Jak nauczyciele zachowują się przy uczniach, a rodzicach? W jaki sposób szkoła zaniża samoocenę i oceny? Co robić, aby uwierzyć w siebie!
Zdaniem wielu uczniów szkoła zaniża samoocenę, wiarę w swoje możliwości i ambicje. Wielokrotnie odpowiadałem na wiadomości, w których byłem pytany o sposoby rozwiązania sytuacji, gdy nauczyciel zaniża oceny, poniża ucznia przy klasie lub traktuje w gorszy sposób niż rówieśników. W poniższym tekście postaram się odpowiedzieć na powyższe pytania. Zatem jak można poradzić sobie z wpływem szkoły na poczucie własnej wartości i radzić sobie w sytuacjach, gdy nauczyciel nadużywa stanowiska? Przy okazji zachęcam do wzięcia udziału w dyskusji pod tekstem.
Jak poprawić oceny w szkole?
Zanim opowiem więcej o emocjach i problemach, z którymi borykamy się jako uczniowie, chciałbym odpowiedzieć na najważniejsze pytanie, z którym wielu przybywa, odwiedzając ten tekst. Mianowicie, w jaki sposób poprawić oceny, gdy niektórzy nauczyciele je zaniżają. Niegdyś wychowawczyni powiedziała do mnie przy całej klasie następujące słowa – nawet nie staraj się na wyższą ocenę, bo nauczyciele wiedzą, w jakim stopniu jesteś w stanie się nauczyć, więc próba udowodnienia, że jesteś w stanie osiągnąć więcej, jest bezcelowa.
Kolejnym problemem jaki stwarzają nauczyciele, jest niesłuchanie uczniów, a każdą próbę walki o swoje prawa i szansę, traktują jako atak i brak szacunku. Skoro wiem, że się nauczyłem i jeszcze pomagałem koleżankom z klasy, mam podstawę do upomnienia się o dokładniejsze sprawdzenie mojej wiedzy. Niestety jako uczeń często jest się zakrzykiwany. Nawet najbardziej irytujący i upierdliwi uczniowie, nie są w stanie niczego ugrać.
Niesprawiedliwości w szkole jest wiele, ale uczniowie chcący poprawiać oceny tuż przed końcem semestru, najczęściej uważają, że się im to należy. Niestety czas na naukę był przez cały rok, a nauczyciele nie mają obowiązku poświęcać swojego czasu, na poprawianie sprawdzianów sprzed kilku miesięcy. Poza tym, pod koniec semestru nauczyciele są zasypani papierową robotą, co jest dużo ważniejsze, niż kolejki uczniów pod salą.
Z drugiej strony nie zapominajmy, że w ciągu roku nauczyciele również nie wywiązują się ze swoich obowiązków. Sprawdzanie prac po 2 tygodniach, gdzie czas na to mają znacznie krótszy. Uczniowie muszą mieć szansę na douczenie się, aby poprawić materiał, a prawdę mówiąc po miesiącu zanim nauczyciel sprawdzi sprawdzian, mają nowy materiał i większą trudność nauczenia się, gdy wiedza nie jest świeża.
W szkołach do których uczęszczałem, często nauczyciele nie chcieli zostawać po lekcjach abyśmy poprawiali sprawdziany, migali się aby przekładać możliwość poprawy o następne tygodnie. Ostatecznie oferowali możliwość poprawy sprawdzianów kilka miesięcy później – tuż przed zakończeniem roku szkolnego, gdzie i tak mają dużo pracy. Nauczyciele sami napędzają nonsens, którym obwiniają uczniów.
Co można zrobić w sytuacji, gdy szkoła zaniża oceny?
Nie z każdym nauczycielem się wygra, ale upierdliwe pytanie po każdej lekcji przez kilka tygodni, może uczynić cuda, albo zaszkodzić. Jeśli nauczyciel nie potrafi nauczać, a znam to z własnego doświadczenia (nauczycielka w w jednej ze szkół miała się za wybitnego nauczyciela, a nie potrafiła nawet ułamków wytłumaczyć), dlategodobrze jest znaleźć kogoś, kto potrafi uczyć. Na początek może nas uczyć ktoś z klasy, szkoły lub osoba poznana poza szkołą, a jeśli to nie pomoże, warto zatrudnić tz. korepetytatora, który poświęci nam czas i skutecznie nauczy.
