Czy rozczulanie się, jest wzbudzaniem litości? Jak rozmawiać z kimś, kto rozczula się oczekując uwagi? Poznaj opinie w dyskusji!

Jak traktować kogoś, kto rozczula się nad sobą?

Czy rozczulanie się, jest wzbudzaniem litości? Jak rozmawiać z kimś, kto rozczula się oczekując uwagi? Poznaj opinie w dyskusji!

Dziś chciałbym zachęcić Cię do rozmowy, w której poruszamy kwestię traktowania osób wrażliwych, które w opinii niektórych osób, mają tendencję do tz. rozczulania się nad sobą. Zanim jednak porozmawiamy, zachęcam Cię do przeczytania do tekstu, w którym dzielę się swoimi doświadczeniami oraz spostrzeżeniami na ten temat.

Otaczają nas osoby wrażliwe

Wśród nas są osoby wrażliwe. Należy o tym pamiętać, ale nie możemy zapominać o naszych emocjach. Również mamy prawo do własnych opinii oraz argumentów.

Osoba wrażliwa ma prawo oczekiwać empatii, jak i zrozumienia, ale nie zapominać o tym, że uczucia nie leżą wyłącznie po jednej stronie.

Podczas dyskusji:

  • obie strony mają prawo do własnego zdania
  • kompromis leży po obu stronach
  • szczera rozmowa to nie tylko mówienie, ale też słuchanie

Rozmowa przynosi różne emocje, a to, w jaki sposób sobie z nimi radzimy, nie zwalnia nas z przyjmowania argumentów, które są trudne.

Na wyrozumiałość zasługuje każdy bez wyjątku

Do kwestii rozczulania się nad sobą podchodzę w bardzo osobisty sposób. Uważam, że nie trzeba skończyć studiów, aby być wyrozumiałym wobec innych. Staram się podchodzić do innych wyrozumiale i z tolerancją. Nie przeszkadzają mi osoby innej religii, kultury czy orientacji niż moja.

Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania i wyrażania siebie. Nie mamy prawa tego podważać, krytykować, a tym bardziej nikogo z tego powodu prześladować. Szanuję zdanie i poglądy innych i teraz nadszedł ten moment na „ale”. Jednakże jako człowiek nie jestem idealny i są wyjątki, które odstępują od moich wartości. Takim wyjątkiem od reguły są sytuacje, gdy ktoś rozczula się nad sobą. Dlaczego tak to postrzegam? Już wyjaśniam.

Przy okazji sprawdź „Jak uwierzyć w siebie”. Daj znać, co myślisz o książce.

Wyjątki, gdy ktoś rozczula się nad sobą!

Gdy ktoś przy mnie rozczula się nad sobą, a ja to wyczuję, wykazuję się empatią, pocieszam i uświadamiam, że taka osoba myli się wobec siebie. Natomiast gdy taka osoba drugi raz zachowuje się w taki sam sposób, irytuje mnie to. Przy trzecim razie moje współczucie jest znacznie mniejsze.

Powód takiego podejścia jest dość prosty. Nigdy nie pozwolono mi, abym mógł się użalać nad sobą. Gdy miałem problem i było widać, że jestem zły lub nie zgadzałem się z jakąś kwestią, nie szukano powodów mojego zachowania, tylko zarzucano mi wywyższanie się i manipulację.

Przez lata zmieniłem swoje nastawienie i zachowanie, aby tak się nie zachowywać, ale łatki szybko przyklejają się do ludzi. Lekiem na mój problem był ś.p. dziadek, któremu pozostawiłem przestrzeń w książce „Przygotuj się na Start”. Nauczył mnie nieprzejmowania się innymi oraz uświadomił, że ludzi nie będzie obchodziło nic, oprócz ich własnego nosa. Po analizie wielu sytuacji dotarło do mnie, że siła wynika z tego, jak walczy się o swoje.

Przeczytaj również >>> Osoby wysoko wrażliwe – jak sobie radzą?

Bezpośredniość czy grzeczne przyznawanie racji?

Życie było dla mnie zbiorem wielu trudnych doświadczeń, które dały mi do zrozumienia jedno. – NIE MOŻEMY ROZCZULAĆ SIĘ NAD SOBĄ! W ówczesnym środowisku (szkolnym), bardziej opłacało się być chamskim niż wyrozumiałym.

  1. Gdy ktoś coś zarzuca, nie tłumacz się, a zaczynaj odpowiedź od 3 argumentów. Chodzi o to, aby uświadomić rozmówcom swoją decyzję.
  2. Nie przepraszaj, jeśli nie czujesz się winny i nie pozwalaj sobie wmówić winy.
  3. Stanowczy i asertywni ludzie mają więcej spokoju w swojej głowie.

Jako stanowcza, asertywna i czasem bezpośrednia osoba, także mam problemy z bezsennością. Przed snem w mojej głowie tworzą się scenariusze odpowiedzi, na przeróżne sytuacje. Nie wiem ile by ich było, gdybym potulnie się kulił i przyznawał rację?

