Jakim sposobem, wyprowadzać innych z równowagi, bez użycia nerwów? Sposoby na wyprowadzanie innych z równowagi bez większego wysiłku!
Jeżeli brzmi to dla Ciebie głupio, gdy się głębiej zastanowisz, będziesz w szoku w jak prosty sposób udało Ci się skrzywdzić kogoś, nawet o tym nie wiedząc. Krzywdę można sprawić komuś bardzo prostymi sposobami. Nie potrzebujemy do tego wymyślnych metod psychologicznych. W jaki sposób ludzie sprawiają sobie przykrość?
Nieświadome sprawianie przykrości
Nawet nie wiemy, że często w nieświadomi wykorzystywania tej metody traktujemy w ten sposób ludzi, których lubimy, szanujemy i kochamy. Chociaż dla nas może wydawać się to nieistotne i mało ważne, innym jesteśmy w stanie zrujnować cały świat. Jak to robimy lub możemy zrobić?
Przemocą emocjonalną są te zachowania, które ranią uczucia. Wykorzystujemy je gdy się nie odzywamy, jesteśmy obojętni tudzież w inny sposób okazujemy jak bardzo mamy w nosie drugiego człowieka. Gdy ktoś przychodzi do nas z problemem, a my traktujemy zwrócenie się z pomocą jak nieistotny element, możemy bardziej skrzywdzić niż gdybyśmy użyli siły fizycznej.
Dlaczego powinniśmy być bardziej empatyczni i sprawiać aby ludzie dookoła, czuli się przy nas dobrze. Jak jeszcze krzywdzimy kogoś i możemy nie być tego świadomi?
1. Zawstydzanie i zdrabnianie
Ten punkt mógłby wydawać się mało szkodliwy, natomiast sposób w jaki się do kogoś zwracamy (poważnie czy zdrobniale) ma ogromne znaczenie. Do profesora nie będziesz mówić „profesorku”, albo do urzędnika „urzędniczku”. Tak samo jeżeli szanujesz przyjaciół, nie odezwiesz sie Franeczku czy Uleczko.
To okazuje nie tylko wspomniany brak szacunku ale również uświadamianie jaki jest dziecinny, nierozumny, taki głupiutki i niepoważny.
2. Ignorowanie lub naskakiwanie
Jeśli ludzie przychodzą do nas pochwalić się czymś, zwierzyć, wypłakać, porozmawiać czy zwracają się z jakąkolwiek inną sprawą, możemy zareagować na trzy sposoby. Spojrzeć i odejść (ignorowanie), ucieszyć się w sztuczny sposób i odejść (obojętność), krzyczeć i złościć się zarzucając pretensje (wybuchanie). Możemy też przyjąć człowieka z otwartymi ramionami, cieszyć się razem z małych rzeczy i wysłuchać w jaki sposób doszło do osiągnięcia takiej radości.
Unikanie kontaktu lub traktowanie drugiego człowieka z góry jako mniej ważnego elementu w społeczeństwie, jest największym okrucieństwem. Chociaż nie uśmiechanie się, nie przywitanie lub krzywe spojrzenie wydaje się mało krzywdzące, dla kogoś może być bardziej istotne niż mogłoby się nam wydawać.
Odwróćmy rolę. Załóżmy, że do Ciebie nie warto się odzywać, na zwykłe ,,cześć” bo jesteś bezwartościowym frajerem, nie wartym czyjegoś czasu i przyjaźni. Generalnie może Cię to nie obchodzić, ale co gdyby było inaczej? Postaw się w sytuacji człowieka, biorącego wszystko do serca i niepotrafiącego tak zwyczajnie ignorować wszystkiego dookoła.
3. Nieprawidłowe reagowanie
Chociaż ludzi wyrozumiałych przybywa, moim zdaniem poziom zrozumienia nie jest jeszcze zbyt zadowalający. Wciąż oceniamy po wyglądzie, zachowaniu, czy innych szczegółach, które są mylne. Odrzucamy ludzi za to jakie stwarzają w naszych oczach wrażenie, niż to jacy są naprawdę. Tym razem o sugerowaniu się tym co niektórzy z nas widzą.
