Które zachowania mogą być odbierane jako narzucanie się? W jaki sposób ludzie chcą pokazywać, że są ważni? Co irytuje nas w osobach potrzebujących większej wyrozumiałości? Kiedy skupianie uwagi na sobie zaczyna być dla innych irytujące!
Wkurzają mnie osoby, które wymagają poświęcania im czasu, bo uznali, że tak ma być. Jeszcze te fochy gdy odmówisz rozmowy lub wyrazisz własne zdanie na ich temat. Masakra! Chociaż rozumiem takie osoby i jestem świadomy, że trzeba ich traktować inaczej, nie zmienia faktu, że irytuje mnie to ponad przeciętną! Wiesz… Są ludzie potrzebujący większej uwag i czułości, ale bez przesady!
Irytujące skupianie na sobie uwagi
Wokół Ciebie pewnie wciąż są osoby, które obrażają się za byle duperele. Oczekują aby zawsze ich rozumieć i poświęcać im czas, oraz mają problem gdy wyrażasz inne zdanie. Nie oszukujmy się, każdy z nas ma swoją granicę wytrzymałości. Co mam zrobić gdy zmęczony swoimi sprawami, muszę jeszcze wysłuchiwać tego, że chłopak koleżanki (wyczerpany po pracy), woli iść spać, niż słuchać marudzenia na zepsutą kiełbasę? Tak! Naprawdę są takie osoby i jeszcze nie rozumieją, że to co robią jest idiotyzmem.
Jakiś czas temu, chciałem spędzić czas ze znajomymi, a jedna z osób, wciąż usiłowała zwrócić na siebie uwagę. Była tak męcząca, że nawet ignorowanie nie pomagało. Zaczęło się więc komentowanie ze strony tej osoby, typu ,,jak to nie fair, że nikt nie chce mnie słuchać, więc sobie pójdę” – a idź, sobie i miej fochy gdzie indziej! No kurczę, ile można zwracać na siebie uwagę? Nawet osoby wyrozumiałe kiedyś będą miały dość!
Zaznaczanie swojej obecności na każdym kroku!
Narzucanie się to najmniejszy kłopot. Spróbuj wytrzymać z osobą, która wszędzie zostawia po sobie ślad! Nie posprzątana kuchnia przez kilka dni (niby wolność i robienie czego się chce, a mimo wszystko sposób na pokazanie swojej obecności innym domownikom), albo mówienie głośno aby wszyscy słyszeli – hej, jestem tutaj i musicie wiedzieć co u mnie się dzieje!
To ostatnie denerwuje mnie zawsze, ponieważ wtedy frustracja przy takiej osobie sięga już maksymalnej złości, gdy próbujesz się skupić przy pracy, ale nie możesz bo wciąż słyszysz ,,idę do łazienki / muszę zrobić jedzenie w kuchni, bo coś… / a zadzwonił do mnie telefon od… / koniecznie muszę wyjść do…”, itd. Niby w jakim innym celu miałbym to słyszeć, jak nie z powodu próby zwrócenia na siebie uwagi? To denerwujące!
Robienie ze wszystkiego problemu
Chłopak kupił samochód, więc na pewno w nim zginie. Mama planuje wakacje, na pewno nie przeliczyła strat jakie poniesie. Pies zjadł kawałek czekolady, na pewno zdechnie. Nie przyszła wypłata na konto, więc na pewno wyrzucą mnie z mieszkania. Znasz to?
Właśnie to jest gwóźdź do trumny. Nie wiem jak można żyć z takim człowiekiem na co dzień? Wieczne szukanie problemu we wszystkim. Nawet jeśli wyjaśniasz, że samochodem jeździ większość populacji i nieliczni giną, to taka osoba znajdzie argument, dla którego partner miałby zginąć. Tak samo z wakacjami, nawet jeśli wszystko jest w porządku, to w Częstochowie na wakacjach będzie jakiś zamach. Czekolada mogła mieć inny termin przydatności, a w składzie jest sporo tłuszczu, co też szkodzi zwierzakom.
Nauczyłem się już nic nie odpowiadać i zostawiać ludzi w swojej potrzebie dramatyzowania. Bez urazy, ale jeszcze kobietom się nie dziwię, gorzej jak mam do czynienia z takim facetem. U wszystkich widzą problem, z niczym się nie zgadzają i na każdym kroku dopatrują się nieszczęścia albo problemu.
Rozmowa, kluczem do rozwiązania problemu?
Jeszcze jedno, takie osoby często oczekują rozmowy. Tylko, że ta rozmowa ma sens gdy przyznajemy rację, bo gdy powiemy wprost – słuchaj, robisz wokół siebie chlew, olewasz pracę i masz w dupie, że męczysz ludzi zwracaniem na siebie uwagi – to się obrazi i uzna, że lepiej przełożyć rozmowę, skoro nie jesteśmy w nastroju.