Przeczytaj również >>> Natrętne myśli: jak sobie z nimi radzić!

Co mogą zrobić rodzice?

Wiem, że wiele poradników i niezliczona ilość specjalistów usiłuje przekonać do prawidłowych nawyków wychowawczych. Nie jestem rodzicem, ale jeśli mógłbym cokolwiek doradzić, to rozsądne pozwalanie na wyrażanie emocji. Fakt, każdy z nas ma prawo się rozpłakać i wyrazić swój smutek, ale są granice.

Młody człowiek, który od najmłodszych lat był broniony przez rodziców, nie nauczy się walczyć o siebie. Przez ciągłe powtarzanie takiemu dziecku, że jest mądre, wartościowe, może stać się arogancko pewne siebie. Wyrosnąć na obrażalską i rozpieszczoną osobę, której nic nie można powiedzieć. Z drugiej strony, gdy odniesie porażkę na płaszczyźnie szkolnej lub pracy, na każdym kroku może powtarzać:

  • tak, wiem, że jestem do niczego
  • przepraszam, że doszło do moich narodzin
  • wiem, nie mam prawa zużywać tlenu
  • nie zasługuję na nic, bo jestem śmieciem

Ponadto na każdym kroku przyznawać się do wszystkich błędów, aby tylko wyjść na „mądrzejsze”. Rodzice w kłótniach z rodzeństwem czy przepychankach pomiędzy rówieśnikami, mogą powtarzali „bądź mądrzejsza”, więc każdą rozmowę kończy – tak, przepraszam, wiesz lepiej, a ja jestem do niczego i nic w życiu nie osiągnę. Nie powinnam się urodzić.

Takie zachowanie może doprowadzać do frustracji otoczenia

Można tolerować takie zachowanie jednorazowo, ale nie nagminnie. W moim otoczeniu są osoby, które mają zaniżoną samoocenę, ale i oni tego nie okazują na każdym kroku. Taki wniosek wyciągam podczas rozmów, gdy opowiadają o swoich decyzjach lub ostatnich wydarzeniach w ich życiu.

Dla takich osób jestem szczególnie pozytywny, aby bardziej do nich lgnąć, śmiać się razem z nimi oraz wprowadzać dla nich pozytywną atmosferę podczas wspólnych spotkań. Również wyrażam podziw dla ich zalet, gdy nadarza się ku temu okazja, ale tylko dlatego, że o nią się nie upominają swoją postawą.

W sytuacjach, w których ktoś użala się nad sobą, powtarzając, jak bardzo jest beznadziejny, po prostu opadają mi ręce. Dlatego zdarza mi się odpowiedzieć coś chamskiego lub ironicznego, w celu pokazania, że na mnie takie użalanie się nad sobą nie będę zawsze reagować głaskając po głowie.

Podobnie mam, gdy kobiety wykorzystują poczucie winy i łzy, aby osiągnąć swój cel. Podejmuje się rozmów z kobietami, gdy się wypłaczą i uspokoją. Płacz działa na mnie jak płachta na byka, nie robi na mnie wrażenia, gdy jest używana w celu osiągnięcia jakiegoś celu, a wręcz jest anty sposobem na wzbudzenie we mnie żalu. Czy masz rozwiązane ćwiczenia „Pokonaj Kompleksy”? Co wartościowego w nich udało Ci się znaleźć?

Co robić, gdy ktoś rozczula się nad sobą?

Niestety moim zdaniem nic nie jesteśmy w stanie zrobić. Na jakiekolwiek podejście (wyrozumiałość, a nawet złość), tego typu osoby reagują w ten sam sposób. Doświadczyłem w swoim życiu kilkunastu takich osób i tylko kilka z nich zachowało się we właściwy sposób. Zdecydowana większość na wyrozumiałość reagowała jeszcze większym wymuszaniem litości. Na próbę uświadomienia, że takie zachowanie niczego nie zmieni, odpowiedź jest taka sama, jak w sytuacji, gdy w końcu puszczą Ci nerwy – przepraszam, zabieram twój czas na moje nieudolne życie.

Serio? To życie jest nieudolne, bo nadajesz mu takiej wartości i tak! Wtedy w Twojej głowie chodzi jedyna myśl – no ten człowiek faktycznie jest nieudolny, skoro tak o sobie mówi. Ani ja, ani nikt inny tego nie zmieni, bo skoro sam nie wierzy w siebie i gada takie głupoty, to dlaczego inni mają w niego uwierzyć?

Takiej osoby nie traktuje się poważnie, nawet jeśli ma predyspozycje na wielki sukces i spełnianie swoich marzeń. W moim otoczeniu jest osoba, która dobrze się uczyła. Sam wielokrotnie mówiłem „taka dostojna, zmanierowana„. Ostatecznie ta osoba sama sprawiła, że ludzie przestali postrzegać ją zamiast mądrej, a kompletnie nieogarniętej życiowo.

