Jeśli jesteś gnębiony w szkole, koniecznie to przeczytaj! Wyjaśnię Ci jak poradzić sobie z poniżaniem i gnębieniem w szkołach. Fala przemocy i gnębienia w szkołach niestety się nasila i powoduje, że młodzi robią sobie krzywdę! Jak sobie z tym poradzić?
Jeśli jesteś poniżany i nękany psychicznie w szkole, musisz poznać pewne reguły, które na pewno bardzo Tobie pomogą. Również byłem poniżany, wyzywany i szturchany na szkolnych korytarzach. Oczekiwałem pomocy od kogoś, kto wyjaśniłby mi co mam robić i jak się zachowywać, aby to piekło się skończyło!
Jak to jest być poniżanym?
Nauczyciele udawali, że niczego nie widzą, jedynie wspierając mnie i pocieszając gdy nikt nie widział. Podobnie personel szkolny (woźne, szatniarki). Duże wsparcie dali mi rodzice, niestety nikt nie był wstanie pomóc mi w rozwiązaniu problemu. Musiałem ten sposób znaleźć sam i dziś powiem Ci co musisz robić.
Coś co dla większości było powodem do żartów, dla mnie stało się traumą, przez którą po dziś dzień nie potrafię ufać ludziom, wybierając zrażanie do siebie niż akceptowanie obcych mi osób. Nie potrafię wybaczyć gdy ktoś mi sprawi krzywdę lub powie coś przykrego. Gdy przyjaciele nie znajdą dla mnie czasu lub dadzą sygnał, że nie chcą ze mną danego dnia rozmawiać (nawet tak po prostu), odruchowo ich skreślam.
Poniżanie jest okropne, trudne do zniesienia, które może przynieść okropne skutki dla ofiary. Oczywiście fajniej być tym po drugiej stronie, który poniża innych i wyśmiewa, ponieważ wtedy inni się przyłączają, ale dlatego żeby było to śmieszne, tylko dlatego aby nie znaleźć się po tej drugiej stronie.
Poniżanie u ofiary prowadzi do depresji, niepanowania nad emocjami, wyrażanymi za pomocą autoagresji, depresji i prób samobójczych. Poza autoagresją byłem bliski choroby oraz zrobienia sobie krzywdy.
Sprawdź infografikę, którą dla Ciebie przygotowałem
🚫 Przemoc w rodzinie, szkole, pracy? Nikt nie ma prawa nas nękać, wykorzystywać i zastraszać. Takie zachowania mają…
Opublikowany przez Patryka Tarachonia Niedziela, 8 sierpnia 2021
Co musisz wiedzieć!
Jeśli jesteś tym poniżanym, usiądź w miejscu bezpiecznym. Tam gdzie nikt w szkole nie zagląda, nie przechodzi i możesz czuć się bezpiecznie. Weź głęboki wdech i przestań myśleć o wszystkich jak swoich wrogach. Zrobiłem tak, aby oczyścić na chwilę umysł, podejść do sprawy racjonalnie i ze skruchą. Wtedy zrozumiałem kilka rzeczy, o których teraz chciałbym Tobie opowiedzieć.
Musisz pojąć, że szkoła to dżungla, do której nie chodzisz tylko się uczyć, ale przede wszystkim przetrwać. Dorośli nie pomogą, co zresztą widzisz od miesięcy. Zresztą jak masz się skupić na nauce, gdy ze stresu nie możesz jeść, a w domu wymiotujesz z rana, ze strachu przed pójściem do szkoły?
