Jak się czują osoby poniżane i gnębione w szkole? Co powinni wiedzieć o ludziach, ci którzy robią im krzywdę? W jaki sposób wybaczyć gnębienie i poniżanie!
Ludzie są potworami. Swoje kompleksy leczą bardzo krótko działającym antybiotykiem który jest jak zaraza. Tym lekiem jest zawiść, obrażanie, poniżanie i dyskryminowanie innych. Nigdy nie pojmę dlaczego człowiek człowiekowi czy to w szkole czy pracy, na ulicy czy w bogatych rodzinach tak chętnie wbija szpilę w życie, doprowadzając psychicznie do rozpadu. Dziś opowiem o tym, jak wybaczyć gnębienie i poniżanie.
Nie łatwo wybaczyć gnębienie i poniżanie
Również byłem gnębiony, chociaż w szkole podstawowej było w porządku.
Gnębienie psychiczne czy nękanie dziecka w szkole dotyka wielu młodych ludzi, a tylko mówi się, że ktoś coś z tym robi. Pamiętaj, dziecko bite w szkole przez rówieśników potrzebuje rozmowy wsparcia pełnego szczerości, nie psychologów.
Gnębione dziecko ma jednak szansę być kimś, dlatego napisałem ten tekst gdzie nie brakuje moich przemyśleń. Tym razem o tym co zwracało moją uwagę i wciąż boli, oraz jak radziłem sobie w szkole i poza nią. Znajdziesz tu również cytaty, sentencje, aforyzmy. Jaki wpływ na rozwój ma nękanie psychiczne dziecka w szkole lub osoby dorosłej w pracy?
Sprawdź infografikę, którą dla Ciebie przygotowałem
👨👧👦 Co ma zrobić rodzic w takiej sytuacji? Dziecko wraca do domu wściekłe, a zarazem smutne i zamknięte w sobie. 🤔…
Opublikowany przez Patryka Tarachonia Niedziela, 15 sierpnia 2021
Czy można wybaczyć z upływem czasu?
Z wiekiem być może dojrzałem, spotkałem fantastycznych ludzi, zacząłem być obojętny i swoją postawą daję inne sygnały ludziom? Tego nie potrafię za bardzo stwierdzić, ale za to przeszkadza mi coś innego. Gdy ktoś daje mi do zrozumienia aby się poddać, tudzież stara się uświadamiać co jest dla mnie niewykonalne albo się nie powiedzie.
Tak naprawdę nigdy się jeszcze tak bardzo nie otwierałem jak tym razem. Trudno o tym mówić, a jeszcze trudniej wybaczyć gnębienie i poniżanie. Wybaczyć można, ale nigdy się tego nie zapomina. Zwykle gdy ktoś ze mną rozmawia o przeszłości czy szkole, wracają wspomnienia, a ja wychodzę na moment „niby coś zrobić” aby nie rozpamiętywać. Ból jest cholerny, jak kontuzja która odzywa się po latach. Zwłaszcza gdy rozmawiam z młodymi ludźmi, nazywanych dziećmi. Nie potrafię powiedzieć ani za bardzo doradzić. Co mam powiedzieć? Uśmiechaj się do tych co Cię wyzywają i śmiej się razem z nimi? Oczywiście że to działa! Gdy mamy dystans do siebie i potrafimy żartować ze swoich wad, inni odpuszczają, ale na moment. Czasem trzeba dorosnąć, bo nie tak łatwo pojąć za co ktoś nas nie lubi. Wciąż gadają i powtarzają, że nie jesteśmy nic warci. Nawet jak nic nie mówią, wystarczy aby ktoś zaczął szeptać o kosmetykach czy wypadku kogoś tam na boisku czy w autobusie, czujesz się obgadywany.