Kto ponosi winę za kogoś, kto rozczula się nad sobą?

Częściowo winę za to ponoszą rodzice, którzy dali za duże poczucie bezpieczeństwa polegające na nietykalności. Jako dziecko taka osoba słyszała, że będzie kimś, że nikt nie może mu nic zrobić, a ostatecznie życie wszystko zweryfikowało. Za często było chwalone, co moim zdaniem jest ogromnym błędem. Właściwie samoocenę podważali jedynie rówieśnicy, ale oni nigdy nie mają racji (w tej kwestii muszę się zgodzić). – oceniać nas mogą tylko ci, którzy zostali poproszeni o opinię, a przede wszystkim ci, którzy doświadczyli tego samego.

Czy to podłe, mówić tak o drugim człowieku, że się rozczula nad sobą? Oczywiście, że tak. To wręcz przeciwieństwo empatii, wyrozumiałości oraz jakiejkolwiek tolerancji. Tylko pamiętaj, że ludzie często powtarzają o tym, że trzeba być empatycznym i wyrozumiałym, a za drzwiami domu mają zupełnie inne nastawienie do tego samego człowieka. Tak samo jest ze mną, Tobą czy dziećmi.

Jak się okazuje, ten temat kryje za sobą wiele argumentów, które można zarówno podważać, jak i się z nimi zgadzać. Dlatego zachęcam Cię do przejścia do sekcji komentarzy, w której dyskutujemy o tym, jak się zachowywać, gdy ktoś rozczula się nad sobą.

Dołącz do dyskusji poniżej. 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest
20 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Motyw Kobiety
Motyw Kobiety
16 sierpnia 2023 20:06

W którymś z indiańskich plemion, ludzie mieli sposób na użalanie się nad sobą. gdy we wiosce był taki narzekacz, brali go do kręgu i wysłuchiwali go – pozwalali mu wyrzucić z siebie wszystko, poużalać się nad sobą. Próbowano go pocieszyć lub wymyślić sposób na jego0 problem. Gdy robił to jeszcze 2 razy, również to akceptowano, ale po trzecim razie, musiał się oddalić i ani słowem już nikomu nie wspominać o swoich bolączkach.
Tak zażegnywano użalanie się nad sobą – człek miał 3 możliwości rozwiązania swojego problemu z wszelką pomocą innych. Uważam, że to całkiem niezły sposób.

Maria
Maria
10 lutego 2023 13:57

Raczej nie powiedziałabym nikomu, że się nad sobą rozczula. Bo owszem, teoretycznie wiem, że są takie osoby. Ale przecież jestem tylko sobą, nie tym kimś, nie przeszłam życia w jego/jej butach, nie czuję tego, co on/ona, więc nie mam prawa oceniać. Mogę co najwyżej ocenić, kiedy sama się nad sobą rozczulam, a kiedy rzeczywiście mam powód do zmartwienia. Co do nieudolności – czy faktycznie tacy ludzie nie istnieją?

Amanda Polelko
Amanda Polelko
10 lutego 2023 14:11

Staram się podchodzić do ludzi z empatią i szacunkiem i nie spotkałam jeszcze kogoś kto przesadzałby z czymś co nazwane tu zostało „rozczulaniem się nad sobą”. Domniemam że chodzi o osoby które to wykorzystują ale nie miałam z czymś takim styczności. 🙂 Pozdrawiam!

Matt
Matt
10 lutego 2023 09:13

Zgadzam się z tym co napisałeś jest git!

Zuza
Zuza
10 lutego 2023 07:58

Moje podejscie zaklada że jestem uprzejma i pomocna gdy widzę kogoś w potrzebie ale gdy ktoś nawet nie chce spróbować tylko liczy że zrobi się za nią to nie pomagam. Rozumiem że ktoś może miec trudności ale bez przesady!

Agata
Agata
25 kwietnia 2023 04:53

Ja jasno mówię wtedy że nie mam ochoty teraz na rozmowę i prosze o uspokojenie się bo mam masę obowiązkow i nie mam czasu na histerie

aga
aga
10 lutego 2023 15:37

swietny wpis! 🙂

Emil Wolko
Emil Wolko
10 lutego 2023 15:17

Zgadzam się super napisane! 🙂

DAREK
DAREK
10 lutego 2023 15:02

TO JA MAM COŚ LEPSZEGO MÓJ SZEF WIECZNIE MA POD GÓRĘ AŻ CIŚNIE SIĘ NA JĘZYK POWIEDZIEĆ MU ŻE W TAKIM RAZIE NIE POWINIEN MIEĆ FIRMY SKORO ŻYCIE TAKIE ZŁE NA SWOIM.

Marcin B.
Marcin B.
10 lutego 2023 14:52

Moja młodsza siostra ma 14 lat to wieczna płaczka. Rozumiem że jest wrażliwa ale czasem jest wręcz męczące że trzeba stracić kilkanaście minut aby ją uspokoić.

Shopping Cart
20
0
Would love your thoughts, please comment.x