeby tylko ulzyc finansom i zeby nam bylo dobrze. Broni mnie gdy trzeba i dla mnie to by I walczył. Ale kupuje kwiaty na rocznicę, zaprasza do spa. Zapierdziela jak trzeba obok domu przy remoncie , a mi nic nie da zrobic. Potrafił na 25 rocznicę poznania się zamówić hotel jeden z najdroższych w Polsce. Jak jestem chora to sprząta i gotuje, najlepszy facet, i jest meski w tym wszystkim. Pozdrawiam
Jako psychoterapeuta muszę tutaj zaznaczyć, że mężczyźni często uginają się pod oczekiwaniami kobiet. Naturalnie mężczyzna dba o rodzinę ale jeśli nie okazuje zmęczenia i cały czas myśli o innych to najczęściej czuje się samotny i zmotywowany tylko zaspokajać innych. Drogie Panie, dużo piszecie o samych sobie a mało o waszych partnerach.
W Waszych wypowiedziach dostrzegam stygmatyzację młodszych pokoleń i coś, co ma przykry wydźwięk. Dziękuję Marta za zwrócenie uwagi na podejście pań w dyskusji. 🙁 Mężczyźni robili, dawali, czasem otrzymali pomoc (jak siła była). Nie ma ani słowa o tym, jakie wsparcie dawałyście swoim mężczyznom. Jak mężczyzna ma być sobą i dawać radę, mając świadomość, jak postrzegany jest w oczach żony? „Wychowany w tradycyjnej rodzinie”, czyli wypowiedź sugeruje, że z lepszej rodziny? Jak mają poczuć się osoby z rodzin niepełnych lub/i takich, w których wiara nie była priorytetem? Serce pęka gdy czytam takie wypowiedzi, a niby kobiety doświadczone życiowo, a tak stereotypowe… Również to „on myje podłogi, ja okna” lub „pomaga w myciu okien”, bo na tym opiera się związek, że okna pomyje, zawiezie, zrobi?! Prawdziwy mężczyzna służy, przywiezie i da, a jak nie potrafi lub nie chce być na każde pstryknięcie palca, to od razu „nic zrobić nie potrafi” lub leniwy/ciamajda? W ostatnich latach zbyt często się przekonuję o kobiecym egoizmie i materializmie. Cieszę się na widok pozostałych wypowiedzi w dyskusji, które pokazują empatyczną stronę, wsparcie i zrozumienie dla mężczyzn. Mały apel Drogie Panie, mniej wyzyskiwania i materializmu, a więcej zrozumienia, zwłaszcza dla kogoś, kto tyle dla Was robi, bo… Czytaj więcej »
Sto razy TAK 🙂 irytuje mnie też powtarzanie, że „pomaga”. To także jego dom, jego samochód, jego potomstwo… a więc po prostu ponosi współodpowiedzialność. Nic, za co warto byłoby wychwalać pod niebiosa.
Idąc Twoim tokiem myślenia, nie ma nic za co warto chwalić kobiety, skoro to „współodpowiedzialność”. Mam dość dyskusji pod tym tekstem, serio. Mężczyzna zasługuje na spokój, docenienie, a nie tylko „bo kobiety”!
Prawdziwy mężczyzna, to taki, który jest przy mnie wtedy, kiedy go potrzebuję 🙂
Oczywiście jest to moja subiektywna opinia i potrzeba
Nawet gdy ma gorszy dzień, potrzebuje czasu dla siebie? To brzmi, jak byś tylko Ty liczyła się w związku. 🙁 Fakt, wspominasz tylko o swoich potrzebach.
życie
Może i „życie”, ale nie potrafię przymknąć oka na takie podejście do mężczyzn, jakie prezentują tu niektóre panie. :/
Ciekawy temat ! Ale nie widzę chętnych , do dyskusji… Powinno być dużo doświadczonych mężczyzn ! Z mojego punktu widzenia , z obserwacji facet XXIw. to : przystojniak , nadziany , wesoły , rzutki , mało pracuje , dużo zarabia , lubi rozrywki , umie samodzielnie prowadzić dom , cały czas poświęca swojej kobiecie , dzieciom , spełnia ich zachcianki , jest zawsze , na każde zawołanie i kocha , tę jedyną kobietę do końca życia , tolerancyjny co do znajomych kobiety , wszystko robi bez szemrania …Chyba wszystko wymieniłam ? Acha , bardzo lubi teściową
Nie wiem co masz na myśli twierdząc, że „nie widzisz chętnych do dyskusji”, niemniej to, co „powinno być”, nie znaczy, że tak jest i tak będzie. Na tej stronie, pod moimi felietonami nie narzucamy nikomu niczego. Dalszą część Twojej wypowiedzi odbieram jako ironię (mam nadzieję). 🤷♂️
Obserwuję, że współcześnie mężczyzna traci naturalne wsparcie w ukierunkowaniu na rozwój własnej podmiotowości…; traci motywację walki o własną tożsamość Do czasu rewolucji seksualnej lat 60-tych ubiegłego wieku, to on był głównym dystrybutorem A obecnie? Na Zachodzie uczelnie wyższe już dawno upadły pod naporem ideologii i poprawności politycznej. O wielu rzeczach w ich murach w ogóle nie wolno już mówić. Niedopuszczalne jest na przykład stwierdzenie, że istnieją tylko dwie płcie – kobieta i mężczyzna. Nie można mówić, że życie zaczyna się od poczęcia. Powołuje się organizacje LGBT i koła gender studies, których celem jest dewastacja świadomości studentów. Dodam jeszcze o celowej manipulacji w kwestii homoseksualistów wyniesionych do rangi zgoła męczenników prześladowanych za orientację seksualną. Już wtedy G. Plicht pisał, że „Analiza obecnego ustroju