Jeśli jesteś rodzicem, musisz wiedzieć, że nauczyciele są złośliwi oraz wredni uczniom. Jedna z nauczycielek atematyki zmieniała zdanie, jak rękawiczki. To, co nauczył mnie korepetytor, za każdym razem było źle. Gdy zacząłem przekazywać mu w jaki sposób wymaga liczyć „nauczycielka”, okazywało się, że jednak poprzednia wersja była prawidłowa. Rodzicu, Twoje dziecko nie zawsze jest winne swoich ocen, a nauczyciele naprawdę potrafią się uwziąć na wybranych uczcniów.
Sprawdziany nalepiej poprawiać od razu, upominając się o termin, aby na bieżąco podnosić średnią ocen. Na koniec roku nadrobienie kilku przedmiotów jednocześnie, jest obciążające, a towarzyszący temu stres obniża wydajność. Jeśli uczniowi grozi poprawka w wakacje, nic dziwnego skoro cały rok nic nie robił, aby uniknąć tej sytuacji. Pamiętaj, że masz szansę poprawić oceny, bo nauczyciele też nie chcą w wakacje spędzać czasu w szkole na poprawkach, a tym bardziej wyniki w nauce ich uczniów, są oceną pracy nauczycieli, nawet jeśli myślą inaczej.
Zatem nie poddawaj się, uwierz w siebie i jeśli masz jeszcze kilka tygodni do końca semestru, to ostatnia szansa, aby poprawić oceny. Ostatniego tygodnia żadko udaje się zdążyć z poprawą ocen, zwłaszcza, gdy sale są wypełnione takimi uczniami, jak Ty.
Szkolne wartości, które pozostają na całe życie
Gdy skończyłem szkołę, poczułem ulgę. Cieszyłem się, że nie będę musiał dyskutować z nauczycielką o zaniżaniu ocen, nawet jeśli miałem wiedzę z danego tematu lub działu, co rówieśnicy z klasy. Opanował mnie wewnętrzny spokój, że nie będę już świadkiem niesprawiedliwości, które spotykały mnie i moich znajomych z klasy.
Nie sposób zapomnieć nauczycieli, którzy nie tłumaczyli, a szydzili z nas, gdy czegoś nie wiedzieliśmy. Momenty, gdy nauczyciele przed rodzicami udawali miłych i wyrozumiałych, a podczas lekcji oczekiwali szacunku, wzamian za chamskie uwagi oraz komentarze. Obecnie moim największym zmartwieniem jest fakt, że kiedyś moje dzieci pójdą do szkoły, aby przechodzić przez to samo piekło. Szkoła zaniża samoocenę, czego świadomi są niektórzy rodzice, jak i dziadkowie. Rozumieją, że szkoła nie jest łatwym etapem w życiu, ale świadomi co czeka młodego człowieka po jej skończeniu, wiedzą, że przez niektóre wyzwania uczeń musi przejść samodzielnie.
Wartości, które wpaja szkoła
Chociaż szkoła jest miejscem, w którym wielokrotnie czujemy się jak skończone zero, które w życiu nic nie osiągnie, powtarzałem, że naukę przedmiotów, z którymi nie czujemy się dobrze, warto traktować jako wyzwanie. Spora część uczniów, zastanawiają się nad sensem uczenia się materiału, który nie przydaje się w życiu. Szkoła poza nauką przedmiotów wpaja wartościowe cechy, a w tym właśnie umiejętność poświęcania czasu na czynności, którym nie chcemy się poświęcać. Taka lekcja życia przydaje się w pracy, jak również domu, gdy już będziemy na swoim. Niestety w życiu nie będziemy mieli czasu marudzić, tylko zajmować się czynnościami, na które nie będziemy mieli ochoty. Gdy w pracy powiemy, że czegoś nie potrafimy, szybko będziemy chodzić z CV w poszukiwaniu nowego źródła dochodu.
Książka dla Ciebie
Przeczytaj książkę „Przygotuj się na Start”, w której opowiadam o poniżaniu i gnębieniu w szkole, z punktu widzenia ucznia, który tego doświadczał i musiał nauczyć się akceptacji samego siebie.
Do czego przyda nam się matematyka?
Teraz przejdziemy do nieco innych kwestii dotyczących szkoły. Zastanawiasz się, po co nam historia, biologia czy ułamki? Niby jak przyda nam się to w życiu? W książce ,,Przygotuj się na Start” wyjaśniałem, że ucząc się matematyki, ćwiczymy mózg i logiczne myślenie. Poczytaj o osobach, które interesują się matematyką. Ich głowa jest maszyną, która potrafi być nie tylko wielozadaniowa, ale też sprawniej odnajduje się w różnych zadaniach. Nie zamierzam ukrywać, że po latach większość stolic z geografii czy dat z historii, nasz mózg po prostu wymaże, ale pozostanie umiejętność uczenia się lub skupiania na rzeczach, które nie przychodzą łatwo.