Czy na ludzi szukających problemu, jest sposób?
Nie wiem czy na coś „co jest problemem”, można znaleźć sposób? Niestety, niektórzy ludzie są problemem i jak doskonale wiesz, ja wolę się od problematycznych ludzi trzymać jak najdalej. Jestem typem próbującym rozwiązywać problemy, ale też nie zamierzam Cię oszukiwać, że z każdym da się dojść do porozumienia. Nawet ze mną nie we wszystkim się dogadasz, bo mam swoje zdanie, swój charakter i sposób bycia.
Być może przykre jest to dla tych, którzy sądzili, że wytrzymuję dzielnie ,,ciągłe problemy” osób wymagających uwagi, ale nie znoszę i jestem wykończony ciągłym puszczaniem w niepamięć fochów, zwracania na siebie uwagi i próbą udowodnienia mi, że zawsze trzeba porozmawiać. Nie zawsze mamy ochotę rozmawiać kilkukrotnie o tym samym.
Jeśli więc widzisz, że ludzie mają z Tobą problem, zastanów się dlaczego tak jest i czy łatwo im żyć w Twoim towarzystwie. Jeśli natomiast masz styczność z taką osobą, a spokojne tłumaczenie nie przynosi efektu, nie odtrącaj, ale też lepiej ignorować i schodzić z drogi, niż powiedzieć coś, co będzie przykre dla takiego człowieka. Sprawa nie jest łatwa, ale to też nie powód, aby dla kogoś być oziębłym.
Moim zdaniem do przekazania takiej osobie konstruktywnej krytyki należy się odpowiednio przygotować i zebrać odpowiednie argumenty, które w pozwolą pokazać problem, a jednocześnie nie wprowadzą niepotrzebnej negatywnej atmosfery 🙂
Take argumenty, które nie będą miały wydźwięku uwag mających na celu podniesienie sobie poczucia wartości i próby poniżenia człowieka. To bardzo trudne, więc czasem po prostu lepiej nie reagować i wspierać taką osobę, jeśli mamy ku temu możliwości i cierpliwość.
Każdy z nas ma w swoim otoczeniu takie osoby – niestety lub stet – choć gdyby spojrzeć na to od drugiej strony oprócz tego „że zatruwają nam życie” możemy je obserwować i wyciągać w nioski by samemu się tak nie zachowywać. Nie każdy ma ochotę pomagać takim osobom, ale zawsze i ze wszystkiego można wyciągnąć coś dla siebie.
To prawda, często widzimy swoje wady w innych osobach. Ciekawe spostrzeżenie.
Oj znam takie osoby, potrafią zrobić problem z tego, że ktoś ma jakieś swoje osobiste sprawy, zamiast zająć się tym co taki osobnik ma do powiedzenia. Ja odsuwam od siebie takich ludzi, nie mam czasu na sztuczne problemy i ich wysłuchanie.
Próbują pomóc na siłę i się wtrącają? Dostałem właśnie wiadomość, że nie powinno nam przeszkadzać, gdy ktoś jest uprzejmy, tylko gdy ktoś jest zbyt nachalny i narzuca się z pomocą, to też niedobrze i uważam, że o tym również warto mówić.
Warto zacząć od zdefiniowania, co nie podoba nam się u drugiej osoby i rozmowa z nią, podając przy tym alternatywę dla „złej” postawy.
Są osoby którym kilkukrotnie próbowałem zasugerować lub wyjaśnić dlaczego czasem czują się ignorowane, jednakże nic to nie dawało. Może znasz lepszy sposób?
Zwracają na siebie uwagę ludzie zakompleksieni.
Moim zdaniem nie zawsze zależy to od kompleksów.Zauważ, że niektórzy są własnie szczęśliwi, lubią siebie i pozytywnie podchodzą do życia. To co innego gdy mamy kompleksy i wszystkim próbujemy się podlizać, żeby nas polubili, a co innego gdy chcemy wszystkich uszczęśliwić na siłę. Co o tym myślisz?
Oczywiście nic nie można generalizować. Zwracanie na siebie czyjejś uwagi wynika z rożnych motywów. Mogę być one błahe, mogą mieć na celu jakiś ważny aspekt – jak kariera, czy mogą być wynikiem zaburzenia spotykanego u pacjentów z osobowością histrioniczną.
Zastanawia mnie, skąd w ogóle w ludziach bierze się taka potrzeba zwracania na siebie uwagi. Czasami może mieć to jakiś związek z przeszłością i doświadczeniami z rodziny, przez co taka osoba bardziej wymaga zrozumienia i wsparcia.
Myślę, że z chęci uszczęśliwienia wszystkim na siłę, lub potrzeby czucia się kimś ważnym, potrzebnym i akceptowanym.