Dlaczego okazywanie złości, jest ważne? W jaki sposób komunikować swój sprzeciw? Kiedy mamy prawo okazywać złość!
Od dziecka zmagamy się z różnymi emocjami. Jedną z nich jest złość, którą od najmłodszych lat jesteśmy uczeni ją tłumić. Czy zastanawiało Cię kiedyś, czy mamy prawo okazywać złość? Dziś chciałbym z Tobą o tym podyskutować, więc zachęcam do rozmowy w sekcji komentarzy pod poniższym tekstem. Zastanowimy się, kiedy mamy prawo okazywać złość innym.
Każdy ma granicę wytrzymałości
Do napisania tego tekstu, zainspirowały mnie dwie sytuacje. Pierwsza sytuacja dotyczyła osoby, która wybuchła na innych z powodu problemów w pracy. Druga sytuacja miała miejsce z powodu kilkumiesięcznego znoszenia bezczelnego podejścia krewnych. W pierwszym przypadku rozumiem, że każdy z nas może mieć skumulowane emocje, które prędzej czy później mogą znaleźć ujście, aby człowiek nie zwariował. Natomiast w kwestii rodziny, chyba każdy miałby dość tego, o czym opowiem w dalszej części tekstu.
Prawo do okazywania złości
Każdy z nas ma prawo do wyrażania własnych emocji. Bezdyskusyjnie złość jest jedną z emocji, tj. miłość, radość lub smutek. Od najmłodszych lat jesteśmy uczeni tłumienia emocji, słuchając, że mamy obowiązek dyskretnie się śmiać, „nie beczeć”, a przy tym nie denerwować się bzdurami. Jak w większości sytuacji, tak samo w swoich emocjach i reakcjach, należy odnajdować umiar. Brak umiejętności kontrolowania emocji doprowadza do niekorzystnych efektów. Zbyt duża wrażliwość, może wywoływać ciągłe obrażanie się na wszystko. Gdy się zakochujemy w niewłaściwych osobach, łatwiej nas skrzywdzić. W przypadku złości jest trudniej, zwłaszcza jeśli jest się w dodatku wybuchowym.
Z czego wynika złość i wybuchowość?
Według mnie wybuchowość jest wynikiem niezgody na pewne kwestie. Czasem w życiu trafiamy na ludzi, którzy bez znaczenia na to, czy spokojnie wyjaśniasz swoje argumenty, niektórzy zawsze będą zniżać Cię do parteru. Niestety wokół mnie takich osób nie brakuje. Jesteśmy w stanie wytrzymać wiele fizycznych i psychicznych ataków, ale do pewnego momentu. Tłumaczymy sobie, że każdy jest inny, ma inne doświadczenia i może nie być świadomym swojego postępowania. Tylko czy my musimy zawsze rozumieć innych, gdy wobec nas niewiele osób okazuje empatię?
-
Atlas Marzeń29,99 zł
-
Zdobywcy Serc35,99 zł
-
Pokonaj kompleksy. Jak poradzić sobie z kompleksami i poniżaniem25,99 zł
-
Jak uwierzyć w siebie?19,99 zł
Ile czasu jesteśmy w stanie kumulować złość?
Przykładowo jesteśmy w stanie pozwalać innym się wykorzystywać, słuchać porad i znosić zniesławienia, aż coś w nas pęknie. Być może to drobnostka, którą nie ma sensu się przejmować, ale ile razy można dawać się wykorzystywać? Nawet w na pozór drobiazgowych sytuacjach, tj. traktowanie kogoś jak darmowego kierowcy, który musi płacić za paliwo i ma również swoje obowiązki? Ile razy można odkładać swoje sprawy, aby zrobić coś za leniwego członka rodziny? Jak wiele razy można odmówić sobie relaksu, tylko dlatego, że ktoś ma oczekiwania?
Próbujesz sygnalizować swój sprzeciw, przemykasz swoją niezgodę w ironicznych żartach, aż w końcu ktoś doprowadza Cię do szału. Jedno źle sformułowane zdanie, a złe emocje znajdują ujście z Twojej głowy. Nagle ktoś nieświadomy tego, co się właśnie dzieje, słyszy szczerą odpowiedź. Skumulowana złość uchodzi w nieuprzejmych, niesprecyzowanych i okropnych słowach, które trafiają w osobnika, podsycającego ogień od tygodni, miesięcy, a nawet lat.
Czy to źle okazywać złość?
Okazywanie emocji nie jest niczym złym, ponieważ m.in. tym sposobem nasza psychika radzi sobie z trudnościami. Jeszcze trudniej jest dla osób o wysokiej wrażliwości. Czy popełniamy błąd, okazując złość? Zależy kiedy, ale osobiście staram się sygnalizować swoje zdanie, albo odnosić się do innych sytuacji, w celu zakomunikowania swojego stanowiska. Wszystko w celu uświadomienia drugiej osoby, jakie mam zdanie i podejście do danych kwestii. Osobiście jestem wybuchowy, więc dany człowiek nie musi niczemu zawinić. Może być kolejną osobą, która chciała dobrze, ale po kilkudziesięciu tych samych poradach, mam prawo być zmęczony przyznawaniem racji dla na odczepnego.