Poza tym szkoła jest placówką, w której nie mamy za zadanie zaprzyjaźniać się z nauczycielami, zgadzać się z nimi i kierować ich tokiem myślenia. Mają nam przekazać wiedzę, którą otrzymali w programie, a wszelkie uwagi i porady odnośnie do życia, możemy odłożyć na półkę, wychodząc z sali lekcyjnej. Szkoła jest miejscem, w którym uczymy się rozpychać łokciami, walczyć o swoje, gdy nam się należy, poznawać się na ludziach oraz nawiązywać przyjaźnie z rówieśnikami. Nie wszystkie znajomości przetrwają, więc w latach szkolnych lepiej skupić wokół siebie jak najwięcej wartościowych ludzi.
Jak szkoła zaniża ambicje!
Gdy ponownie dostajemy niską ocenę, chociaż poświęciliśmy czas na naukę, nic dziwnego, że tracimy wiarę w swoje możliwości. Poza niektórymi nauczycielami, którzy non stop upewniają nas w naszej niewiedzy i beznadziejności, otaczają nas również zawistni i egoistyczni rówieśnicy. Nawet najbardziej lubiani i akceptowani uczniowie, spotykają się z nienawiścią i złośliwościami w ich kierunku. Zajęcia kończą się późno, a jeszcze trzeba odrobić pracę domową, więc skąd znaleźć czas dla siebie? Patrząc w ten sposób na szkołę, nie dziwię się, że większość uczniów nie wierzy w siebie i ma szczerze dość swojej szkoły.
Każdy z nas ma swoje zmartwienia, problemy rodzinne i chce mieć, chociaż odrobinę spokoju. Uczeń ma prawo do odrobiny czasu dla siebie, tylko problem w tym, że w wielu przypadkach chwila szybko przeciąga się do wielu godzin, a brak determinacji rozleniwia na wiele miesięcy. Ostatecznie z chwili odpoczynku, stajemy się leniwi i mamy problem, gdy zbliża się koniec semestru. Dlatego rodzice stoją nad głową i trują o braku odpowiedzialności. Do tego gdy szkoła zaniża samoocenę, uczeń ma ochotę się poddać. Nie dziwię się temu, ale też wiem, że taki krok jest najgorszym, jaki może podjąć człowiek.
Wpływ szkoły na przyswajanie wiedzy
Nie ukrywam, że nauka łatwiej by mi przychodziła, gdybym miał dowody na to, że jestem wartościowy, potrafię i nie jestem gorszy od innych. Wystarczyłaby od czasu do czasu pochwała nauczyciela, świadomość, że mam dobre oceny i nauczyciel nie ocenia mnie z pryzmatu kilku potknięć lub trudności w przyswajaniu wiedzy. Jako dzieciak byłem świadomy, że potrzebuję więcej czasu na naukę niż inni, ale po dziś dzień nie rozumiem, dlaczego nauczyciele, zamiast podchodzić do takich uczniów sprawiedliwie, jednemu wstawili trójkę, a drugiemu piątkę? Młody człowiek jeszcze zdąży w życiu się przekonać, że ten, kto pracuje szybciej i sprawniej, będzie miał łatwiej i lepiej.
Żeby kompletnie się nie załamać docinkami nauczycieli oraz poniżaniem rówieśników, zacząłem blogować. Nie zawsze był na to czas, ponieważ było trzeba odrobić lekcje, a poza tym z rodzicami często odwiedzaliśmy dziadków. Przy okazji dziadek Mieczysław potrafił mnie wysłuchać i podnieść na duchu. Wracając do tematu, pamiętam kiedyś sytuację, gdy nauczycielka historii kilka minut narzekała na klasę sportową. Postanowiłem przyjrzeć się ich sytuacji i podejściu, po czym wyciągnąłem ciekawy wniosek. Sport uczy pokory, przynosi zwycięstwa oraz porażki, a podczas każdego meczu lub zawodów, sportowiec zauważa dobre lub złe momenty danej rywalizacji. Zna swoje słabości, ale też uświadamia sobie, w czym jest dobry. Nie musimy być sportowcem, aby widzieć swoje osiągnięcia, aczkolwiek jeśli w sporcie jesteś dobry, wyniki oraz zaufanie drużyny mówią za siebie, a oceny wystawiane za wiedzę, tj. pokazywałem na swoim przykładzie, mogą być prywatną opinią nauczyciela na nasz temat.