Krzyk jest reakcją gdy czujemy się sfrustrowani lub coś nie pójdzie po naszej myśli. Z moich spostrzeżeń jest też sposobem gdy nie potrafimy przyznać innym racji, czując potrzebę postawienia na swoim. Nieprawidłowych reakcji jest wiele, to w jaki sposób ktoś reaguje na nas lub my na innych, buduje wizerunek i daje do zrozumienia jakim człowiekiem może być druga osoba.
Dzisiaj każdy każdego analizuje i stara się rozgryźć postępowanie. Gdy kiedyś do takich wniosków dochodzili głównie psycholodzy, dzisiaj każdy z nas może oceniać innych według książkowych poradników.
4. Krytykowanie i ciągłe wywyższanie się
Wytykanie komuś błędów, wmawianie swoich racji lub ciągłe uwagi na temat rozumowania, poglądów czy wyborów, jest według mnie przejawem kontrolowania i stawiania się ponad kimś lub nad grupą. Taki ktoś dla mnie jest zarozumiałym i niegodnym zaufania. W moim otoczeniu, najczęściej były to osoby, które najszybciej obgadały innych i czepiały się o najmniejsze szczegóły życia prywatnego innych.
Jeśli nie chcemy być odbierani w taki sposób, warto wyciągnąć lekcję z tego co mówił mi jeden z profesorów gdy uczęszczałem do technikum. Poradził nam jeden z najlepszych rozwiązań, a mianowicie aby rozpoczynać zdania od: według mnie, moim zdaniem, uważam że…
Uświadamianie innych gdy się mylą nie polega na wmawianiu swoich racji, a argumentowaniu gdzie Twoim zdaniem się mogą mylić. Po tym co powiesz, sami powinni zauważyć błędne myślenie, niż usłyszeć prawdę wprost.
5. Manipulowanie poprzez ,,gaslighting”
Gdy odwracamy innych tz. ,,kota ogonem”, wmawiamy, że coś nie miało miejsca skoro się wydarzyło, w języku angielskim znajdziemy pod definicją ,,gaslighting”. Polega na udawaniu nierozumienia co ktoś mówi, wmawianiu słabej pamięci lub skłonności do wymyślania sytuacji, a także uznawanie drugiej osobie winny bez przyczyny, ignorowanie jej czyli manipulowaniem na swoją korzyść. Przebaczenie nie jest zapomnieniem krzywd. Krzywda zwykle pozostawia po sobie ślad.
Z mojego punktu widzenia, jeżeli mamy urazić, lepiej nie komentować, ewentualnie na spokojnie argumentując dlaczego czujemy się źle. Gdy ktoś się czymś chwali lub chce wygadać, ważne jest aby sprawić by poczuł, że nawet jeżeli mnie to nie interesuje, jestem pod wrażeniem i cieszę się razem z nim z nowego przedmiotu, wiadomości czy innej sytuacji.
Podobnie gdy ktoś płacze w ramię, opowiadając co się stało. Bardzo istotne jest dla mnie, aby taka osoba czuła we mnie oparcie. Dlatego gdy dostaję wiadomości, dokładam wszelkich starań aby zrozumieć osoby po drugiej stronie i postawić się na ich miejscu. Pytanie czy każdy może nauczyć się panowania nad emocjami?
Przemoc emocjonalna czy charakter?
Tutaj łatwo jest się pomylić. Czasem w wyniku naszego różnych sytuacji i charakteru ukształtowanego przez wiele lat, możemy sprawić innym ogromny ból. Przemoc fizyczną uważa się za najbardziej szkodliwą, chociaż tak naprawdę rany w psychice goją się dłużej.
Krzywdzeniem na tle psychicznym jest krzyk czy budowanie napięcia. Polega to na tworzeniu atmosfery gdzie ofiara nie będzie wiedziała czego się spodziewać. Gdy zostanie zakrzyczana przez kogoś kto nie panuje nad swoim zachowaniem lub będzie swoim tonem i zachowaniem doprowadzać do łez (nawet spokojnie tłumacząc), nazywamy znęcaniem się psychicznym.
W jaki sposób ludzie wyprowadzają Cię z równowagi? Napisz w komentarzu. 🙂
Nie prowokować, nie irytować, nie być powodem czyjeś niecierpliwości, złości, ale co jeszcze trudniejsze nie ulegać tego rodzaju emocjom w stosunku do innych – to siła spokoju. Mam w sobie ten spokój – to mój atut. Błędy i potknięcia zdarzają się każdemu. Wyciągam wnioski i idę dalej swoją drogą, wdzięczna za ten blog. 😊👍Bardzo motywuje do działania ten artykuł. Dziękuję.