W pierwszej kolejności zrozum, że jesteś kimś wyjątkowym, bo gdybyśmy byli tacy sami jak inni, przeciętni i głupi, nikt nas by nie wyzywał, poniżał i krzywdził na oczach innych. Osoby które nas poniżają to zwykle debile, głównie z patologicznych rodzin. Określając kogoś ,,patologią”, mam na myśli człowieka, który wychowuje się w rodzinie, bez miłości, akceptacji lub takiej gdzie jest alkohol, agresja i złe wzorce (agresywny ojciec, bita matka, rodzeństwo mające na głowie kuratora, itd). Dla mnie to także osoby zbyt głupie, aby rozróżnić film lub grę komputerową o mafii od życia realnego, którzy chcą udowodnić sobie siłę taką jak ulubieni bohaterowie, na kimś słabszym od siebie.
Zresztą zastanawiające dla mnie jest to, jakimi kategoriami myślą szkolni debile? Nie zastanawia Cię dlaczego ci którzy Cię poniżają, wybrali własnie Ciebie, a nie silniejszych od siebie lub równych sobie? Wybacz mi to wyrażenie, ale to pizdy, którzy dostaliby po ryju, gdyby tylko podskoczyli do równego sobie.
Jak rozwiązać problem polubownie?
W tym punkcie wyjaśnię Ci, jak radziłem sobie z poniżaniem w szkole. Polubownie znaczy spokojnie i bez większych problemów. Z jednej strony polecam ten sposób, ponieważ jest jak leki na raka, nie rozwiązują problemu ale go stopują przez jakiś czas.
Gdy byłem wyzywany, po prostu się nie odzywałem, ignorując wszystkie zaczepki. Miałem nadzieję, że się znudzą i przestaną traktować mnie jako obiekt zainteresowania, gdy tylko znają inne zajęcia. Niestety tak się nigdy nie dzieje i o dziwo nigdy się nie męczą, więc ignorujesz to aż do końca szkoły, popadając w poczucie beznadziejności, depresję do momentu myśli samobójczych.
Myślałem też, że jeśli zacznę wyjaśniać co czuję, zrozumieją i odczepią się ode mnie, ale jak to bywa z patologią, był to dla nich kolejny powód do drwin i traktowania mnie jako kogoś żenującego. Gdy się nie odzywałem, nie znali mnie i nie wiedzieli co tak naprawdę mnie boli, gdy się otworzyłem, poznali mnie lepiej i celniej potrafili uderzyć.
Nauczyciele zwracali im uwagę, kazali nam podawać wzajemnie dłonie i przepraszać, po czym uznawali sprawę za zamknięta, a na korytarzu zaczynało być gorzej. Lepiej podziałałaby wezwana do szkoły policja, która pokierowałaby sprawę do sądu o znęcanie się wśród nieletnich, niż pogarszanie sprawy rozwiązując problemy na własną rękę.
Przy okazji chciałbym przytoczyć pewna historię.
Chociaż jestem bardzo tolerancyjny i na blogu kieruję się zasadą aby nikomu nie życzyć źle, bardzo się ucieszyłem gdy dwóch patologicznych gostków, zagroziło na koniec roku nauczycielce z geografii. Poniżali mnie każdego dnia, wyzywali i gnębili, ale nauczyciele jak wiesz nic z tym nie robili. Gdy nauczycielka usłyszała, żeby lepiej pilnowała torby i miała gdzieś schowane pieniądze na taksówkę, bo może zastać zdewastowany samochód po pracy, wtedy mi ulżyło.
Należało się to każdemu pedagogowi w szkole, co ignorował tę patologię. W sumie wtedy zapaliła mi się lampka i zacząłem się wręcz modlić o to, aby oni naprawdę zniszczyli te samochody i napadli tę nauczycielkę. Wtedy problem by się sam rozwiązał. Nie musiałbym bać się wejść do szatni przed zajęciami z wychowania fizycznego, nie musiałbym się obawiać o swoje buty zimowe, które zostawiałem w szatni, ani o bezpieczeństwo po wyjściu z sali lekcyjnej. Miałbym też spokój powrotem do domu, gdy z impetem leciały w moją stronę kamienie.