Krzywdy za bycie innym niż wszyscy
Szkoła nie jest miejscem gdzie każdy czuje się dobrze. Bawiły mnie komentarze gdzie niektórzy z Was pisali jak bardzo się mylę. O tym jak skutecznie działają pedagodzy, pomagają tym co gdy wyjdą ze szkoły zostają pobici. Zwłaszcza za to jak osoby wyjątkowe się ubierają, poruszają, mówią i zachowują. Gdy chłopak ma grzywkę i jest cichy, nikogo by nie uderzył, a dziewczyna ubiera się na czarno i lubi książki o wampirach. Każdy z nas chce czuć się bezpiecznie, a tym bardziej mamy do tego prawo. Dlatego życzę każdemu, aby nie musiał się zastanawiać, jak ludziom wybaczyć gnębienie i poniżanie. Nie pojmuję jak te osoby mogą nie rozumieć, że nie ma niczego dziwnego w zamknięciu takiego człowieka na innych. Tak jakby za oplucie twarzy, szturchanie na korytarzach czy wyzywanie lub bicie w szatni mieliby być bardziej otwarci i serdeczni tym co traktują jak ofiary. Trudno jest zaakceptować siebie i docenić swoje wady i zalety gdy na każdym kroku ktoś wmawia lub stara się udowodnić, że jest się nikim. To przykre, zwłaszcza gdy jest się młodym i zamkniętym w sobie człowiekiem.
-
Atlas Marzeń29,99 zł
-
Pokonaj kompleksy. Jak poradzić sobie z kompleksami i poniżaniem25,99 zł
-
Zdobywcy Serc35,99 zł
-
Przygotuj się na Start!34,99 zł
Jak poradzić sobie w trudnym środowisku
Nie ma na to prawidłowego przepisu. Znaleźć możemy masę porad, psychologów, terapeutów, specjalistów, itd. Niestety każdy z nas jest inny i nie wszystkie taktyki i sposoby działają. Powodem jest nasza odmienność i doświadczenia. Według mnie są osoby którym trudniej postawić pewien krok. Przez to większość tych poradników jest obalanych. Tutaj zadaniem trenera życiowego nie jest mówienie co ma robić, a pomaganie w zaakceptowaniu siebie i swoich wad. Pokonanie skromności która jest największą przyczyną porażki w walce z samym sobą.
Dla mnie osobiście pomagało słuchanie muzyki. Darłem się w domu do utworów rockowych (nigdy do heavy metalu). Pomagały mi kawałki O.N,A, Chylińska, The Pretty Reckless, Carrion. Z czasem zacząłem poznawać inne gatunki jak trap czy muzykę elektroniczną. Sam pisałem swoje kawałki. Z tego wynikło wiele niezwykłych sytuacji. Niedługo później zacząłem jeździć rowerem które stało się moją kolejną pasją. Pisanie pojawiło się w trakcie i do teraz mnie uszczęśliwia.
Czas wybaczyć gnębienie i poniżanie
Nie jestem już skromny, a te osoby które kiedyś mówiły o mnie ,,jaki grzeczny chłopiec” powinni zaktualizować swoją bazę danych. Swoim wrogom mogę powiedzieć tylko tyle.
,,Dziękuję za to jak w szkole czy na osiedlu gnębiliście mnie, wyzywaliście lub poniżaliście. Nauczyłem się dzięki temu ufać tylko sobie.
Liczę na rodzinę i przyjaciół, jednakże nigdy nie pamiętam abym całkowicie ufał. Zawsze nawet gdy mam coś z kimś ustalone, jestem przygotowany na ewentualność. Dzięki wszystkim którzy mieli mnie za śmiecia, traktowali nie poważnie, potrafię doceniać samego siebie.
Nie obawiam się samotności gdybym został sam. Potrafię żyć z samym sobą i organizować sobie czas.Jeszcze bardziej dziękuję za to, że niektórzy z z moich wrogów trafili do poprawczaków, albo życie odebrało im szansę mieszkania ze mną na tym samym osiedlu. Całkiem szczerze teraz wiem jedno: przeszłości naprawdę nie zamierzam rozpamiętywać. To już koniec…”
Każdy komentarz jest na wagę złota. To motywacja aby pisać dalej. Gdy już napiszesz miły komentarz, zobacz co jeszcze dla Ciebie przygotowałem.
Mądrze napisane. Może dziwnie zabrzmi ale wiem jak to jest kiedy ci dokuczają, przez cała edukacje miałem tak i niestety musiałem przeżyci. A teraz? Jestem niezdarą i brak mi odwagi w obecności tych którzy ciągle każą coś. Kiedy nikt nie dokucza a tylko wysłuchuje jestem odważny a kiedy ktoś się rządzi to tylko czekam na błąd i pokazuje że nie warto być ciągle dominacyjnym i że każdy ma prawo do błędu nawet ja. Mój największy oprawca dowiedziałem się że ma dziecko i tonie sam z mamą w pieluchach to aż mi przypomina mi się zdanie " karma wraca". Mądry wpis.