Każdy ma cierpliwość, swoje granice i świadomość, do kiedy inni mogą sobie pozwolić na więcej.
Mnie doprowadza do pasji brak szacunku – okazywany na różne sposoby, na przykład poprzez niewysłuchiwanie mnie. Zdrabnianie kierowanych do mnie wyrazów, zwrotów. Lekceważenie moich praw, potrzeb i uczuć. Swoją drogą, pomyślę nad tym, dlaczego drażni mnie zdrabnianie. Ale ponieważ Ty też o tym napisałeś… to być może mamy taką ogólną tendencję? Napisałeś „dziecinny, nierozumny, taki głupiutki i niepoważny”. Być może warto się zastanowić, dlaczego postrzegamy dzieci jako głupie, niewarte uwagi, jako kogoś, z kim nie da się na serio pogadać, kto jest tylko śmieszny i nic sobą nie reprezentuje. Przecież są tak samo godne szacunku jak każdy z nas. Mniej wiedzą, rozumieją i umieją; ale to nie znaczy, że nie mają własnej wartości. Dlaczego przyrównywanie do dzieci i w ogóle to, co dziecięce, tak ogromnie część z nas denerwuje… dzieckiem był każdy z nas. I tak się teraz zastanawiam… z jednej strony, warto komunikować się tak, by kogoś, nawet przypadkiem, nie skrzywdzić. Ale z drugiej – raczej niewiele jest takich granic, które są oczywiste i ogólne, których nie trzeba komunikować: nie wolno kogoś bić, okradać, gwałcić, torturować, itd. Całą resztę niestety musimy dobitnie i stanowczo zakomunikować (choć i wtedy może się zdarzyć, że ktoś je przekroczy, ale to już wyłącznie… Czytaj więcej »
Czasem tak treściwie i mądrze się wypowiadasz, że brakuje mi słów. 🙂👍
Brak szacunku, zdrabnianie, a tym bardziej ignorowanie drugiego człowieka, to zachowania, które świadczą o drugim człowieku, a nie o nas. Jednakże musimy wskazywać granice, aby ludzie nas nie wykorzystywali, nie dowartościowywali naszą osobą lub kompromitowali nas przed innymi. Moim zdaniem wiele możemy nauczyć się od dzieci, a najwięcej od tych wrażliwych, otwartych i ufnych, pokazujących, że świat to nie tylko szare kolory i smutki.
Teraz to mnie słów zabrakło 🙂 😀 dziękuję.
Jasne, że granice musimy stawiać. Przeciwna jestem natomiast tezie, którą niestety głosi sporo osób, że skoro ktoś nie wytyczył granic, to tym samym „pozwolił” na przemoc wobec siebie. Bo w sytuacji przemocy winna jest tylko ta osoba, która się jej dopuszcza. Niestety też nie możemy liczyć na to, że nasze granice zawsze będą rozumiane i akceptowane, nawet jeśli je wprost zaznaczymy.
Ja też uważam, że od dzieci możemy się uczyć. Między innymi dlatego bardzo mnie razi i boli okazywany im przez wielu dorosłych na różne sposoby brak szacunku.
Uważam, że dobrze ludzie robią mówiąc, że nie reagując zgadzamy się na przemoc, bo dzięki temu więcej osób ma szansę nauczyć się radzić sobie z mobbingiem lub bullyingiem.
Też tak myślę. Nie lubię jedynie obwiniania kogoś, kto nie wytyczył granic. Bo winna jest nadal tylko osoba, która tego kogoś krzywdzi.
Może gdy taka osoba poczuje, że odpowiada za to, że sobie pozwala wchodzić na głowę, więc zmieni coś w sobie i nauczy się stawiania granic?
Być może tak bywa. Ale moim zdaniem obwinianie (nawet w miarę kulturalne) osoby skrzywdzonej nigdy nie jest właściwą drogą. Nie dość, że ją bliska osoba dręczy, może katuje, może gwałci… to jeszcze słyszy, że sama jest sobie winna, bo „pozwala”. I się tym dobija, bo przyjmuje to za prawdę i uważa, że jest beznadziejna. A wtedy tym bardziej nie spróbuje wyjść z sytuacji. Wobec tego: wsparcie, propozycje rozwiązań, propozycje pomocy – tak; obwinianie, sugerowanie, że to osoba skrzywdzona za wszystko odpowiada – nigdy. Winny jest wyłącznie sprawca, bez względu na to, czego sytuacja dotyczy. On wcale nie musiał krzywdzić, to był jego wybór.