Nie namawiam do wybijania okien, bo jeśli my to zrobimy, kara spanie na nas, a naszym wrogom się upiecze. To po prostu muszą zrobić oni, więc porzuć durne pomysły o zemście.
Także czysto teoretycznie możesz ignorować w nieskończoność, aż nie zaczną się napaści, bo gdy już Cię ktoś dotknie, sprawa zacznie robić się poważna. Możesz też spróbować porozmawiać z rodzicami. Jeśli w szkole są kamery i udałoby się zdobyć nagrania z napaściami na Ciebie lub przekonać kolegów i koleżanek aby byli świadkami w sprawie, jeśli Twoi rodzice są wytrwali i potrafią o Ciebie walczyć, mogliby skierować sprawę do sądu.
Jak rozwiązać problem zdecydowanie?
Jeśli dobrze wczytujesz się w ten tekst, zauważasz pewnie, że każdą z metod należy dobrze przemyśleć pod kątem sytuacji w jakiej się znajdujesz. Zresztą wszystkie moje artykuły takie są, ale mniejsza o to.
Jest jeszcze jeden sposób, a mianowicie zaprzyjaźnienie się z kimś większym od siebie, utrzymywanie w szkole kontaktu z grupą jakiś osób, aby nigdy nie być samemu lub mieć oparcie. Nie można oczywiście się narzucać nawet przyjaciołom, ale nawet jeśli nie zawsze wspólnie jecie czy spędzacie w szkole czas, dobrze jest gdy są.
Możesz też zwrócić się do kogoś z prośbą o pomoc, tylko nie może to być osoba, która później to wykorzysta. Możesz przekupić gostka większego od siebie pracą domową lub czymś w zamian, albo po prostu się zaprzyjaźnić jak w punkcie powyżej. Nawet zadawanie się z kimś większym i bardziej zdecydowanym, już odstrasza „kozaków”.
Co warto zmienić w sobie?
Chociaż już wiem co było powodem drwin z mojej osoby, jestem zdania że nawet dobry powód nie upoważnia do znęcania się nad innymi. Niestety ludzie są głupi i widzisz to zapewne na szkolnych korytarzach, masa bez mózgów w jednym miejscu, gdzie gdy ktoś rzuci – gnębmy go – reszta zacznie bić brawa za świetny pomysł.
Sposób jest bardzo wymagający i rzadko się sprawdza. Jeśli ludzie mają problem z Twoim uczesaniem i ubiorem, zmień go na właściwy (nawet kosztem wyrażania siebie) i przenieś się do innej szkoły. Ostatecznie tylko osoby z poprzedniej szkoły będą Cię poniżać, ale tylko na osiedlu. Sprawa więc i tak nie jest rozwiązana.
Nawet jeśli Twój oprawca jest brudny, bity przez ojca i wygląda jakby narkotyki wyżarły mu wszystkie zęby, nie szczędź mu komplementów. Chociaż jeśli w takim przypadku komplementy nie działają, możesz mu powiedzieć, że ma piękny uśmiech. Ryzykowne, ale może podziałać w taki sposób, że dotrą do niego też jego wady, a śmiech ludzi z korytarza sprawi tym razem przykrość jemu. Nic nie jest lepsze dla osób, które musiały Cię z nim wyśmiewać, niż riposta kogoś kto był gnębiony.
Jak wspomniałem, to bardzo ryzykowne, dlatego lepiej, żebyśmy zrozumieli jedno. Często problem leży w nas samych, a Twoje podejście do ludzi, dużo o Tobie mówi, z tego też powodu lepiej czasem nabrać dystansu do siebie, niż brać problemy na poważnie.
Z jednej strony jak niby masz się uśmiechać do kogoś, kto dzień wcześniej Cię wyśmiewał i poniżał, z drugiej co robić jeśli inne sposoby nie działają? Nawet jeśli spróbujesz się zaprzyjaźnić z osiłkiem, który Cię gnębi, to i tak nie zaczniesz z nimi się kolegować, a nawet gdyby tak się stało, źle będziesz się między nimi czuł, wiedząc co Ci robili.
