W jaki sposób napisana jest książka Mike Dooley pt. ,,7 kroków do osiągnięcia szczęścia”? O czym opowiada autor i dlaczego nie warto przeczytać? Książka o rozwoju duchowym, nad którą nie ma co się zastanawiać!
Szukając różnych książek, które mogłyby mnie zainteresować, postanowiłem zaryzykować i kupić typową książkę o rozwoju duchowym. Miałem ogromnego pecha. Nigdy w życiu, ewentualnie jeśli ktoś mnie przekona, sięgnę po tytuł tego typu, ponieważ po książce Mike’a Dooley, żałuję straconego czasu na samym zapoznaniu się z tym co przygotował autor.
Nigdy więcej pseudo książek!
Jest wiele książek o rozwoju osobistym, coachingu i motywacji, które chciałbym mieć, ale to co zrobił autor jest dla mnie pełne śmiechu. Zastanawiam się jak wydawnictwo mogło to w ogóle puścić do druku i w taki sposób się ośmieszyć? Dla mnie osobiście hańba.
,,Czy wiesz, że wystarczy 7 kroków, abyś stworzył życie o jakim marzyłeś – zachwycające, satysfakcjonujące w otoczeniu serdecznych przyjaciół” – czyli stek bzdur którymi wita nas opis z tyłu okładki.
Autor jest po prostu irytujący. Czytając książki i blog Tomka Tomczyka można jeszcze wyczuć ironię, nie przekracza tak granicy, jest pewny siebie, konsekwentny ale Dooley Mike to po prostu fenomen narcyzmu.
Już na pierwszej stronie wita nas następujące przywitanie: ,,Zastanawiałem się, co jeszcze mógłbym dodać po napisaniu fenomenalnego Świata nieograniczonych możliwości. Teraz już wiem!” – chłopie, nic nie pisz!
Pomnik sobie postaw w centrum Nowego Yorku! Ta książka tak mnie onieśmieliła, że dotarłem tylko do 22 drugiej strony! Dlaczego?
Tego po prostu nie da się czytać…
Na samym początku umieszczone zostały wypowiedzi czy opinie fanatyków autora. Zachwalają, podlizują się, po prostu „ty nasz stwórco”! Ponadto później autor mówi o jakimś wykorzystaniu mocy wszechświata, jak sprawić aby działała na Twoją korzyść, abyśmy stali się kim tylko zechcesz.
Cały czas podkreśla jakim jest świetnym autorem, a to dlatego, ponieważ wydawał wcześniej książki. Jest świetny bo jeździł po kraju i ludzie przychodzili na jego wykłady i prelekcje. Zamieszcza jakieś wiadomości od wszechświata podpisując – Wszechświat?
Nie brakuje nawiązań do Ewangelii, np. św. Mateusza i cytaty jak powyższy, który pokochałem! Człowieku, David Copperfield czułby się zawstydzony. Nie ukradnij zbyt wiele tej magii!
Jak już w pełni zrozumiemy, jaką naprawdę mamy moc i skąd ona pochodzi, wszystko będzie nam dane, tu i teraz.– Dooley Mike
Rozdziały też są całkowicie zabawne
Jak przykładowo ,,Krok pierwszy: odkryj swoją moc” – bez komentarza. W nich te podkreślenia jak: Prawdy Bytu: niepodważalne prawdy życia / Bóg kontra wszechświat / Czym naprawdę jest piekło. Pytania na które odpowiedzi szuka cały świat, ale On znalazł na nie odpowiedź. Nikt tego nie dokonał, ale Jemu się udało…?
Kim jest autor tego arcydzieła?
Dooley Mike jest autorem inspirujących książek wydanych w ok. 23 językach. Najbardziej znanym z tytułu „Notes from the Universe”, z listy bestsellerów „New York Timesa”. Z książki można dowiedzieć się, że codziennie wysyła tz. Wiadomości od Wszechświata czyli e-maile do subskrybentów przypominających o potędze człowieka, jego myśli oraz boskości. Jest mówcą motywacyjnym.
Być może gdybym trafił na inną książkę, być może lepiej przetłumaczoną czy przemyślanie napisaną, miałbym inne zdanie, jednakże teraz jak tylko usłyszę o innych „dziełach” Pana Mike’a jak np. ,,Sztuka kreacji marzeń” lub ,,Myśli stają się rzeczami”, omijam półkę, a to imię i nazwisko ustawiam na alarm gdy tylko się pojawi w zasięgu wzroku.
Stek bzdur i źle ubranych argumentów
Nie jestem zachwycony książką. Nie doczytałem do końca ze względu na bełkot autora, który żyje w jakimś oderwanym od rzeczywistości świecie. Piszącym o mocach wszechświata, przeplatając to z religią. Nie mam pojęcia co się w niej dzieje i jak niby to ma pomagać. Równie dobrze można wmówić ludziom, że położenie zgniłego jajka na noc przy łóżku zdejmie klątwę i też fanatycy poszliby za tym.
Oczywiście nie odradzam książki absolutnie, ponieważ każdy może wierzyć w co zechce i liczyć na moce z kosmosu, ja osobiście dziękuję wydawnictwu za ich genialne propozycje. Autorowi życzę jak najlepiej, niech mu się powodzi i niech trafia na ludzi, chcących tego czytać. Ja stanowczo odpadam i odkładam Jego publikację jak najgłębiej półki, abym nie musiał po nią sięgnąć.
Moim zdaniem tego rodzaju pseudo duchowe książki, nie powinny być brane na poważnie. Przy okazji, według mnie nie ma gotowego przepisu na szczęście ani żadnej magii w chmurach czy po drugiej stronie kosmosu. Człowiek nieszczęśliwy, łapie się każdej pomocy, a wiele wydawnictw i autorów czerpie z tego zyski, wciskając różności, na które powinniśmy uważać.
czemu ten pies jest taki kudłaty?
Już nie jest, zdjęcie było zrobione przez fryzjerem. Jedno z nowszych zdjęć umieściłem na Instagramie. 🙂
https://www.instagram.com/p/BixaglchLCb
Jeszcze takiej recenzji nie czytałam. Dowaliłeś po całości, i słusznie bo książka faktycznie jest okropna.
Nie zawsze książki są kiepskie, ale też nie muszą być złe. Jeżeli z jakiejś nie jestem zadowolony napiszę o tym.
Widziałam tę książkę, i od razu mnie zniechęciła. Od razu w streszczeniu można wyczytać, że ta książka jest do niczego, i nie warto wywalać kasy w błoto. Ogólnie nie za bardzo kupuję książek o tematyce rozwoju osobistego, ponieważ są one do siebie bardzo podobne. Warto kupić sobie jedną dobrą książkę, której autor wie co mówi i wie jak dobrze przekazać to innym ludziom.
Jest w tym dużo prawdy, tylko często jest tak, że nie wiesz co znajdziesz w książce i czy Ci się spodoba, jeżeli nie przeczytasz.
No to teraz to ja nawet na nią nie spojrzę. Widzę że nieźle cię poirytowała ta książka.
Wystarczyło kilka stron abym zwątpił też w inne książki autora. Napisane w sposób bardzo dziwny i dla mnie idiotyczny. Żal mi ludzi, którzy traktują taki tekst poważnie.
Ha widzisz, jak ja czytam dzieła wszelkich kołczów, twórców itd mam podobne przemyślenia….
Nie wszyscy są kiepscy lub piszą w sposób irytujący lub nie przemyślany, ale to działo moim zdaniem jest przykładem klapy.