A co jeśli dana osoba jasno określi swoje granice, a druga i tak je naruszy? Niestety samo stawianie granic może nie załatwić sprawy.
Bliska osoba powinna być wsparciem, ale niestety takiej osoby nie ma przy nas cały czas. Musimy uczyć się reagować na krzywdę, która dotyczy nas osobiście. W tym momencie mógłbym dodać kilka słów o reagowaniu na krzywdę innych, ale najpierw trzeba umieć zatroszczyć się o siebie, zanim odważymy się pomagać innym.
Tak, musimy się uczyć reagowania. Ale… Słucham ostatnio wielu podcastów psychologicznych i wciąż nie „chwytam” różnicy między winą a odpowiedzialnością! Musimy umieć stawiać granice, oczywiście. Ale, jak wspomniałam, niestety wcale nie mamy gwarancji, że druga osoba te granice uszanuje… Nadal nie bardzo czuję różnicę między obwinianiem kogoś za coś a widzeniem danej sytuacji w jej szerszym kontekście. Przykład: zdrada. W moim odczuciu jest to zwykła przemoc i osoba zdradzona ma prawo nie przebaczyć. Ale jeśli ta osoba przez lata ignorowała potrzeby emocjonalne i/lub seksualne drugiej… to choć oczywiście główną winną jest ta zdradzająca – bo wybrała takie działanie, wcale nie musiała zdradzać – to przecież z czegoś jej zdrada wynikła. Myślę, że osoba dojrzała w takiej sytuacji by odeszła, zamiast zdradzać. Ale nie wszyscy jesteśmy dojrzali, świat nie jest uroczy i różowy, a zdrady, choć nie powinny się wydarzać, jednak się wydarzają. Wobec tego, zamiast płonąć świętym oburzeniem, warto jednak zobaczyć własną współodpowiedzialność i może zadbać (jeśli się da) o to, żeby do takich zachowań drugiej osoby więcej nie dochodziło (ona oczywiście też musi się o to starać). I to samo może być z niektórymi innymi aktami przemocy: może jest tak, że na jakieś przekroczenie naszych granic pozwalamy ze strachu.… Czytaj więcej »
W moim odczuciu wina bez odpowiedzialności nie może zadziałać, bo na tym właśnie polega branie odpowiedzialności za winy. Niemniej tj. zauważyłaś, są granice i jeśli ktoś je przekracza, nie mamy podstaw czuć się odpowiedzialności za wyrażenie – STOP, tu jest moja granica. Zdrada wynika z wielu mechanizmów, a w ostatnim czasie pracując nad aktualizacją „Zdobywców Serc”, głęboko zastanawiam się nad zdradzaniem i wybaczaniem zdrady. Jeśli masz tę książkę, otrzymasz informację o aktualizacji. 🙂
Dzięki, jeszcze jej nie mam. Chodziło mi o to, że „odpowiedzialność” nie jest tak bardzo piętnującym pojęciem jak „wina”. Chyba że… powiemy tak: osoba, która zdradziła, jest winna z powodu tego, co zrobiła. Osoba zdradzona nie odpowiada za jej zachowanie, natomiast odpowiada za własne, które do zdrady doprowadziło (choć nie musiało).
Muszę się nad tym zastanowić, bo nie do końca się z tym zgadzam.
Ja też do niedawna utożsamiałam odpowiedzialność z winą. W pewnym sensie wciąż nie do końca czuję różnicę między nimi, ale próbuję ją poczuć.
To trzeba wyczuć na własny sposób. 🙂
Twoje reakcje z czegoś wynikają. 🤔 Nie ma powodu się obwiniać, a uczyć je kontrolować, aby nie reagować w negatywny sposób zbyt często.
Z jednej strony pozytywnie i z dystansem z drugiej można wyciągnąć ciekawe wnioski. Dobry tekst!!
Dziękuję. 🙂 Taki miał być ten tekst. Z jednej strony bawić, a z drugiej zwrócić uwagę na ważną kwestię.
Good web site you have got here.. It's difficult to find quality writing like yours nowadays.