Powiem dla Ciebie szczerze jakie wnioski wyciągnąłem. M.in. mam gdzieś czy ktoś mnie lubi czy nie, czy spełniam oczekiwania i co o mnie się myśli. Uważam siebie za ważnego człowieka i nikogo zdanie mnie nie obchodzi. Z czasem sam zacząłem wybierać sobie ludzi i jak mnie pytają dlaczego kogoś nie zapraszam, daję jasno do zrozumienia, że nie chcę kogoś takiego w swoim życiu. Tobie też to radzę. Poczujesz się naprawę wartościowy i ważny. Wśród moich przyjaciół i znajomych nie ma nikogo kto byłby wstanie mnie obrazić.
'Odgryzanie się" – dla mnie to był sposób. Potrafiłam znaleźć czuły punkt atakującego, poniżającego. Czasem też zadawałam takiemu pytanie w stylu – Czy czujesz się przez to lepszy, dla mnie jesteś nikim.To zawsze działało, nawet jeśli rozjuszyło atakującego /a tak bywało często/, to zostawiał mnie już w spokoju. Czasem stawałam otwarcie w obronie słabszych i wystawiałam siebie. Kiedy byłam straszona odwetem nagłaśniałam sytuację np mówiąc na lekcji lub "donosząc" do dyrektora szkoły. Dzięki temu uchodziłam za tę, z którą nie warto zaczynać. Bywało też , że "stawałam" do bójki.
Choć tam w środku bolało, to nie pokazywałam tego, "walczyłam" o siebie ale i o innych poniżanych.
Z tym odgryzaniem się trzeba też potrafić, ale to również sposób. Twoje słowa ,,Czy czujesz się przez to lepszy, dla mnie jesteś nikim" może nie zawsze w takiej formie, ale przekaz jest istotny. Właśnie ważne jest udowodnienie, że nic nie znaczy i wcale na wszystkich wrażenia nie robi.
Mi dokuczali w gimnazjum. Nie przybralo to formy duzego gnebienia,ale straszyli mnie tym czego dotyczyla moja fobia.Szybko odeszlam ze szkoly i mialam pozniej nauczanie indywidualne. W domu za to przez lata gnebila mnie siostra wiec tez nie bylo kolorowo. W szkole tak na prawde nigdy nie moglam sie odnalezc i gdy wkoncu zakonczylam etap edukacji po liceum to jeden ciezar mi spadl z psychiki. Z innymi ciezarami jak m.in nerwica do dzis nie moge sie uporac. Nie mam wiary ani w terapie,ani poradniki. Hobby tez nigdy nie mialam. Probowalam roznych rzeczy,ale nic mi nie daje paliwa,jest dla mnie psychicznie niewykonalne lub powoduje tylko poczucie bezsensu. Nie wiem co robic wiec zyje z dnia na dzien majac gdzies tam nadzieje,ze moze skoro "samo"przyszlo to i "samo" pojdzie.
Właśnie dla mnie gimnazjum również nie było proste. Straszyli bo wiedzieli czego się boisz. Czasami sami jesteśmy tego winni, a może zbytnio ufni? Znajdziesz swoje "paliwo" tylko nie bój się próbować.
Jesteś niezwykły !!powodzenia 🙂
Już jest dobrze, ale dziękuję. 🙂
Mnie także poniżali i odłączali od grupy. Najlepszym sposobem na to było zdobycie pewności siebie i poznanie własnej wartości, bo pamiętam, że był czas, kiedy bałem się przychodzić do szkoły. Na szczęście w pewnym momencie się przełamałem i pokazałem, że nie pozwolę sobą pomiatać. Oni żyli w swojej hierarchii, ograniczeni we wszystkich sprawach, tym co powie On. A ja robiłem i robię do dziś, co chcę. 🙂 Myślę, że najpierw trzeba się odgryźć za wszystko, by móc otworzyć się na innych i zacząć z nimi żyć w normalnej relacji. 🙂
Swoją szkołę chciałem zmienić tuż przed zakończeniem edukacji. To był koszmarny czas, nikt nie dał się polubić z dobrej strony. Jedynie niektórzy nauczyciele którzy mnie wspierali są godni aby mówić o nich dobrze. Niestety nie byli wstanie nic zrobić nawet jeżeli chcieli. Dlatego treścią staram się trafić do osób młodych.