Po zakończeniu edukacji jest zupełnie inaczej, o czym pisałem w tekście ,,Jak wygląda życie po szkole”. Pojawiają się nie tylko inne obowiązki, ale też nie jesteśmy tak narażeni na poniżanie ze strony rówieśników, ani złośliwości nauczycieli. Mamy też trudniej w wielu kwestiach, chociażby w pracy, gdzie nie ma czasu na naukę, tylko trzeba działać. Nie ma ulgi, gdy nie mamy na rachunki albo gdy coś się zepsuje. Wtedy sami musimy ponieść koszty, rodzice nie mają już obowiązku ponieść odpowiedzialności za nasze czyny.
Jak nie zwątpić w siebie przez szkołę?
Każdy z nas przekonał się na własnej skórze, jak szkoła zaniża samoocenę. Dlatego przede wszystkim warto poszukać jakiejś pasji. Może to być malowanie, pisanie piosenek, tworzenie bloga czy nagrywanie filmów. Możesz pisać opowiadania, robić zdjęcia lub kleić modele. Jeśli możliwości pozwolą, zajmij się szyciem, stolarką lub mechaniką. Praktycznie wszystkie kroki dozwolone. Warto też robić plan tygodnia, aby nie zawalić szkolnych obowiązków, a przy tym mieć czas na hobby. Uwierz mi, że nie zawsze będzie czas na ukochane pasje, ale gdy kolejne elementy będą gotowe, poświęcanie się pasji będzie przynosić coraz więcej satysfakcji.
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia bez pasji. Gdy obserwuję znajomych, wyraźnie widzę, kto w życiu radzi sobie lepiej, a kto gorzej. Jak myślisz, do której grupy należą ci, którzy nie mają żadnej pasji? Jeśli chodzi o sport, nie musisz zapisywać się do klubu piłki nożnej czy na aerobik w swojej szkole. Możesz chodzić na basen czy akrobatykę do wyznaczonych miejsc tj. siłownia, czy przeznaczone do tego sale, gdzie dane usługi są dostępne.
Co dobrego jest w byciu uczniem?
Plus bycia uczniem jest taki, że gdy odrobisz lekcje, możesz odłożyć smartphone i komputer, aby poświęcić czas na coś aktywnego i rozwojowego. W dorosłym życiu nie zawsze mamy energię, a po pracy, gdy wrócimy do domu nie zawsze mamy siłę i nawet wolną chwilę na pasje. Możliwości nie pozwalają wtedy realizować marzeń ani skupiać się na postawionych celach. Szkoła nie jest miejscem, w którym każdy czuje się dobrze. Przekonałem się o tym na własnej skórze, więc rozumiem osoby, które sfrustrowane wypowiadają się na ten temat w negatywny sposób. Mimo wszystko szkolne lata są idealnym momentem na zawieranie przyjaźni, pasje, sport i rozwijanie cech, które przydarzą się w życiu.
Czasem faktycznie nauczyciele złośliwie zaniżają wartość uczniów, na co innego umawiają się z rodzicami, a co innego egzekwują od swoich podopiecznych. Również rówieśnicy potrafią być okropni, a prace domowe odbierać cały wolny czas. Natomiast to, jak podchodzimy do szkoły, ma kluczowe znaczenie, ponieważ możemy albo brać życie na klatę i stawiać czoła wyzwaniom ucząc się odpowiedzialności, albo uczyć się użalania nad sobą i zwalania winy na wszystkich dookoła siebie, za swoje niepowodzenia.
Dołącz do dyskusji w poniższej sekcji. 🙂 Daj znać co myślisz o powyższym tekście lub podziel się swoimi wnioskami z pozostałymi osobami.
A myślałam, że tylko moja szkoła zatrudniała nauczycieli niezrównoważonych hihi 😅
Wystarczyłoby gdyby nauczyciel poświęcił chwilę i wytłumaczył spokojnie jeszcze raz uczniowi, zamiast go gnębić i wyśmiewać bo czegoś nie zrozumiał. Uczeń ma święte prawo czegoś nie rozumieć, tak jak wszyscy inni ludzie 🙂
Jak twierdziła moja wychowawczyni – uważała, że jest urzędnikiem państwowym. – to się zgadzało, nauczyciel był z niej beznadziejny.
Naprawdę słabe 😔
Niestety takie sytuacje mają miejsce. Musimy umieć sobie z nimi radzić.