I seriously appreciate eople like you! Taake care!!
Hi! I wanna humans who would visit to my blog and will talking like that. I like You for that what You send here. I care! 🙂
Thanks for ones marvelous posting! I actually enjoyed reading it, you can bbe a great author.I will remember to
bookmark your blog and definitely will come back in the future.
I want to encourage you to ultimately continue your great work, have a nice
morning!
Thanks for nice words. I appreciate humans like You. Send me truth feeling. This is good. I will try makes even better texts in future. Thanks and goodbye!
Nicce post. I used to be checking continuously this blog and I'm inspired!
Very helpful information specially the ultimate part :
) I take care of such information a lot. I used to be seeking this certain info for
a long time. Thank andd best of luck.
Thanks for comment and visit to my blog. I'm so happy when people like You, became my texts. See You soon!
Mama karała mnie milczeniem i to nie godzinnym czy jednodniowym ale ciągnącym się przez wiele dni. Wolałabym już krzyk. Ten z pewnością trwałby krócej i może dziś bym go nie wspominała.
Słyszałem o tym sposobie. Coś koszmarnego jeżeli chodzi o ukaranie kogoś kto nas kocha, czy szanuje.
Chyba najgorsza jest krytyka i wywyższanie się.
Moim zdaniem zależy to od tego z jakim człowiekiem mamy do czynienia i przede wszystkim co przeszliśmy.
Wciąż walczę z tym, jak powinnam reagować w niektórych sytuacjach 🙂
To bardzo trudna umiejętność. Trzymam kciuki i wierzę, że opanujesz. Pozdrawiam!
Ech, nie wiem, co gorsze, czy jeśli ktoś nie wie, że może nieświadomie sprawiać komuś przykrość, czy że może robić to specjalnie, żeby kogoś skrzywdzić…
Nie wiem do końca, czym się taki człowiek kieruje. Wolałbym też już takich nie spotykać.
Faktycznie, to co wymieniłeś stanowi spory problem w społeczeństwie. Warto uświadamiać, ale przede wszystkim zaczynać od siebie samego, starać się pracować nad zamienianiem krytyki w feedback, nad zachowywaniem zbędnych ocen dla siebie itd.
Co poradzić na to, gdy większość uważa się za bóstwo, a tak naprawdę łatają zachowaniem wobec innych kompleksy.
Często spotykam się z krytykowaniem i wywyższaniem się. Wydaje mi się, że jest to objaw kompleksów i chęć odwrócenia uwagi od siebie.
Też jestem tego zdania. Człowiek ocenia drugiego człowieka w celu dowartościowania się. Zwykle docinali mi osoby z patologicznych rodzin lub kompleksem niższości.
Konsumpcjonizm… przykre zjawisko, bo doprowadziło do tego, że człowiek patrzy na człowieka przez pryzmat nabytych przedmiotów. To właśnie on doprowadził do nagminnego ,, ja '' i ,, moje ''. Ludzie jak nie mają tematów to wszystko zbiega ku temu. Ile ja to razy brałam udział w rozmowie, kiedy po chwili nie znałam tylko nazwiska rodowego matki i gruby krwi prababki… 😉
Buty, kurtka i nawet na poziomie człowiek… Niestety w takim żyjemy świecie. Człowiek człowiekowi wilkiem.
Smutne to jest, że ktoś uwaza się lepszy, bo ma lepszy telefon, czy tablet. Niestety teraz tak sa wychowywane nasze dzieci.
To już było dużo wcześniej. Gdy jeszcze nie wszyscy mieli komputery w domach. Przez pryzmat posiadania przedmiotów, od wiek wieków moim zdaniem oceniano.
Mądry post, myślę, że powinnam podesłać go kilku osobom, aby zastanawiły się czasem nad sobą 🙂
Bardzo dziękuję i doceniam. Przekazuje tak jak czuję, to wszystko. Takie opinie są najlepszą motywacją do pisania.
Przykre gdy ktoś uważa się od ciebie lepszy bo ma lepszy telefon, lepszy samochód rodzice czy dom większy.
Niestety są tacy co przez pryzmat tego kim są kogoś rodzice i na jakim poziomie żyją, ocenia się innych. Już w zerówce usłyszałem, że nie chcą się ze mną bawić, ponieważ wyznałem, iż nie mam komputera.