Dystans do siebie ma swoje zalety i polega na śmianiu się ze swoich wad i drwin na swój temat. Gdy ktoś wyśmiewa Twoją fryzurę, odpowiedz – a wiesz jak ciężko ułożyć to gówno? – po czym się zaśmiej. Gdy w szkole śmieją się z Twoich ciuchów, odpowiadaj – na szmatach lepszych nie było – śmiejąc się razem z nimi. W momencie gdy ktoś Cię wyzywa, nie musisz się złościć, tylko zareaguj – a ty jesteś super – nawet jeśli dalej Cię obraża, nie szczędź mu komplementów. Na koniec krótki film o tym, na jakiej zasadzie to działa. 🙂
The Lucyfer, 2018
Może spróbuj tego?
Jeśli nie radzisz sobie z kompleksami lub spotyka Cię poniżanie w szkole, odezwij się do mnie oraz wypełnij ćwiczenia, które dla Ciebie przygotowałem.
Wiele lat temu, uporałem się ze swoimi wadami i komentarzami na swój temat. Pomimo wszystko postanowiłem o tym mówić i wspierać tych, którzy są poniżani lub wciąż nie potrafią uporać się ze swoimi defektami.
Z powyższymi ćwiczeniami, być może będzie Ci dużo łatwiej uporać się z tym co nie pozwala uwierzyć w siebie. Dołożę też wszelkich starań, aby pokazać Tobie, jak dużo znaczysz i dlaczego nie powinieneś mieć kompleksów. Zrobię wszystko, aby ułatwić Ci zrozumienie co się dzieje i jakie zachowania prowokują ludzi do poniżania Ciebie.
Dobrym sposobem jest znalezienie przyjaciół, odkąd mam przyjaciółkę jest mi łatwiej.
Dziękuję Ula za podzielenie się spostrzeżeniem i za wiadomości po zakupie „Przygotuj się na Start”. 📘
Rozumiem, że kurator sądowy oprawców?
Przeszedłem to, dawno temu, ale jednak. Podstawówka – to był straszny okres w moim życiu, dopiero po latach dociera do mnie jednak jakie szkody mi to wyrządziło. A chodziło dokładnie o to samo – o poniżanie, znęcanie się, prześladowanie, bicie, zastraszanie, wyśmiewanie – tak jakbym miał jakiś magnes na wszelkich szkolnych psychopatów, albo na plecach napisane 'możesz mnie czołgać do woli, nie oddam’. Niestety oprócz tego że była w mojej szkole dość duża grupa oprawców, spadochroniarzy co kiblowali po 2 lata i upodobali sobie prześladowanie takich jak ja, to jeszcze doszedł jeden nauczyciel który również swoje kompleksy leczył poniżaniem mnie przy całej klasie. A jakie efekty – ano takie że nabawiłem się chorobliwej nieśmiałości, potem fobii społecznej, całkowicie straciłem poczucie własnej wartości i przestałem rozwijać jak normalny młody człowiek. Nie miałem odwagi poprosić o pomoc a nauczyciele w szkole którzy widzieli na własne oczy co się dzieje – postanowili patrzeć gdzieś indziej. Rodzice – hm, nie wiem nawet co myśleć o nich, czy naprawdę nic nie wiedzieli i nic nie podejrzewali, ja też ze wstydu że jestem tak słaby i daję się tak gnoić nie chwaliłem się tym co mnie spotyka. Dziś jakoś żyję, ale patrząc wstecz chce mi się… Czytaj więcej »
Szczegółowo opisałeś emocje i wewnętrzne myśli. Kropka w kropkę czułem to samo, chociaż stawałem do walki, odpowiadając na niektóre zaczepki, żeby nie wszyscy czuli, że mogą mną pomiatać.