Myślę, że do takich stwierdzeń po prostu trzeba dorosnąć i nabyć doświadczenia, natomiast można pomóc innym po prostu ich akceptując. Ja z kolei nie wspominam miło podstawówki, jednakże dużo czynników miało na to wpływ. Natomiast, w ciągu dość burzliwego życia, nauczyłam się, że jestem coś warta, że moje zdanie jest też czymś, a jak ktoś go nie akceptuje, to nie jest mój problem tylko jego. Tak jak Ty mam rodzinę i przyjaciół na których zawsze mogę liczyć, otaczam się mnóstwem znajomych i tyle 🙂 żyję, staram się być szczęśliwa, pewna siebie i silna i póki co daję radę 😉
Każdy dorosły czy ten dzieciak już od małego dużo znaczy, z wiekiem jeszcze bardziej. Tylko taki maluch czy dziecko, nastolatek… oni nie wychodzą z założenia jak będzie kiedyś. Oczekują aby ich akceptowano teraz.
Już teraz, mimo, że moja córka ma dopiero 2,5 roku, a druga jeszcze się nie urodziła, szykanowanie i gnębienie to jedne z rzeczy, których boję się najbardziej. Nigdy nie wiadomo kto stanie na naszej drodze, a jeśli terrorysta psychiczny, to wywiera to wpływ na całe nasze życie…
Przygotowałem tekst w którym cytuję komentarze i szczerze mówiąc, moim zdaniem warto pamiętać aby tej skromności w dzieciaku tak nie uczyć. Zbyt posłuszne dzieciaki właśnie według mnie mają największą szansę przechodzić przez takie piekło.
Smutne, trudne ale jak prawdziwe. Podesłąłąm link mojemu 17 latkowi tak dla uwagi aby on nigdy nie poniżał nikogo
Właśnie dlatego napisałem ten artykuł, aby trafiał do młodych ludzi i dawał jasno do zrozumienia co jest nie tak.
Gorzej kiedy takie poniżanie występuje i w szkole, i w domu. Człowiek przyzwyczaja się do tego stopnia, że kiedy inni przestają go obrażać, zaczyna robić to samo "w środku".
Zwykle do domu i tam gdzie można sobie pozwolić, przenosi się tę agresję. U mnie było to podwórko i rzeczywiście dom. Gdybym nie mógł wtedy tego z siebie wyrzucić, cienko by ze mną było.
Genialny, ale jakże prawdziwe i niezwykle wartościowe oraz przepiękne słowa zawarte w tekście. Doskonale oddające w niezwykły sposób uczucia autora
Dziękuję, miłe i pięknie powiedziane. 🙂
Wydaje mi się, że coraz częściej spotykamy się w naszym otoczeniu z agresją również tą psychiczną. Ludzie stają się specjalistami w niej już od najmłodszych lat życia… Powodzenia w odnajdywaniu siebie
Fizyczna agresja ma przełożenie na tę psychiczną, chociaż jedna i druga jest czasem nie do przeżycia. Siebie już nie muszę odnajdywać jeżeli chodzi o ten tekst. Pisałem mając na uwadze to co już dawno za mną. Jednakże dziękuję. 🙂
Tak szczerze to… bardzo to smutne…. Ja mam taki trudny czas raczej za sobą, ale boję się, jak to wszystko będzie wyglądało, kiedy moje dzieci dorosną….
Dzieci niestety nie uchronisz, możesz ich jedynie uczyć radzenia sobie. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest niewpajanie zbytniej skromności i grzeczności dziecku.
Poniżanie jest czymś na co nigdy nie można sobie pozwolić. To tylko niszczy cię od środka.
Niszczy od środka, ale tu nie chodzi już nawet o to. Jeżeli pozwolimy sobie na takie traktowanie, większość za nimi również pójdzie.