świadomości świeckiej prowadzi do zastraszającego rezultatu: odbywa się niekontrolowany, nie napotykający na zbiorowy opór regres ogólnospołecznej świadomości, aż do prymitywnego poziomu, niegdyś przezwyciężanego przez wielkie religie wraz z ustanowieniem wtedy dawnych, wysokich kultur i ukształtowaniem mitycznych form myślenia”… Człowiek obecnej doby (czarnej kultury), to osobowość chora… Puszką Pandory stał się wirus cywilizacji śmierci wywołany dążeniem Korporacji, do wszechwładzy i potrzeby manipulacji jednostką, rasą, światopoglądem, propagując zamiast rozwoju ludzkiego Człowieczeństwa, jego zmutowaną wersję rozumu w formie sztucznej inteligencji Przecież ona… Czytaj więcej »
Osobiście, chociaż podchodzę do drugiego człowieka z empatią, moim zdaniem są tylko dwie płcie. To w jaki sposób się ktoś utożsamia nie dotyczy mnie, więc może określać się jako kobieta/mężczyzna, ale w sytuacji gdy ktoś obraża się, że został nazwany/na według płci którą przed sobą widzę, nie obwiniam się za to. To o czym mówisz, czyli tz. praniu mózgu, nie wpłynie na nas, jeśli będziemy mieli własne zdanie. Jeśli ktoś mnie oskarżyłby o obrazę uczuć (religijnych, poglądowych itd.) mam prawo do własnych opinii, możemy się nie zgadzać, mieć inne poglądy i spojrzenie na świat, to nic personalnego. Dla mnie to, co dzieje się na świecie jest swego rodzaju trendem, niemającym nic wspólnego z tym, czy zakochują się w sobie hetero czy homo. Na końcu i tak jest dwoje (lub więcej) ludzi, którym do łóżka nie zaglądam. Nie krytykuję parad, bo co mnie obchodzą postulaty ludzi, z którymi się nie utożsamiam? Jako twórca poznałem różnych ludzi, którzy są fantastyczni bez znaczenia na orientację, poglądy czy wiarę, ale to nie wymusza na mnie wspierania ich społeczności. Chcę tymi słowami podkreślić, że niezależnie od tego, co się dzieje, nikt nie ma prawa ode mnie wymuszać analizowania, czy ktoś chce być określany ustalonymi przez… Czytaj więcej »
„których celem jest dewastacja świadomości studentów”… myślałam, że niedopuszczalne jest tu promowanie poglądów, które naprawdę nie są osadzone w rzeczywistości. Co do prześladowania za orientację, owszem, te sytuacje mają miejsce, na co jest wiele dowodów. A co do „życia od poczęcia”, wolno przecież o tym mówić, nikt nie zabrania. Kwestią jest wyłącznie to, czy życie to jest już życiem osoby. Nie przestaje za to być faktem, że osobą jest kobieta (również ta w ciąży).
Nie do końca rozumiem.
dobrze że ktoś w końcu pisze jak to jest naprawdę być facetem, a nie tylko te stereotypy. Duży plus za podejście
Przed każdym kliknięciem „Opublikuj” zastanawiam się, jak zostanie przyjęty tekst, ale ten felieton miło mnie zaskoczył. 🫂
Cześć, bardzo ciekawy tekst, uderzyło mnie to jak dużo z tego odnosi się do mojego życia
Poruszone kwestie dotyczą wielu z nas. Niestety rzadko kiedy mamy możliwość się komuś zwierzyć, a gdy ktoś taki się pojawia, my nie potrafimy się otworzyć.
Podoba mi się, że nie owijasz w bawełne i mówisz wprost. Sama jestem w podobnym wieku i czuję, że te wszystkie wymagania są czasami nie do ogarnięcia. Dzięki za szczerość!
Dzięki za obecność i podzielenie się przemyśleniami. 🙂 Dobrze wiedzieć, że są osoby czujące to samo. 🫂
Piszesz bardzo trafnie o rzeczach które często zostają przemilczane. Widać że wiesz o czym mówisz. Może więcej przykładów z życia codziennego?
Myślisz, że takie przemyślenia powinny pojawiać się tutaj w większej ilości? 🤔 Pomyślę nad tym, dzięki za sugestię! 🙋♂️
Super, że piszesz o takich sprawach. Mój mąż mówił mi, że czuje się tak samo. Dzięki za to spojrzenie. 😊
To niesamowite, że są tu osoby, które w parach czytają moje publikacje. 🤗 Dziękuję, że jesteście! 😀
trochę za krótki moim zdaniem ale i tak super. Męska perspektywa rzadko jest tak dobrze opisana, gratulacje
Doceniam potrzebę czytania dłuższych treści, niemniej piszę tyle ile czuję, jeśli nie mam nic więcej do powiedzenia, skupiam się na tym, aby skończyć myśl. 🙂 Miło mi, że lubisz czytać to, co publikuję. Dłuższą formą są książki, ale jestem przekonany, że masz już wszystkie, które są dostępne do kupienia na tej stronie. 😉
Hej, super felieton. Piszesz o rzeczach które są mega ważne a mało kto o tym mówi. Więcej takich tematów proszę 🙏
Dzięki, to słowa na moje serce, doceniam. 🙂 Ciekawy jestem jak przypadnie Ci do gustu następny felieton.
brakuje mi tylko trochę więcej głosu starszych mężczyzn, my też mamy swoje problemy ale i tak fajnie, że ktoś to w końcu opisuje.
Miejsce na ten głos pozostawiam tu w dyskusji. 🙂 Jestem ciekawy z czym się mierzą mężczyźni na różnych etapach życia i w najróżniejszych sytuacjach.