Nie wiele osób słyszało, jak krzyczę, tylko dlatego, że nie zaczynały rozmowy w ten sposób. Zwykle odpowiadam spokojnie i wyrażam własne zdanie argumentami. Chociaż łatwo mnie sprowokować, trzeba naprawdę dużo sobie pozwalać, abym wybuchnął. Na ogół nie wdaje się w dyskusje z tymi, którzy nie potrafią rozmawiać, słuchać lub nie dopuszczają do siebie innych argumentów niż własne, ponieważ szkoda na nich czasu.
Osobiście nie akceptuję sytuacji, gdy ktoś narzuca mi, w jaki sposób mam myśleć i postępować. Jeszcze bardziej nie lubię, gdy ktoś za jedną przysługę, wykorzystuje do kilku innych. Jeszcze bardziej denerwuje mnie, gdy nie okazuje się empatii (zwłaszcza w rodzinie). Usłyszenie od osób (zwłaszcza tych, których uważało się za bliskich), że nie interesują jej czyjeś emocje, jest dla mnie skandaliczne i niedopuszczalne.
Jak panować nad złością?
Zwykle zachęcam do rozładowywania napięcia podczas uprawiania sportu, tańca, śpiewania, ale nigdy za pośrednictwem przemocy lub wybuchowości na inne osoby. Z drugiej strony rozumiem, że zdrowo jest czasem wybuchnąć, ponieważ wtedy wyzbywamy się wszelkich negatywnych emocji. Niestety w takiej sytuacji, druga osoba przejmuje te uczucia i nosie je w sobie. W złości mówimy wiele nieprzyjemnych słów, które później ciężko cofnąć, ponieważ zwykle odnoszą się do osobistych sytuacji. Słowami można czasem wyrządzić większą krzywdę, niż raniąc kogoś fizycznie.
Nie możemy też zapominać, że chociaż mamy prawo okazywać złość w określonych przypadkach, nie może ona przeobrazić się w agresję. Łączenie tych dwóch silnych emocji, jest niewłaściwe i niebezpiecznie, ponieważ może popchnąć drugą osobę do depresji, autoagresji, a nawet samobójstwa.
Jak radzić sobie w toksycznej rodzinie?
Gdy w swoim otoczeniu ma się nieodpowiednich ludzi, lepiej się od nich powoli odcinać. Jest trudniej, gdy nie mamy możliwości odciąć się od toksycznych osób. Co innego, gdy są członkami rodziny, wtedy musimy zdobyć tarczę, w postaci umiejętności radzenia sobie z tym.
- Najlepiej jest potrafić filtrować prawdę od kłamstw bliskich, mających na celu nas złamać.
- Ważnym elementem życia jest też asertywność i umiejętność odmawiania, gdy się z czymś nie zgadzamy.
- Nie można mylić kompromisu z ustępowaniem, bo wtedy działamy wbrew naszej woli i wartościom.
- Należy się uczyć samodzielności, aby potrafić sobie radzić bez uzależnienia od innych.
Nie powinniśmy tłumić swoich emocji, a zamiast się złościć, tłumaczyć dlaczego jesteśmy niezadowoleni. Ważne jest, aby od razu asertywnie odmawiać lub wyrażać własne zdanie. Wtedy nie borykamy się z sytuacją w swojej głowie, pisząc do niej różne scenariusze. Noce, gdy w głowie tworzę możliwe dialogi do minionej rozmowy, bywają wyczerpujące i wprawiają mnie w kilkutygodniową bezsenność. Dlatego uważam, że nie powinniśmy się złościć i wybuchać, a od razu reagować w zgodzie ze sobą. Jeśli na kogoś wybuchniemy, potrafić przeprosić lub wyjaśnić konflikt.
Warto mieć na uwadze, że nie wszystko sprawdza się w każdym przypadku. Każdy z nas jest inny, więc nie każda sugestia się sprawdzi. Doświadczenia uczą nas pokory, ale też dodają siły. Świadomi, jakich ludzi dotychczas spotykaliśmy na swojej drodze, pokazuje, na co powinniśmy uważać. Jeśli natomiast nasz system obronny powoduje strach, stres, możemy doprowadzić nasz stan psychiczny do ruiny, więc lepiej od razu skorzystać z pomocy specjalisty.
Porozmawiajmy na ten temat w sekcji komentarzy poniżej. 🙂
Tłumienie jakichkolwiek uczuć moim zdaniem jest złe. Fakt, nie ma co robić awantury o wszystko, ale jasne komunikowanie swoich emocji nie prowadzi do wielkich wybuchów, które pojawiają się jak tłumimy uczucia przez dłuższy czas. Czasami nie jest lekko, ale jestem zwolennikiem rozmów i szczerego stawiania sytuacji
Mądrze napisane. Wasz komentarz wnosi dodatkową wartość do tekstu. 🙂 Dziękuję.